ZRANIONA?//BTS

11

Już jutro ten dzień.... Zawsze chciałam wystąpić w jakimś takim większym programie w telewizji. Odkąd pamiętam zawsze tańczyłam przy "Jaka to melodia". Mama mówiła, że niezłe układy wymyślałam - mówiąc to zawsze się śmiała. Ja nie wiem co ją tak śmieszy... :))

Postanowiliśmy dzisiaj dać sobie "wolne". Pójdziemy do kina czy na pizzę albo lody. Coś wymyślimy... Na mieście oczywiście zdjęcia, autografy... Ja nie wiem w sumie jak to się stało. Czemu oni chcą nasze gryzmoły? Po co im?

Chodzilismy sobie w sumie bez większego celu. Telefon Mindy zawibrował, a ona czytając wiadomość miała łzy w oczach i telefon wypadł jej z rąk...
Podniosłam i przeczytałam...

Od Matt:
Mindy... Jesse miał wypadek. Jest w ciężkim stanie... Przyjedź do szpitala na Konstantyna...

Podałam telefon Amie aby widziała co się właśnie stało... Sama nie wiem... Boje się... To mój przyjaciel... Mogłam mu powiedzieć wszystko a on wysłuchał, nie dawał dobrych rad ale słuchał... W głowie miałam najgorsze scenariusze.

Jechaliśmy do szpitala w ciszy, łamiąc przy okazji parę przepisów... Wchodzimy i kierujemy się od razu do punktu informacji.

- Dzień dobry, gdzie leży Jesse Rabson? - zapytała ledwo co przytomna ze łzami oczach i suchniętą twarzą Mindy
- A kim Pani jest?
- Dziewczyną...
- Dobrze, aktualnie jest w czasie operacji... II piętro obok sali 308. Proszę się nie martwić, jest w dobrych rękach.
- Dobrze, dziękujemy - powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.

Obok sali siedzieli już chłopaki i rodzice Jessa. Wszyscy płakali...

Okazało się, że Jessa potrącił pijany mężczyna, który jechał z wystarczającą prędkością, aby chłopak na miejscu stracił przytomność. Lekarze wstępnie wykryli wstrząs mózgu, połamane żebra i  złamana lewa noga. Mamy nadzieje, że nie będzie miał zaniku pamięci...

Po chwili wyszedł lekarz. Wszyscy wstali i oczekiwali wieści.

- Operacja odbyła się bez komplikacji, i jak na razie pozytywnie. Dzisiejsza noc wystawi nam diagnozę...- powiedział i po prostu odszedł...