Rozdział 20 - Przeszłość zawsze zostaje z nami...

55 6 3
                                    



Proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem ^-^

Dziękuję

 Otworzyłam drzwi, a za nimi spotkałam znajomy wzrok. Moje oczy się powiększyły. Już chciałam zamknąć drzwi, ale zostały zablokowane ręką.



-Czego chcesz? - westchnęłam.
-No nie wiem, może wyjaśnień? - powiedział z lekkim oburzeniem chłopak.
-Nie muszę ci nic wyjaśniać - przewróciłam oczami.
-Ja myślę, że wręcz przeciwnie - burknął i wepchał się do środka mieszkania.



Ponownie przewróciłam oczyma i poszłam do kuchni. Nie zwracając uwagi na blondyna wzięłam kubek i udałam się do mojego pokoju. Czułam, jak za mną chodzi. Usiadłam na łóżku z kubkiem herbaty, a on przysunął sobie krzesło tak, żeby siedzieć na przeciwko mnie. Przez dłuższy czas nikt się nie odzywał. Patrzyłam sobie na jakże interesujący napój w moich rękach, a on wiercił we mnie dziurę spojrzeniem.



-Możesz się tak na mnie nie patrzeć? - nie wytrzymałam i popatrzyłam na chłopaka przed sobą.
-Czekam na wyjaśnienia - odpowiedział od razu, nie spuszczając wzroku.
-Nie jesteśmy przyjaciółmi, łączy nas tylko to, że jesteś moim podopiecznym w szpitalu. Nie muszę ci nic tłumaczyć - powoli podniosłam się z łóżka, podeszłam do biurka i położyłam na nim kubek z herbatą.
-I co z tego? Ja po takiej akcji musiałbym ci się ze wszystkiego zwierzać, a ty nic mi nie chcesz wyjaśnić. Należą mi się twoje wyjaśnienia - uniósł głos. Również wstał i odwrócił się do mnie.
-Taka jest moja praca. To nie działa w dwie strony Suga - skrzyżowałam ręce na piersi.
-Nie obchodzi mnie to, jak to działa, masz mi wszystko wytłumaczyć! - krzyknął.
-Co chcesz wiedzieć co?! - nie wytrzymałam, też krzyknęłam - To, że brałam narkotyki?! To, że kiedyś byłam taka jak ty?! - w moich oczach powoli pojawiały się łzy - Chodziliśmy kiedyś ze sobą z Tae - powiedziałam już spokojniej - To on mnie w to wszystko wplątał - pociągnęłam nosem -Miałam 13 lat, prawie 14. Na początku było wszystko dobrze, nauczył mnie tylko jeździć. Potem zabrał mnie na pierwszy wyścig. Nie szło mi jakoś wyśmienicie, bo byłam początkująca, ale bardzo chciałam mu się przypodobać. Dużo ćwiczyłam, aż w końcu zaczęłam wygrywać. Wyścigi były dla mnie niczym trudnym, wygrywałam z każdym. Byłam szczęśliwa, bo widziałam, jak on był ze mnie zadowolony. Przespaliśmy się, to był mój pierwszy raz. Na prawdę myślałam, że mnie kocha. Widziałam, jak się wzbogaca po moim każdym wyścigu. Dał mi kiedyś spróbować... Dał raz, potem drugi, trzeci, aż w końcu się uzależniłam. Pewnego dnia policja odkryła, gdzie były organizowane wyścigi. Miałam wtedy startować, ale nie zdążyłam, bo przyjechali. Zgarnęli większość ludzi, która tam była. Cudem udało mi się uciec. Kiedy potem spotkałam się z Tae okazało się, że na pewien czas zawiesili wyścigi w obawie kolejnego wkroczenia psów. Spotykaliśmy się jak zawsze. Razem ćpaliśmy, potem jeszcze kilka razy się przespaliśmy. W końcu zaczęło mu brakować kasy, towar się kończył, a nas dopadał głód. Zaproponował, pewien układ, jak go zdobyć, więc ja zgodziłam się bez zastanowienia, nawet go nie znając. Jego cudowny plan nie okazał się dla mnie taki cudowny. Upijał mnie prawie co noc, budząc się za każdym razem widziałam obok innego faceta. Zrobił ze mnie dziwkę tylko po to, żeby mieć towar. Nie chciałam tak żyć. Zerwałam z nim całkowicie kontakt, ale ciągle byłam uzależniona. Zamknęłam się w pokoju i praktycznie z niego nie wychodziłam. Po jakimś czasie udało mi się od tego odciąć. Od pół roku jestem czysta. Nie wzięłam ani raz. Po tym wszystkim postanowiłam, że chce pomagać takim ludziom, jakim byłam ja, zapisałam się do wolontariatu. Spotkałam ciebie, a ty mnie znowu tam zaprowadziłeś... Wszystko wróciło... - skończyłam swoją opowieść. 



Po moich policzkach spływały łzy, a głowę cały czas miałam spuszczoną w dół. Nie byłam w stanie patrzeć chłopakowi w twarz. Między nami zapanowała cisza. Nie ruszałam się z miejsca. Przymknęłam powieki i pozwoliłam łzą płynąć dalej. Nagle poczułam, jak chłopak mnie delikatnie przytula nic nie mówiąc. Na początku nie wiedziałam, jak zareagować, ale później niepewnie odwzajemniłam uścisk. Kiedy chłopak to poczuł objął mnie mocniej, a ja cicho syknęłam z bólu. Szybko poluźnił ręce i na mnie spojrzał zmartwiony.



-Co się stało? - zapytał delikatnie.
-Emm.. Nic, tylko.... emmm... Jak szłam sobie zrobić herbatę, to uderzyłam się... w kant stołu i mnie teraz boli - uśmiechnęłam się niepewnie.
-Przepraszam, nie chciałem... - spuścił wzrok w dół.
-Nic się nie stało - pogłaskałam go po głowie - Skąd mogłeś o tym wiedzieć - uśmiechnęłam się do niego ciepło, co odwzajemnił.



Chłopak został jeszcze do późna. Długo rozmawialiśmy, jakbyśmy byli dobrymi przyjaciółmi. O wszystkim i o niczym, a czas płynął. Kiedy Suga wyszedł została tylko zimna, niewypita herbata...  



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mamy 20 rozdział! *applause* 


Jestem na prawdę dumna z tego, że udało mi się napisać aż tyle rozdziałów, jest to pierwsze opowiadanie, w które się aż tak zaangażowałam .


Przez przerwą świąteczną miałam ogromny napływ pomysłów i przez ostatnie kilka dni napisałam prawie 20 kolejnych rozdziałów w przód, więc nie musicie się martwić, że ich braknie ;)



Chciałabym wam jeszcze oczywiście złożyć życzenia noworoczne ^-^ 


Życzę wam przede wszystkim dużo zdrowia i szczęścia, żeby ten nowy rok był dla was udany. Szczęścia w miłości i w przyjaźni, spełnienia marzeń i dobrych wyników w szkole oraz wszystkim osobą, które również piszą życzę duuużo weny. ^-^


Moje życzenia nie są jakieś bardzo wyjątkowe, życzę wam na prawdę zwykłe rzeczy, ale płyną prosto z mojego serduszka ♥



Chciałabym jeszcze podziękować wszystkim tym, którzy czytają to opowiadanie i mam dla kogo je pisać ♥



Jeszcze raz życzę wam wszystkiego dobrego w tym nowym roku 2018.



Do następnego~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


    Poprawione [01.01.18]
(Mimo, iż sprawdzałam, czy nie ma błędów, mogą się one pojawić, za co przepraszam. Jeśli ktoś zauważy jakiś błąd proszę napisać w komentarzu ^-^)      

Why do you love me?Where stories live. Discover now