Suga próbował mnie w jakiś sposób pocieszyć, ale ciągle go odpychałam. Ostatecznie nakrzyczałam na niego, a on się poddał i wyszedł. Następnego dnia zostałam wypisana. Chłopak chciał ze mną porozmawiać, ale nie reagowałam na niego. Około czternastej byliśmy w domu. W salonie zauważyłam Tzuyu. Nie zwracając na nią uwagi od razu poszłam do sypialni. Ściągnęłam z siebie ubrania i zostając w samej bieliźnie położyłam się na łóżku, zakrywając swoje ciało kołdrą, po sam czubek głowy chcąc się schować przed całym światem.
****
Dość długo tak leżałam. Przemyślałam wiele rzeczy i postanowiłam się wyprowadzić raz, na zawsze. Wstałam z łóżka i ubrałam na siebie poprzednie ubrania, które były porozrzucane po pomieszczeniu. Poem udałam się do garderoby. Wyjęłam jedną torbę i spakowałam tam cześć rzeczy. Po resztę miałam zamiar przyjść następnego dnia. Kiedy już się spakowałam, przeszłam do sypialni. Podeszłam do biurka i tam do szkolnego plecaka spakowałam książki i jeszcze kilka drobnych rzeczy.
W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia.
-Co ty robisz? - zapytał Suga.-To, co widzisz - odparłam oschle - Wyprowadzam się - dodałam odwracając się do niego przodem.
-Ty chyba zwariowałaś - prychnął krzyżując ręce na piersi.
-Nie - powiedziałam twardo -To koniec - oznajmiłam.
-Przestań Joo - blondyn uniósł trochę głos - Wiem, że utrata tego dziecka była dla ciebie ciężka, dla mnie też! - oznajmił - Ale to nie znaczy, że masz mnie od siebie odpychać! - zaczął żywo gestykulować rękoma.
-Skończ! To moja decyzja! - krzyknęłam - Wynoszę się stąd i ty nie masz nic do gadania - syknęłam chwytając za ramię torby, podnosząc ją do góry. Popatrzyłam na chłopaka i zaczęłam kierować się do drzwi. Nagle poczułam, jak chwycił mnie za ramię, a potem odwrócił do siebie i mocno przytulił - Zostaw mnie! - ponownie uniosłam głos, a potem uderzyłam Sugę w klatkę piersiową.
-Uspokój się - powiedział cicho do mojego ucha.
-Zostaw! - warknęłam kolejny raz go bijąc.
-Joo, proszę cię - szepnął i umocnił swój uścisk.
Uderzyłam blondyna jeszcze kilka razy. W moich oczach pojawiły się łzy, które szybko zaczęły spływać mi po policzkach. Utraciłam wszystkie siły i przestałam zadawać Yoongiemu ból. Zasłoniłam twarz dłońmi i rozpłakałam się opierając swoje czoło nad jego mostkiem. Chłopak zaczął bardzo delikatnie mną bujać na boki.
-Cii... - szepnął i pogłaskał mnie po włosach - Wiem, że to wszystko jest dla ciebie ciężkie, ale teraz potrzebujesz mnie tak samo, jak ja ciebie, Joo - oznajmił cicho - Nie zostawiaj mnie - dodał.-T-to wszystko moja w-wina - odparłam równie cicho, jąkając się.
-Nic nie jest z twojej winy...
-Nie prawda. To wszystko tylko z mojej głupoty - odsunęłam się trochę i przetarłam mokrą twarz - Gdybym się nie zgodziła i nie poszła na ten wyścig, to by się nic nie stało... - mruknęłam.
-Jaki wyścig? - zapytał lekko oburzony chłopak.
-Tamtego dnia, kiedy spotkaliśmy w parku Tae... Poprosił mnie o pomoc... - opowiadałam cicho - Ja wiem, że on uczynił mi wiele złego, ale nie mogłam mu odmówić... Ciągle, gdzieś tam głęboko w środku jest dla mnie ważny - kontynuowałam - Poprosił mnie, żebym pojechała w wyścigu... Zadłużył się u jakiegoś gościa i tylko wygrana mogła go uratować... - szepnęłam - Wczoraj kiedy wychodziłam, to tak na prawdę cię okłamałam - burknęłam spuszczając wzrok - Nie poszłam do Jun'a, tylko pojechałam na ten wyścig... Jak siedziałam w samochodzie, to już czułam, że coś jest nie tak, ale nie mogłam się wycofać - pociągnęłam nosem - Na początku wszystko było dobrze, ale tamten koleś zaczął wywijać nieczyste sztuczki i uderzył w mój bok... - dodałam bawiąc się materiałem koszulki Sugi - Kiedy dojechałam na metę... Nie mogłam już wytrzymać... Tae zawiózł mnie do szpitala... - dodałam - Potem zemdlałam... Nie wiem dokładnie ile czasu później się obudziłam... Przyszła do mnie doktorka i powiedziała, że robili wszystko co mogli... - moje oczy ponownie zalały się łzami - Potem przyszedłeś ty....
-Dlaczego mnie okłamałaś? - zapytał blondyn. W jego głosie czułam, że jest zdenerwowany.
-Wiedziałam, że się nie zgodzisz... - burknęłam.
-Joo... - Suga był już spokojniejszy - Nigdy nie będę cię o nic obwiniał - oznajmił opierając się swoim czołem o moje - Jesteś dla mnie najważniejsza - powiedział cicho - Nie okłamuj mnie nigdy więcej... - skarcił mnie - Wszystko się ułoży, będzie dobrze... Może to jeszcze nie był odpowiedni moment... - wzruszył ramionami.
-Ja nie wiem... - burknęłam - Pokochałam to dziecko... Czuję się bez niego taka pusta... - szepnęłam.
-Też je pokochałem - odparł - Musisz być spokojna - dodał - Wszystko się ułoży, na wszystko mamy czas - mruknął i złożył na moim czole delikatny pocałunek.
Niepewna objęłam chłopaka. Odpowiedział mi umocnieniem uścisku. Poczułam się bezpieczna, i że nie jestem sama. Przymknęłam oczy i wsłuchałam się w uspokajające bicie jego serca, bijącego dla mnie. Na mojej twarzy pojawił się nikły uśmiech, a w myślach nadzieja na lepsze jutro...
YOU ARE READING
Why do you love me?
FanfictionMin Yoongi inaczej Suga ma nie małe problemy prawem, przez co trafia do szpitala odwykowego. Poznaje tam młodszą o pięć lat Jooyeon, która chce mu pomóc. Czy Suga wyjdzie z nałogu i odnajdzie szczęście, czy popadnie w nim bardziej? Sam się prz...