Tydzień miną mi szybko. Z Sugą nie rozmawialiśmy dużo. Ponownie nadszedł piątek, a z nim weekend i przerwa zimowa. Cieszyłam się, że w końcu dłużej odpocznę do szkoły. Wyszłam z nielubianego przeze mnie budynku, żegnając się z Jun'em i pokierowałam się w stronę domu. Moją wędrówkę przerwał dźwięk telefonu. Zatrzymałam się na chwilę i widząc, że dzwoni do mnie Jimin odebrałam.
-Halo? - zapytałam.
-Joo! W końcu odebrałaś! - krzyknął z ulgą.
-W końcu?
-No, z pięć razy do ciebie dzwoniłem... - powiedział zmartwiony.
-Oh... Przepraszam, byłam w szkole i niedawno wyszłam - zaczęłam się tłumaczyć
-No, tak, szkoła... To wszystko tłumaczy. Chciałem tylko zapytać o której mam u was być. Dzwoniłem do Sugi, ale on nie odbiera...
-Emm... Przecież wiesz, że możecie do nas przychodzić kiedy chcecie - odparłam zdezorientowana.
-Mi chodzi o dzisiejszy wyjazd!
-Wyjazd?
-No, tak... ten w góry - odpowiedział niepewnie.
-Aaaa, ten wyjazd - udawałam, że zrozumiałam o co chodzi - Wiesz, za niedługo będę w domu, to się dopytam Sugi i ci wyślę SMS'a okej?
-Dobra, to ja idę się spakować do końca, cześć! - pożegnał się i od razu przerwał połączenie.
Kiedy chłopak się tylko rozłączył zaczęłam w szybkim tempie kierować się do domu. Wparowałam niczym burza i od razu zaczęłam szukać Sugi, ostatecznie znajdując go siedzącego u siebie przy biurku, z słuchawkami w uszach, piszącego coś na kartce. Podeszłam do niego i wyjęłam mu jedną ze słuchawek. Chłopak się lekko przestraszył i popatrzył w moją stronę.
-Nie chciałbyś mi czasem czegoś powiedzieć? - zaczęłam trochę zdenerwowana.
-Yyy... Nie? - odpowiedział niepewny.
-Jesteś pewny? - zapytałam ostro, opierając się dłońmi o blat, a on w odpowiedzi, powoli pokiwał głową - Nie uwierzysz, czego się dziś dowiedziałam! - założyłam ręce na biodra - Jak wracałam ze szkoły, to dzwonił do mnie Jimin i pytał się, o której ma przyjechać! - udawałam radosną - Odpowiedziałam mu, że przecież drzwi są zawsze otwarte i może przychodzić kiedy chce i wtedy dowiedziałam się, że gdzieś wyjeżdżacie! - podbuzowana, machałam rękoma we wszystkie strony - Kiedy miałeś zamiar mi o tym powiedzieć?
-Emm... Już dawno, ale ciągle byłaś zajęta i jakoś nie było okazji... - odpowiedział speszony.
-Nie mam do ciebie sił - warknęłam - Przynajmniej będę mieć cały dom dla siebie - burknęłam odwracając się.
-Raczej nie... - usłyszałam za plecami. Ponownie się odwróciłam w jego stronę.
-Jak to nie?
-Bo tak jakby jedziesz z nami? Nie zostawię mojego domu w twoich rękach.
-O nie, ja nie jadę - zaprzeczyłam i wyszłam z pokoju na korytarz, żeby potem udać się do siebie.
-Jedziesz, jedziesz, więc się spakuj, albo pojedziesz bez ubrań! - krzyknął jeszcze blondyn.
Wkurzona weszłam do swojej sypialni. Chodziłam po pokoju przeklinając pod nosem. W pewnym momencie ze złości kopnęłam w łóżko.
-Cholera... - syknęłam z bólu i usiadłam na posłaniu masując obolałą stopę. Zmieniłam pozycję na leżącą i zaczęłam o wszystkim myśleć...
****
-Jooyeon! - ktoś krzyknął mi nad uchem. Powoli otworzyłam oczy i ukazała mi się jasna czupryna Sugi - Miałaś się spakować, a nie spać! Wszyscy już są!
-Nigdzie nie jadę - jęknęłam i odwróciłam się na drugi bok, plecami do chłopaka.
-O nie, wstawaj i się pakuj, masz dziesięć minut, Jak tego nie zrobisz, to pojedziesz bez rzeczy - warknął i wyszedł z pokoju. Nie zważając na słowa chłopaka przymknęłam oczy i próbowałam ponownie zasnąć. Nagle usłyszałam pukanie.
-Joo? - rozpoznałam głos Jimina.
-Grrr.. Idź stąd, ja nie chcę nigdzie jechać - warknęłam.
-Nie gadaj - poczułam, jak materac ugina się obok - Wiesz już chyba, że Suga nigdy nie puszcza słów na wiatr i jak powiedział, że pojedziesz, to on jest w stanie nawet zapakować cię do bagażnika i nie wypuszczać z niego, dopóki nie dojedziemy do celu - mówił chłopak. Co, jak co, ale było w tym trochę racji - Na pewno będzie fajnie, zapewnię ci to - zaśmiał się.
-No dobra - burknęłam - Na ile my tam w ogóle jedziemy? - zapytałam powoli siadając.
-Na prawie całe ferie. Wrócimy w czwartek za dwa tygodnie.
-O matko - jęknęłam i przetarłam oczy ręką.
-Joo, jesteś gotowa? - do pokoju wszedł Suga.
-Zaraz zejdę - burknęłam na niego.
-Pospiesz się - dodał i wyszedł.
-Muszę się spakować powiedziałam sama do siebie i wstałam z łóżka.
-Pomogę ci, będzie szybciej - oświadczył rudowłosy chłopak.
W ten sposób, po nie całych piętnastu minutach byłam spakowana. Oprócz ubrań i kosmetyków w walizce wzięłam jeszcze plecak, do którego spakowałam kilka zeszytów i książek. Gotowa, z pomocą Jimina zeszliśmy z wszystkim na parter, gdzie zobaczyłam Sugę, Nam'a i oczywiście Alice. Uśmiechnęłam się do nich sztucznie i poszłam do przedsionka, gdzie ubrałam buty i kurtkę.
-Jedziemy na dwa samochody - powiedział Suga - Ja jadę z Alice i Joo, a Nam z Jiminem - oświadczył.
-Ja jadę z Jiminem - wypaliłam nagle. Nie chciałam jechać razem z Sugą i Alice, z obawy, że ta, jak to ma w zwyczaju zaczęła by się kleić do blondyna, kiedy akurat on by prowadził. O nie, chciałam jeszcze pożyć.
-Wsiadaj Alice - Suga wpuścił rudą do samochodu i zamknął drzwi. Podszedł do mnie i wziął moją walizkę - Ty też - zwrócił się do mnie.
-Wal się - prychnęłam i wsiadłam do samochodu Jimina, zamykając za sobą drzwi. Siedziałam spokojnie, kiedy nagle te się otworzyły.
-Wysiadaj, jedziesz ze mną - warknął Suga.
-Spierdalaj - syknęłam - Jadę z Jiminem - dodałam i się odsunęłam na drugie siedzenie.
-Stary zostaw ją, jak nie chce, to jej nie zmuszaj - wtrącił się Nam. Blondyn westchnął i trzasnął drzwiami. Popatrzyłam przez okno i zobaczyłam, jak się kłócą, ale nic nie słyszałam. Po kilku minutach rozeszli się; Suga wsiadł do swojego samochodu, a Nam z Jiminem do tego, w którym już siedziałam.
-Nieźle dajesz mu popalić - zaśmiał się Jimin odpalając samochód, a następnie zapinając pasy - Zapnij pasy - pouczył mnie.
-Już zapięłam - odpowiedziałam. Wyjechaliśmy z posesji i wyruszyliśmy w drogę.
-Jak ci się mieszka z Sugą? - Jimin zaczął ciągnąć rozmowę.
-Cieszę się, że nie muszę spać na dworze - odpowiedziałam wymijająco.
-Czyli, nie najlepiej - zerknął na mnie w lusterku.
-Ostatnio mamy trochę sprzeczek... - mruknęłam - I jeszcze teraz ta Alice...
-Też za nią nie przepadam - odezwał się Nam - Jest dobra do wyruchania, ale na dziewczynę nie pasuje.
-Nie nastawiaj ich przeciwko sobie - burknął Jimin.
-Nie nastawia mnie, od początku nie mogłyśmy się dogadać - nagle zadzwonił telefon Nama.
-Co jest...? Dobra...Dobra.... My pojedziemy dalej... Cześć.
-Co chciał? - zapytał Jimin nawet nie pytając kto dzwonił.
-Alice chce postój. Zatrzymają się na chwilę na najbliższej stacji benzynowej. Powiedziałem mu, że pojedziemy dalej.
-Czyli będziemy pierwsi? - zapytałam.
-Mhm... - potwierdził Nam.
-I dobrze, będziemy mogli wybrać lepsze pokoje - zaśmiał się Jimin.
YOU ARE READING
Why do you love me?
FanfictionMin Yoongi inaczej Suga ma nie małe problemy prawem, przez co trafia do szpitala odwykowego. Poznaje tam młodszą o pięć lat Jooyeon, która chce mu pomóc. Czy Suga wyjdzie z nałogu i odnajdzie szczęście, czy popadnie w nim bardziej? Sam się prz...