59

292 19 2
                                    

Cały dzień od rana do wieczora łaziliśmy po sklepach i innych bzdetach. Wykończyła mnie. U fryzjera trochę zaszalała. Zrobiła sobie różowe końcowi. Ładnie jej w nich. Mnie też chciała namówić... Zrobiłam sobie ombre. U mnie też tylko końcówki. Jestem teraz brunetką i blondynką!!! Jej... 2 w 1 ale okazja. :)))

Rano wstałam szybko, bo obudziły mnie hałasy z dołu. Na tak rodzice wrócili i robią śniadanie bo Lisa ma wolne. Wkońcu są wakacje.

Zjadłam śniadanie i pobiegłam do domu Amie. Całe szczęście, że mieszka blisko, i tak dostawałam zadyszki.

- Hejka gotowa? - wysapałam.
- Idę!!! - krzyczała ze swojego pokoju.
- Pospiesz się!
- Dobra jedziemy!

Na lotnisku pełno ludzi... Pewnie już wiedzą kto przyleci i kto po nich przyjedzie. Obok mnie szło dwóch ochroniarzy w czarnych, dopasowanych garniturach i w stylowych oksach. No powiem wam, że mają stylll...

Przylecieli!!! Marnie przylecieli....!! Dobra czekaj... Stop opanuj się... Dobra nie wytrzymam...

Pobiegłam w ich stronę od razu rzucając im się na szyję. Tak bardzo za nimi tęskniłam... Tak bardzo ich kocham.

- Tęskniłem...
- Ja też. Ważne, że już jesteście.
- Dobra, chodźcie na zdjęcia i jedziemy do hotelu. - powiedział Jimin.
- Hotelu? - zapytałam.
- No tak, gdzieś musimy spać.
- Śpicie u mnie. Nie oddam was w ręce hotelu. - odpowiedziałam na co on się tylko zaśmiał i przytaknął. Kątem oka widziałam spojrzenia Jimina i Amie. Widać, że coś się zaczyna dziać.

Ustawiliśmy się i fani zaczęli robić nam zdjęcia.

- Możecie się pocałować? - krzyknął któraś z fanek. Popatrzyłam na Yoongiego, a on bez za wahania przybliżył się do mnie i delikatnie musnął moje usta. W tle było słychać piski i oklaski, ale dla mnie liczyła się ta chwila. Ta upragniona chwila o której myślałam, przez cały czas odkąd wyleciałam do Polski.

Chłopaki komplementowali nasze włosy, paznokcie i cuda nie widy. W sumie jestem zaskoczona, że to zauważyli bo normalny mężczyzna ma to gdzieś.

- Mamo, tato to jest Yoongi mój chłopak, a to Jimin nasz przyjaciel.
- Miło nam cię w końcu poznać. - powiedział tata i podał mu rękę.

Suga podał z lekkim zwątpieniem. A no tak... Tata powiedział to kalecząc koreański. Moi rodzice znają dużo języków m.in. angielski, niemiecki, rosyjski to perfect a właśnie takie jak hiszpański, francuski, chiński i koreański to takie podstawy. Sama nie wiem skąd oni to i jak.

Po miłej kolacji i oczywiście wypytaniu mojego chłopaka o wszystko kazałam się wszystkim umyć i przygotować do spania. Mama Jin. Kiedy go nie ma ktoś musi odwalać tą czarną robotę.

- Ej przesuń się! No weź. Posuń się! - no rozwalił się ma całym moim łóżku.
- A co dostanę w zamian?
- Możliwość spania ze mną.
- Serio?
- Znaczy nie tak... - dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak to mogło zabrzmieć. Nie jestem jeszcze na to gotowa. To za wcześnie.
- A jak?
- Dostaniesz buziaka.
- Trzy.
- Dobra trzy.
- 1... 2... 3... - przesunął się nareszcie.

Zasnełam momentalnie wtulona w jego pięknie umięśniona klatkę piersiową. Spałam bardzo dobrze. Już dawno nie miałam takiego snu. Cały czas czułam jego zapach i to sprawiało, że czułam się bezpiecznie.

ZRANIONA?//BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz