Rozdział 50 - Pijemy!

36 4 0
                                    


-Jak to w ciąży? Z kim? - odwrócił się w moją stronę. W jego głosie czułam lekkie zdenerwowanie.

-Jak to, z kim? No z tobą! - odpowiedziałam, zdziwiona jego reakcją - Z kim innym miałabym być?

-Mówiłaś, że spędzałaś tyle czasu z Jun'em... Jeszcze ten Jimin - syknął.

-Czy ty się dobrze czujesz? Z Jun'em jesteśmy jak rodzeństwo, nigdy nie pomyślałabym o nim w taki sposób. O Jiminie tym bardziej. Jesteście przyjaciółmi! - mówiłam głośno, gestykulując rękoma - Prędzej ja, powinnam ciebie podejrzewać, o zdradę - dodałam cicho.

-Że co? - popatrzył zdziwiony.

-No to! Wyjechałeś na tydzień. Nie powiedziałeś gdzie, nie powiedziałeś po co, a teraz ta Tzuyu! Kiedy ją zobaczyłam, to myślałam, że jej przywalę! - krzyknęłam, a w moich oczach pojawiły się łzy.

-Czyli jednak byłaś zazdrosna... - stwierdził, a na jego twarz wpłynął pół uśmiech.

-Tak byłam! - jęknęłam zrezygnowana i usiadłam na łóżku.

-Joo... - blondyn usiadł obok i objął mnie ramionami - Nie płacz, proszę cię - pogłaskał mnie delikatnie, po głowie.

-Jak ty to wszystko sobie wyobrażasz? Ja mam siedemnaście lat... - chlipnęłam, wtulając się w chłopaka.

-Joo, spokojnie. Poradzimy sobie. Jimin, Nam i Tzuyu nam pomogą... - zaczął mną kołysać - Jeszcze jest Jun... - dodał.

-Jun... - powtórzyłam po nim - On mnie zabije - odsunęłam się od Sugi, chwytając się za głowę.

-Nic ci nie zrobi - poczułam jego usta, przy mojej skroni - Joo - położył dłoń na moim policzku i obrócił moją głowę tak, żebym na niego popatrzyła - Wszystko będzie dobrze - uśmiechnął się delikatnie.

-Mam nadzieję - pociągnęłam nosem. Ułożyłam ręce na brzuchu i spuściłam na niego wzrok.

-Kiedy się dowiedziałaś? - Suga przerwał ciszę, która między nami nastała.

-Dziś, Jimin mi przyniósł test - burknęłam i zaczęłam wycierać dłońmi mokre policzki. Nagle poczułam, jak chłopak kładzie swoje dłonie, na mój brzuch.

-Jak myślisz... - zaczął. Popatrzyłam na niego, a jego wzrok był utkwiony na mojej części ciała - Chłopiec, czy dziewczynka? - zapytał i na mnie popatrzył. Wzruszyłam ramionami i ponownie spuściłam wzrok.

-Ważne, żeby było zdrowe... - odparłam cicho.

-Będzie cudowne - dodał. Jedną dłonią zaczął gładzić brzuch, a drugą uniósł mój podbródek i czule pocałował mnie w usta - Chodźmy na dół, bo Tzuyu siedzi tam sama - oznajmił po chwili ciszy, wstając. Jęknęłam nie zadowolona - No chodź - pociągnął mnie do siebie, abym wstała - Jak ją lepiej poznasz, to się polubicie - cmoknął mnie w policzek, a następnie wyszliśmy z pomieszczenia.




Zeszliśmy na parter i udaliśmy się do salonu.




-Jesteśmy - oznajmił blondyn, a następnie usiadł na kanapie. Ja natomiast podeszłam do fotela i tam zajęłam miejsce - Czemu uciekasz, tak daleko? - zapytał. Popatrzyłam na niego niezrozumiale.



Chłopak rozłożył ręce zachęcając mnie, abym do niego podeszła. Powoli podniosłam się z miejsca i podeszłam do niego kilka kroków. Nagle chwycił mnie za rękę, a potem mocno do siebie pociągnął, tak, że teraz siedziałam mu na kolanach. Uśmiechnął się do mnie słodko i objął rękoma w talii, abym nie spadła. Niepewnie odwzajemniłam jego uśmiech i oparłam się, o jego klatkę piersiową.

Why do you love me?Where stories live. Discover now