Rozdział 38 - Zapomniałam chyba telefonu

41 7 0
                                    


 W podobny sposób spędziłam resztę ferii. Siedziałam z Jiminem w domu, oglądaliśmy filmy, a tamta trójka chodziła na dwór. Dopiero trzy dni przed wyjazdem udało mi się wyjść. Poszliśmy z Jiminem na długi spacer. Pojeździliśmy też trochę na łyżwach. Przez ten cały czas Suga i Alice zachowywali się w podobny sposób jak pierwszego dnia. Całowali się na każdym kroku, kiedy ich widziałam, a ich jęki nie dawały mi w nocy spać. Ciągle mnie tym irytowali, a szczególnie Alice, która albo się kleiła do blondyna, albo siedziała z nosem w telefonie. Cały czas chodziłam do Jimina i mu się żaliłam, jacy to są okropni, a on starał się mnie uspokoić.
Właśnie siedziałam w salonie na kanapie obok Sugi i Alice oglądając film. Oczywiście dziewczyna zaczęła się do niego kleić, aż w końcu usiadła na nim okrakiem. Aż poczułam deja'vu przypominając sobie tą samą sytuację sprzed dwóch tygodni w domu chłopaka.
Nabuzowana wstałam z miejsca i wyszłam na piętro. Wparowałam do pokoju Nam'a i Jimina, gdzie żywo dyskutowali na jakiś temat.



-Jimin musimy porozmawiać - powiedziała poważnie, kiedy tylko tam weszłam.
-Co się stało? - zapytał zmartwiony.
-Na osobności - podkreśliłam i popatrzyłam na Nam'a - Czekam na ciebie u mnie w pokoju - dodałam i wyszłam. Po chwili chłopak do mnie przyszedł.
-Co się dzieje? - zapytał.
-Jimin... Ja już dłużej nie wytrzymam - jęknęłam prawie płacząc.
-Ej, ej, ej, mała nie płacz - podszedł do mnie i do siebie przytulił.
-Ja już nie mogę na nich patrzeć - powiedziałam z trudem - Jak ich widzę, to mam ochotę ją rozszarpać, albo płakać - burknęłam - Chcę wrócić do domu - chlipnęłam.
-Joo, jeszcze tylko jutro - ujął moją twarz w dłonie i popatrzył mi w oczy - Po jutrze o tej porze będziesz już w domu - próbował mnie uspokoić.
-Nie, Jimin, ja już tego nie zniosę... Chcę wrócić do domu Sugi i się stamtąd wynieść.
-Wynieść? Gdzie? - zapytał zmartwiony.
-Nie wiem jeszcze - pociągnęłam nosem i przetarłam ręką mokre policzki - Może Jun mnie przyjmie na jakiś czas? Albo pójdę do jakiegoś schroniska czy coś - wzruszyłam ramionami - Zawieziesz mnie z powrotem?
-Ehh... Joo... - chłopak pokręcił głową - Dobrze... - ustąpił - Spakuj się, też pójdę to zrobić - pocałował mnie w czoło i wyszedł z pomieszczenia. 



Kiedy chłopak wyszedł wyjęłam spod łóżka walizkę i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Po około dwudziestu minutach byłam już gotowa. Wyszłam z walizką na korytarz i podeszłam do pokoju chłopaka. Zapukałam delikatnie i uchyliłam drzwi.



-Jestem już gotowa - mruknęłam do rudowłosego.
-Dobrze, zaraz przyjdę - odpowiedział mi. Pokiwałam głową i wyszłam z pokoju.



Po chwili wyszedł z niego Jimin. Uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco, wziął moją walizkę i zszedł na parter, a ja zaraz za nim. Ubraliśmy buty, kurtki i wyszliśmy z budynku. Chłopak zapakował nasze torby do bagażnika i się do mnie odwrócił.



-Jesteś pewna? - zapytał jeszcze. Pokiwałam twierdząco głową i wsiadłam do pojazdu. Chwilę później chłopak również wsiadł. Uruchomił silnik i zapiął pasy - Zapnij się - upomniał mnie tak, jak wtedy, gdy tu jechaliśmy.
-Już - mruknęłam - Emm.. Zapomniałam chyba telefonu - powiedziałam zauważając brak przedmiotu - Zaraz wrócę, tylko po niego skoczę - dodałam i wyszłam z samochodu.



Wróciłam do domu i nawet nie ściągając butów wyszłam na górę. Weszłam do pokoju, w którym spałam i rozglądnęłam się w poszukiwaniu urządzenia. Zauważyłam go leżącego na szafce nocnej. Powoli podeszłam do mebla i wzięłam telefon. Wyszłam na korytarz i zamknęłam za sobą drzwi. Nagle z łazienki, która było naprzeciwko wyszła Alice, w samym szlafroku. Uśmiechnęła się do mnie i poszła do pokoju, który dzieliła z Sugą. Gdy zniknęła we wnętrzu pomieszczenia westchnęłam i zeszłam na parter.



-Joo, widziałaś Jimina? - zapytał głos za mną.
-Jest w samochodzie - odpowiedziałam.
-W samochodzie? - odwróciłam się w stronę blondyna, a jego twarz wyrażała ciekawość.
-Tak.
-Jedziecie gdzieś? - pytał dalej.
-Wracamy do domu - burknęłam.
-Wracacie? Już? Przecież został nam jeszcze jeden dzień.
-Wiem. Jimin chciał zostać, ale poprosiłam go, żeby mnie odwiózł. Nie mogę jechać sama, bo mogła by mnie złapać policja, nie jestem jeszcze pełnoletnia - odparłam obojętnie.
-Dlaczego chcesz wracać?
-Bo nie mogę już was znieść - syknęłam cicho.
-Nas? - chłopak nie rozumiał o co mi chodzi.
-Ciebie i Alice. Ciągle się tylko całujecie, a w nocy nie dajecie mi spać - burknęłam cicho - Nie chcę tego już widzieć, ani słyszeć - poczułam, jak w moich oczach zbierają się łzy.
-Nie rozumiem o co ci chodzi, przecież jesteśmy z Alice razem i to chyba normalne, że tak się zachowujemy. Ty jesteś z Jiminem, więc powinnaś to rozumieć - powiedział głośniej.
-Nic nie rozumiesz - mruknęłam i odwróciłam się, żeby wyjść z domku.
-To mi wytłumacz! - prawie krzyknął. Stałam przez chwilę nieruchomo trzymając klamkę. Po kilku minutach odwróciłam się do chłopaka i do niego podeszłam.
-Przepraszam za to, co teraz zrobię... - powiedziałam trochę zmieszana.
-Co? - zapytał nie rozumiejąc o co mi chodzi. 



Szybko chwyciłam Sugę za policzki i złączyłam nasze usta. Zaczęłam ruszać ustami, a po mich policzkach spływały łzy. Chłopak nagle odwzajemnił pocałunek. Oplótł mnie rękoma w talii i przyciągnął bliżej siebie. Całowaliśmy się powoli, niczym stęsknieni małżonkowie po długiej rozłące. Gdy zabrakło nam już powietrza odsunęliśmy się od siebie. Chłopak patrzył na mnie zdziwiony, ale dostrzegłam w jego oczach pewną iskrę.



-Przepraszam - szepnęłam i wyswobadzając się z jego objęć szybko opuściła budynek.

Why do you love me?Where stories live. Discover now