25

508 29 0
                                    

Dziasiaj czwartek, czyli dogrywki. Jestem mega szczęśliwa.

Mój budzik zadzwonił równo o 6. No niestety... Ubrałam się, uczesałam, zrobiłam lekki make-up i zeszłam na dół.

- Dzień dobry!- przywitałam się z Lisą, całymi dniami siedzi u nas. W sumie nic nie wiem o jej prywatnym życiu. Na oko ma gdzieś około 50. Zawsze ładnie ubrana i uczesana.
- O Marnie! Witaj! Siadaj już podaje ci śniadanie.- powiedziała i odwróciła się aby sięgnąć talerz z moim śniadankiem.
- Dziękuję!- powiedziałam z uśmiechem.

Po zjedzeniu jak zawsze pysznego jedzenia, udałam się na plan, gdzie kręcimy teledysk.

I koniec...

- Ekipa dzięki za współpracę, gratuluje MiMi wytrwałości i życzę dalszych sukcesów. A my się żegnamy. Do zobaczenia w sobotę na premierze! - krzyczał reżyser. Miły starszy Pan.

Wróciłam do domu, zjadłam obiad i znowu wyszłam. Szkoła... Jeszcze ten sprawdzian z matematyki. W miarę to rozumiem, może będzie 4? Liczę na to.

- Hejkaaa!- mówiłam przutulając każdego z moim przyjaciół.
- Jak tam teledysk? - zapytał Matt.
- Chyba dobrze. Jestem wykończona! - na moje słowa każdy się zaśmiał.

W miarę dobrze napisałam ten sprawdzian, z czego się jako tako cieszę.

W drodze do domu, postanowiłam zajść do kawiarni.

Zamówiłam sobie gorącą czekoladę i kawałek sernika.

- Ooo... Kogo ja widzę!- powiedział pewny siebie Jun. Super... Tam gdzie ja tam on. Po co on wogóle tu przyszedł? Czego on chce?
- Taa...
- Musimy porozmawiać.- wstałam z zamiarem wyjścia z kawiarni jednak pociągnął mnie za rękę i nie chciał puścić, byłam zmuszona z powrotem zająć swoje miejsce.

- Daj mi coś chociaż powiedzieć ok?
- No dobra, mów.- rozkazałam.
- To co się stało kiedyś już nie wróci. Zrozum ja jestem inny. Ja się zmnieniłem.
- Dlaczego ci tak na tym zależy? W sensie po co mi to mówisz?
- Bo brakuje mi ciebie. Jako przyjaciółkę oczywiście - powiedział na co ja prychnełam.
- Myślisz, że ci uwierzę?
- Przynajmniej...
- Wybacz, ale ja nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Za bardzo mnie zraniłeś.
- Rozumiem, chociaż próbowałem... - i odszedł, smutny z głową w dół. Może on naserio się zmienił. Nie! A sytuacja z GOT7? Próbuje manipulować. Znam jego sztuczki.

Wróciłam do domu cały czas myśląc o tej sytuacji. Nie wiem co mam zrobić ani jak się zachować. Dziwnie się czuję...

ZRANIONA?//BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz