50

434 25 2
                                    

" Byłem, jestem i będę, za bardzo cię kocham aby cię opóścić "

Te słowa całe czas krążyły po mojej głowie. Jestem taka szczęśliwa...

- Dzień dobry kochanie! - przywitał mnie pocałunkiem.
- Dzień dobry! - oddałam ten pocałunek.

Nadal nie mogę uwierzyć. To wszystko dzieje się tak szybko.

O kurde... Przypominało mi się...

- Yoongi ja nie wiem czy ten nasz związek ma szanse przetrwania...
- O czym ty mówisz?
- Ja niedługo wracam do Polski, ty zostajesz tu. Trasy, koncerty i fani. Przemyślałeś to?
- Marnie... Musimy wytrzymać jakoś te rozłąki. Musimy sobie zaufać. W między czasie będziemy się odwiedzać. W wolnej chwili będziemy dzwonić i pisać. Musi nam się udać.
- Możemy spróbować...
- A ty musisz wracać?
- Co ty masz na myśli?
- Poczekaj...

Nie wiem co on kombinuje ale lekko się obawiam. Boję się, że nas związek nie przetrwa tak długich rozłąk. Boję się, że go stracę. A ja go kocham...

- Chłopaki się zgodzili.
- Na co?
- Możesz z nami zamieszkać!
- Yoongiś ja wiem, że ty chcesz dobrze ale ja mam tam rodzinę! Przyjaciół! Szkołę! Ja mam tam wszystko a tu tylko ciebie...
- Ale to ja ciebie kocham...
- Muszę to przemyśleć i porozmawiać z rodzicami.
- Czyli jest nadzieja?
- Nadzieja zawsze umiera ostatnia!

Po naszej rozmowie postanowiliśmy pooglądać dramy. Nie... Ja postanowiłam a mój chłopak się przyłączył. Leżeliśmy u niego w pokoju wtuleni w siebie.

- Eeee zakochańce obiad! - krzyczał z dołu Jin. Teraz każdy tak do nas mówi.

Wczorajszy wieczór dał nam wiele... Nikt jeszcze nie wie i boję się jak zareagują. Dzisiaj powiemy menadżerowi i naszym rodzicom. Lepiej mieć to już za sobą.

Po zjedzonym pysznym obiedzie każdy szykował się do wyjścia.

- Słucham... Co chcieliście mi powiedzieć? - rzekł menadżer.
- Bo my... - zaczełam ale nie wiedziałam jak skończyć.
- Jesteśmy razem i jesteśmy szczęśliwi. - dokończył Suga.
- Powiem krótko nie zgadzam się!
- Ale...
- Albo ona albo kariera.
- Ona też jest sławna!
- Ona też musi wybrać.

Staliśmy patrząc na siebie ze łzami w oczach... Otworzyły się drzwi a przez nie weszedł szef wszystkich w tej wytwórni.

- Jesteście razem? - pokiwaliśmy głowami.
- Jesteście szczęśliwi? - znowu pokiwaliśmy głowami.
- Kochacie się? - po raz trzeci przytakneliśmy.
- Jeśli oni tego chcą to my nie mamy prawa ich zatrzymywać. Jeśli uważasz inaczej to jesteś nikim. Nie umisz docenić... Oni prędzej czy później mimo twojego zakazu będą razem. - zwrócił te słowa do menadżera, któremu pewnie było już strasznie głupio.
- Przepraszam. - powiedział cicho i opuścił pomieszczenie.
- Dziękujemy! - krzynełam cicho i przytuliłam go.
- Widziałem wasze spojrzenia. Jesteście dla siebie stworzeni po prostu inaczej być nie może. A tak wogóle to widziałem ten teledysk...
- Serio?
- Tak i jestem pod wrażeniem. Suga jestem z ciebie dumny. Możemy to opublikować?
- A fani? - wtrąciłam się.
- Jeśli są prawdziwi to nie powinni mieć z tym problemu.

Popatrzyłam na chłopaka i już wiedziałam. Rozumiem go już. My chyba łączymy się w myślach czy jakoś tak.

- Możemy. Tylko najpierw chcemy powiadomić naszych rodziców.
- Dobrze rozumiem. Kiedy zamierzacie to zrobić?
- Hmm... Ja zadzwonię jeszcze dzisiaj a...
- A moi rodzice przyjadą jutro.
- Ok czyli w piątek opublikujemy. Przez weekend sprawa trochę ucichnie i potem wrócicie normalnie do pracy.

Jak to jego rodzice przyjadą jutro?
Co to ma znaczyć? Ja nie jestem gotowa!

- Ehm... - niech sam zacznie.
- A no tak...  Zadzwoniłem rano i o wszystkim im powiedziałem. Oni chcą cie poznać. Nie wiedziałem jak ci to powiedzieć. Może to trochę za wcześnie? Ale oni się uparli.
- Kotek... Musimy sobie mówić o wszystkim ok? Inaczej nie
przetrwamy.
- Ok. Nie jesteś zła?
- Nie. Haha jestem trochę zaskoczona. W końcu jutro poznam twoich rodziców a jeszcze wczoraj nie byliśmy razem. Ale dałeś tempo. - ja i on zaśmialiśmy się. Kocham jego uśmiech.

Wróciliśmy do domu i od razu pobiegłam na górę wziąść prysznic. Po zrobieniu wszystkich wieczornych czynności wziełam telefon i wybrałam odpowiedni numer.

- Halo? Córeczko? Opowiadaj co tam u ciebie?
- Hej mamo... Wszystko dobrze.
- Lie mówił mi, że mieszkasz teraz z 7 chłopaków. Jacy oni są? Dogadujesz się z nimi?
- Tak. I właśnie w tej sprawie dzwonie.
- Który?
- Mamo!
- W którym się zakochałaś?
- Min Yoongi pseudonim Suga.
- Wiek.
- 24 lata.
- Ahh...
- Mamo jesteś?
- Jestem. Tak myślałam. No cóż. Jeżeli jesteś szczęśliwa to ja nie będę stawać wam na drodzę.
- A tata?
- Wszystko teraz słyszy i wyszukuje go w aktach. Wiesz... Policjant to uczulony.
- Ha ha... Dziękuję wam.
- Ooo... Córciu ładny.
- Ha ha... Mamo!
- No co?
- Dobra a teraz jeszcze jedna sprawa.
- Mów.
- Bo... Mogę z nimi zamieszkać?
- .
- ?
- To już trudniejszy temat.
- Wiem właśnie...
- A kariera? Co na to menadżer?
- On też jest sławny. Wytrzymamy jakoś te rozłąki. Jak będziemy mieszkać razem to będzie łatwiej. A menadżer nie ma nic przeciwko.
- A szkoła?
- Dokończę tutaj. Suga mówi, że wszystko załatwi.
- Jeśli tak stawiasz sprawę to się zgadzam.
- Kocham was!
- Ale masz teraz wrócić i być przy porodzie Mindy! Ona co chwile nawija, że za tobą tęskni. Ahh...
- Dobrze. Kiedy ma termin?
- Pod koniec tego miesiąca.
- Serio? Już?
- No długo cię już nie ma.
- Ok niedługo przylęcę.
- Czekamy.

Jeszcze jutro rozmowa z jego rodzicami i jesteśmy wolni! Wyszukałam już bilet powrotny w internecie. Dzisiaj mamy 4 czerwca... Z tego co wiem to na 22 ma termin. Dobra zarezerwowałam bilet na 18, czyli równo za 2 tygodnie. Dogadałam się z moim chłopakiem, że przyleci po mnie, przy okazji pozna moich rodziców i pomoże się spakować. Mam nadzieje, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.

ZRANIONA?//BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz