Rozdział 13 - Śniadanko

59 7 0
                                    


 <Jooyeon prov.>



Kiedy Suga wyszedł z pokoju szybko założyłam na siebie koszulkę, którą mi dał. Przyznam, że była całkiem ładna i wygodna. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu. Panował tu lekki chaos i bałagan, ale było całkiem przytulnie. Wstałam z łóżka z zamiarem pójścia do łazienki. Tutaj pojawił się problem. "Gdzie jest łazienka?" Powoli zaczęłam w głowie przetaczać wszystkie myśli. 



Tamtymi drzwiami wyszedł Suga, więc one pewnie prowadzą na korytarz, stamtąd przyniósł mi koszulkę, więc to zapewne będzie garderoba, albowiem tu nigdzie nie widziałam szafy. Zostały jeszcze trzecie drzwi. Co mi szkodzi, żeby tam popatrzeć. 



Powoli, na palcach do nich podeszłam. Chwyciłam za klamkę i delikatnie za nią pociągnęłam. Mam nadzieję, że tam nie będzie nic, czego nie powinnam widzieć. Wzięłam głęboki oddech. Raz kozie śmierć. Szybkim ruchem otworzyłam drzwi, a tam...była łazienka. Wypuściłam głośno powietrze. Weszła do środka, zakluczając za sobą drzwi. Przyznam, że jak na łazienkę, to było to bardzo pore pomieszczenie, szczególnie jeśli się je porówna z moją. Na lewo była toaleta, a obok niej umywalka, a nad nią nie duże lustro. Dalej stało kilka szafek. Na wprost była spora szklana kabina prysznicowa. Z lewej strony w ziemi znajdowała się wanna, która też nie była mała, a na całą ścianę, przy której była znajdowało się ogromne lustro. Całość utrzymywała się w kremowej kolorystyce. 



Kiedy rozglądnęłam się już po pomieszczeniu, szybko załatwiłam swoją potrzebę, bo mój pęcherz dawał o sobie mocno znać. Przyznam, że załatwianie potrzeby na kibelku patrząc na siebie w ogromnym lustrze nie było wygodne, strasznie trudno było się skupić. Umyłam ręce, twarz i poprawiłam włosy. Wyglądałam okropnie z rozmytym makijażem. Błąd życia umyć twarz, kiedy ma się na sobie makijaż jeszcze z poprzedniego dnia. 



Nagle do mojej głowy wpadł pomysł, że może Suga ma coś do demakijażu? Widziałam go z kreskami na oczach, więc musi jakoś to zmywać. Otworzyłam pierwszą szafkę. Co w niej znalazłam? Idealnie poukładane prezerwatywy, które normalnie tylko czekają, żeby je zużyć! No kurde, po co mu tyle tego? Pokręciłam głową z dezaprobatą i zamknęłam szafkę. Otworzyłam następną, gdzie znalazłam jakieś szampony i żele pod prysznic. Wzięłam jeden do ręki, otworzyłam go i zaciągnęłam się cudownym zapachem. Nie jestem uzależniona od zapachu męskich kosmetyków, żeby nie było. Szybko odłożyłam szampon i przeszłam do następnej szafki, w której tym razem znajdowały się perfumy. Normalnie jak w niebie. Wzięłam kilka fiolek, sprawdziłam zapachy i muszę przyznać, że chłopak ma gust do perfum. Otwierałam każdą szafkę po kolei, sprawdzałam co w niej jest, ale nigdzie nie mogłam znaleźć jakiegoś płynu do demakijażu. Dobra zostały mi jeszcze dwie szafki. Otworzyłam pierwszą z nich i to co tam zobaczyłam wywołało u mnie trochę mieszane uczucia. Było w niej sporo różnego rodzaju narkotyków. Pierwsze co mi przyszło do głowy, to żeby je spuścić w toalecie, ale była tego zbyt duża ilość, więc groziło to zapchaniem kibelka, czego nie chciałam zrobić. Zamknęłam tą szafkę i otworzyłam następną, w której nareszcie znalazłam płyn. Szybko umyłam nim twarz, po czym odłożyłam na miejsce. Sposób, w jaki pozbędę się tych narkotyków wymyślę później, teraz będzie lepiej, jak już zejdę do kuchni.



Wyszłam z łazienki, a następnie z pokoju, po czym udałam się do tzw. "serca domu". Oczywiście znalazłam tam Sugę, który coś przyrządzał i nucił pod nosem. Uśmiechnęłam się lekko i po cichu podeszła, a następnie usiadłam przy stole. 



-W końcu przyszłaś - powiedział po krótkiej chwili, przez co prawie spadłam z krzesła.
-Skąd wiedziałeś, że już tu siedzę? - skrzyżowałam ręce na stole.
-Próbowałaś się zakraść, ale o tym, żeby być cicho przypomniałaś sobie dopiero, kiedy przyszłaś do kuchni - odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął - Zapomniałaś być cicho na górze i słyszałem, jak zamykasz drzwi od pokoju i schodzisz po schodach - położył przede mną talerz z naleśnikami.

-Ehh... - pokręciłam głową i zaczęłam powoli jeść. Po chwili chłopak usiadł na przeciwko mnie ze swoją porcją i również zaczął jeść.




Siedzieliśmy, jedliśmy śniadanie i rozmawialiśmy o wszystkim, jakbyśmy się znali od lat.



-Ale na prawdę, on tak zrobił - już od kilku minut sprzeczaliśmy się z chłopakiem.
-Nie wymyślaj dobra? - popatrzyłam na niego znacząco.
-Ale ja nie wymyślam, jak chcesz to mogę po niego zadzwonić, to ci sam wszystko opowie ze szczegółami! - chłopak energicznie wymachiwał rękami.



Nagle usłyszeliśmy jak ktoś dzwoni do drzwi, ale nie tak normalnie, tylko jak jakiś idiota, któremu się nudzi. Popatrzyłam na Sugę, który zdawał się nie przejmować tą sytuacją. Po chwili było słychać rozmowy dwóch męskich głosów, które skądś wydawały mi się znajome. Później usłyszałam zatrzaskujące się drzwi.  


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


    Poprawione [27.12.17]
(Mimo, iż sprawdzałam, czy nie ma błędów, mogą się one pojawić, za co przepraszam. Jeśli ktoś zauważy jakiś błąd proszę napisać w komentarzu ^-^)  

Why do you love me?Where stories live. Discover now