Rozdział 46 - Gramy

36 4 0
                                    



 -Nie chce mi się... - burknęłam.

-Wstawaj - chłopak klepnął mnie w pośladek i podniósł się z łóżka.

-Nie - odpowiedziałam twardo.

-Pomogę ci się ubrać - uśmiechnął się zadziornie, zakładając bokserki.

-Dlaczego nie możemy zostać? - jęknęłam.

-Nie będziemy marnować dnia - powiedział i zniknął w garderobie. Po chwili wyszedł z niej ubrany w czarne dresy i czerwoną bluzę - Wstawaj Joo - podszedł do mnie i cmoknął mój policzek. Uśmiechnęłam się lekko i odepchnęłam od siebie blondyna tak, że poleciał do tyłu i upadł na parkiet - O nie, tak się bawić nie będziemy - odparł i wyszedł z pomieszczenia. Na mojej twarz zawitał szeroki uśmiech. Przymknęłam oczy i próbowałam ponownie zasnąć.

-Suga! - pisnęłam, kiedy nagle zostałam polana lodowatą wodą.

-Wstawaj! 

-Jesteś nienormalny! - warknęłam podnosząc się do siadu.

-Wstaaaawaaaaj - uśmiechnął się do mnie uroczo - Czekam na ciebie na dole, masz dziesięć minut - zagroził palcem i wyszedł. Prychnęłam w odpowiedzi i pokręciłam głową.



Niechętnie podniosłam się z łóżka i pokierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, po czym owinęłam swoje ciało ręcznikiem i wyszłam z pomieszczenia.



-Ty jeszcze nie gotowa? - zobaczyłam chłopaka stojącego w progu - Czyli mam ci się pomóc ubrać? - popatrzył na mnie znacząco.

-Jejku... Zaraz będę gotowa, przecież w dziesięć minut nie zdążę się cała ogarnąć - burknęłam.

-I tak ci pomogę - uśmiechnął się i wszedł do garderoby, a ja za nim.



Z racji, że pokój już od jakiegoś czasu dzielimy razem to garderobę też. Suga podszedł do jednej z szuflad, z której wyjął mi bieliznę. 



-Poradzę sobie sama - burknęłam lekko speszona, kiedy chciał mi ją założyć.

-Ale mogę ci pomóc...

-Suga, ja... czuję się dziwnie z tym, że chcesz mnie ubrać... - spuściłam wzrok i przygryzłam wargę.

-A z tym, że cię rozbieram, to już nie?

-Suga! - pisnęłam i uderzyłam go w klatkę piersiową.

-Ej no, nie bij mnie! 

-To nie mów takich rzeczy - na moich policzkach pojawiły się delikatnie rumieńce, które szybko zasłoniłam dłońmi.

-Czy ty się rumienisz? - zapytał zdziwiony.

-Nie - burknęłam.

-Przecież widzę Joo - zaśmiał się pod nosem.

-Dobra, rumienię się i co z tego? - warknęłam, zakładając ręce na piersi.

-Nie wierzę. Moja Joo się rumieni - poczułam, jak blondyn mnie obejmuje.

-To twoja wina - jęknęłam - Ciągle mnie zawstydzasz... - znów uderzyłam go w klatkę.

-Przestaniesz mnie bić?

-Przepraszam...

-Nie przepraszaj - pocałował mnie przeciągle w głowę - Skoro tak bardzo chcesz, to sobie pójdę i poczekam, aż się ubierzesz - powoli wypuścił mnie z objęć i pokierował się do wyjścia z pomieszczenia - Ale następnym razem ci pomogę - dodał i puścił w moją stronę oczko.

Why do you love me?Where stories live. Discover now