Rozdział 19 - Kara musi być

60 5 0
                                    


 -Ty mała dziwko - syknął chłopak i rzucił mną o ścianę, a ja opadłam wzdłuż niej. Szarpnął mnie za włosy tak, żebym na niego patrzyła - Miałaś to wygrać, nie słyszałaś, jak do ciebie mówiłem! - krzyknął i uderzył mnie w twarz.
-Gówno mnie obchodzi, co mówiłeś - syknęłam zwijając się z bólu.
-Masz się mnie słuchać, nie rozumiesz tego kurwo?! - kopnął mnie w brzuch, na co się mocno skuliłam, a w płucach na chwilę zabrakło mi powietrza.
-Proszę bardzo - jęknęłam po czym kaszlnęłam - Przynajmniej masz się teraz na kim wyżyć - splunęłam krwią - Nie krępuj się, możesz mnie nawet zabić i tak już raz to prawie zrobiłeś - jęknęłam.
-Zamknij się - ponowne uderzenie - Obiecałem, że jeśli weźmiesz udział, to przeżyjecie - syknął, znów targając mnie za włosy - Dotrzymuję obietnic - dodał i po raz kolejny mną rzucił na ziemię - Spróbuj mi jeszcze kiedyś zrobić taki numer, a nie będę taki dobry - dodał patrząc na mnie z góry i wyszedł z pomieszczenia.



Leżałam na ziemi trzymając się za bolący brzuch, co jakiś czas kasłając. Nie miałam pojęcia ile czasu tak spędziłam. Kiedy odzyskałam trochę sił, powili podniosłam się z ziemi i wyszłam na zewnątrz. Wokół nie było żadnej żywej duszy. Zostałam na pustej stacji benzynowej, którą oświetlało wschodzące słońce. Jęknęłam dość głośno i zaczęłam iść do domu drogą na skróty.



Wróciłam do domu około południa. Weszłam cicho do budynku tak, żeby mnie nikt nie słyszał. Pierwsze udałam się do swojego pokoju, skąd zabrałam jasne jeansy i zakładaną przez głowę dużą, czarną bluzę z kapturem. Do tego zabrałam czystą bieliznę i po cichu poszłam do łazienki. Zakluczyłam się i z trudem ściągnęłam z siebie ubrania. Na moim ciele dostrzegłam już sporo dość dużych siniaków. Weszłam pod prysznic i umyłam się, co w tym stanie nie było łatwe. Kiedy wyszłam z kabiny wytarłam się ręcznikiem, założyłam czystą bieliznę i ubrania, a te z poprzedniego dnia wrzuciłam do kosza na pranie. Czysta już z wczorajszego brudu wyszłam z łazienki. Usłyszałam na parterze cichy hałas, co oznaczało, że któryś z rodziców jest w domu. Dyskretnie, tak, aby mnie nie usłyszał/a wróciłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i zakluczyłam się. Odetchnęłam głośno i podeszłam do łóżka, odsunęłam trochę kołdrę, po czym położyłam się i przykryłam. Przymknęłam powieki i po chwili zasnęłam.



****


Obudziłam się około siedemnastej. Wciąż leżąc przetarłam oczy piąstkami i zamlaskałam cicho. Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej, a następnie wstałam. Czułam ból na każdym kawałku mojego ciała. Podeszłam i usiadłam przy mojej prowizorycznej toaletce. Na mojej twarzy, szyi, kończąc na obojczyku widniał ogromny fioletowy siniak. Westchnęłam i wzięłam do ręki pędzel i potrzebne kosmetyki do zatuszowania go.



Trochę mi zajęło nałożenie tego całego tynku na siebie, ale otrzymałam zamierzony efekt i nic nie było widać. Pomalowałam sobie jeszcze oczy tak, aby wydawało się, że dzisiejszy dzień spędziłam normalnie, jak zawsze. Zadowolona ze swojego efektu posprzątałam toaletkę, a potem pościeliłam łóżko i ogólnie ogarnęłam pokój.



Postanowiłam zrobić sobie coś do picia. Od kluczyłam drzwi i wyszłam z pokoju. Udałam się do kuchni na parterze. Zdecydowałam się na herbatę, więc nalałam wody do czajnika, po czym go włączyłam. Z szafki wyjęłam kubek i woreczek z herbatą, który do niego włożyłam. Czekając, aż woda się zagotuje zaczęłam sprawdzać na telefonie wiadomości jakie do mnie przyszły. Jak mogłam się spodziewać większość z nich była od Junmyeon'a. Jak zwykle pytał się, gdzie jestem, czy wszystko okej i żebym odpisała. Kilka wiadomości to był zwykły spam, a jedna była od nieznanego numeru.



Nieznany:
Gdzie jesteś?



Nie zwróciłam na tego sms'a większej uwagi i po prostu go usunęłam. Kiedy woda się zagotowała wygasiłam telefon i zalałam herbatę.  Gdy się już zaparzyła wyjęłam woreczek i wzięłam kubek do ręki chcąc go zabrać do siebie, ale nie było mi to dane, ponieważ przerwał mi dzwonek. Odłożyłam kubek z powrotem na blat i podeszłam do drzwi. Przed otwarciem jeszcze szybko przeglądnęłam się w lustrze, poprawiłam włosy i odzież.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    Poprawione [01.01.18]
(Mimo, iż sprawdzałam, czy nie ma błędów, mogą się one pojawić, za co przepraszam. Jeśli ktoś zauważy jakiś błąd proszę napisać w komentarzu ^-^)      

Why do you love me?Where stories live. Discover now