Rano obudziłam się u siebie w łóżku. Domyśliłam się, że Jimin mnie tu przyniósł, kiedy zasnęłam. Nagle głośno kichnęłam. To wczorajsze siedzenie na tarasie chyba jednak nie było dobrym pomysłem. Powoli wstałam z posłania. Podeszłam do szafy z której wyciągnęłam czarne jeansy, czarną podkoszulkę i gruby ciemnozielony sweter. Wzięłam jeszcze bieliznę i po cichu wyszłam z pokoju kierując się do łazienki. Wykonałam poranną toaletę, ubrałam się w przygotowane ubrania, zrobiłam makijaż i rozczesałam włosy. Wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju, aby odłożyć tam piżamę. Czując się lekko zmarnowana zeszłam do kuchni, w której siedzieli Nam, Suga i Alice.
-W końcu wstałaś - powiedział Nam - Teraz czekamy jeszcze na tego rudzielca - dodał.
Nie zwracając na nich uwagi podeszłam do blatu, gdzie postawiłam w czajniku wodę. Wyjęłam z szafki kubek i wsypałam do niego trochę kawy.
-Witam - usłyszałam zaspany głos Jimina.
-W końcu... - burknął Suga - Dłużej się nie dało spać?
-Mam wolne, to mogę - jęknął. Poczułam jak oplata swoje ręce wokół mojej talii, na co lekko się spięłam. Chciałam odwrócić się i go spoliczkować, ale przypomniała mi się nasza wczorajsza rozmowa - Dzień dobry mała - mruknął i cmoknął mnie w policzek.
-Dzień dobry, chcesz kawy? - zapytałam uprzejmie.
-Poproszę - powiedział cicho i mnie puścił, po czym usiadł przy stole - Co? - zapytał głośno wszystkich siedzących przy stole, którzy siedzieli cicho i uważnie nas obserwowali.
-Co to było? - zapytał zszokowany Nam.
-O co ci chodzi?
-No... wy... - chłopak zacinał się i machał rękoma nie wiedząc jak ująć to co się przed chwilą stało.
-Tak, od jakiegoś czasu - Jimin uśmiechnął się i podrapał po głowie udając speszonego. Zaśmiałam się cicho pod nosem i zalałam nasze kawy wodą, która się zagotowała. Do mojej nalałam trochę mleka, a chłopakowi jak zwykle posłodziłam łyżeczką cukru. Wzięłam kubki i podeszłam do stolika podając Jiminowi jego.
-Dziękuję - uśmiechnął się głupio, na co prychnęłam.
Siedziałam bokiem do stołu, a przodem do Jimina. Jego jedna ręka leżała na moim kolanie, a w drugiej trzymał swoje picie. Nie odzywałam się ani słowem, tak samo Suga. Słuchałam uważnie o czym rozmawiała reszta. Ich konwersacja toczyła się wokół dzisiejszego dnia i co będą robić. Przerwałam ich rozmowę kichnięciem. Spojrzenia wszystkich skierowały się w moją stronę.
-Przepraszam... - powiedziałam cicho. Jimin odłożył swój kubek na stolik i przyłożył jedną dłoń do mojego czoła, a drugą położył na moim policzku.
-Masz gorączkę... - był zmartwiony - Wiedziałem, że ten spacer w środku nocy nie był dobrym pomysłem - jęknął. Zrozumiałam, że jego spacer, to było nasze siedzenie na tarasie.
-Ale za to jak było miło - uśmiechnęłam się do niego ciepło.
-Chyba nici z naszych planów - mruknął chłopak do Nam'a.
-Nie, nie zaprzątajcie sobie mną głowy, idźcie na ten snowboard i narty, ja zostanę.
-Chyba zwariowałaś, że zostaniesz sama - odpowiedział szybko - Zostaniemy z Joo w domu, wy idźcie - powiedział do reszty.
******
Około dwunastej Namjoon, Suga i Alice wyszli z domu i zostawili mnie samą z Jiminem.
-Przepraszam - mruknęłam do chłopaka.
-Za co?
-Przeze mnie siedzisz teraz w domu, a mogłeś iść z nimi i się dobrze bawić - burknęłam.
-Nie przepadam za sportami zimowymi, ani w ogóle za zimą, wolę siedzieć w cieplutkim domku niż iść marznąć - puścił do mnie oczko - Oglądamy film? - zmienił temat.
-Ja wybieram! - powiedziałam głośno i podbiegłam do półki, na której były filmy.
-Zrobię nam herbaty - zaproponował chłopak.
Około pół godziny później siedzieliśmy na kanapie przykryci kocem, popijający herbatę i oglądający jakiś film akcji, który wybrałam. Film okazał się być na prawdę bardzo interesujący i tylko co jakiś czas wymienialiśmy się jakąś uwagą.
-Jimin, skąd w ogóle wpadłeś na ten pomysł, że ja i Suga... No wiesz... - zapytałam po skończonym seansie.
-Nie było się trudno domyśleć - uśmiechnął się do mnie ciepło - Szczególnie wczoraj, kiedy chciałaś ją zabić - dodał ciszej.
-Wcale nie chciałam i nie chcę jej zabić - jęknęłam z pretensją.
-Ale tak wyglądałaś!
-Pfff... Głupi jesteś - wystawiłam mu język.
-Przepraszam bardzo, jak mnie nazwałaś?
-Trzeba było słuchać, nie będę powtarzać - burknęłam.
-O nie tak dobrze nie będzie.
-Że co? - zapytałam z niedowierzaniem. Nagle chłopak popchnął mnie tak, że leżałam, po czym usiadł na mnie okrakiem - Jimin co ty... - nie dokończyłam gdyż chłopak zaczął mnie łaskotać - Niee... - jęknęłam z trudem - P-proszę prze haha, przestań - mówiłam.
-Co z tego będę miał? - zapytał cwaniacko na chwilę przestając mnie atakować.
-Moją wdzięczność - uśmiechnęłam się głupio.
-Hm... Nie opłaca mi się - odparł i znów zaczął mnie łaskotać.
Nagle usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami i w progu pojawiła się reszta. Nam patrzył na nas nadal nie wierząc, że jesteśmy razem, spojrzenie Sugi było bardzo chłodne, a Alice stała zapatrzona w telefon. Dopiero teraz zrozumiałam w jakiej dwuznacznej pozycji siedzimy z Jiminiem.
-Jimin zejdź ze mnie - powiedziała cicho.
-Jak mnie przeprosisz za swoje zachowanie - jego ton głosu był zwycięski.
-Jimin proszę cię - jęknęłam.
-No dobra - burknął - Jak było - zapytał jakby nigdy nic stojącą trójkę - Policzymy się jeszcze - szepnął do mnie, a ja się zaśmiałam pod nosem.
-Idę do siebie - mruknęłam i wstałam kierując się do swojego pokoju.
YOU ARE READING
Why do you love me?
FanfictionMin Yoongi inaczej Suga ma nie małe problemy prawem, przez co trafia do szpitala odwykowego. Poznaje tam młodszą o pięć lat Jooyeon, która chce mu pomóc. Czy Suga wyjdzie z nałogu i odnajdzie szczęście, czy popadnie w nim bardziej? Sam się prz...