30

470 32 1
                                    

W szkole przez wszystkie lekcje byłam nieobecna. Nie wiedziałam dlaczego.

- Marnie co się dzieje?- zapytała jak zwykle z troską Mindy.
- Hmmm... Co?- zapytałam, tak znowu odpłynełam...
- Co się z tobą dzieje? Gdzie jest nasza Marnie!!!- Amie złapała mnie za moje ramiona i zaczeła trząść!
- Już już, wróciłam!!- powiedziałam, nie mogąc powstrzymać śmiechu.
- To dobrze... Martwimy się o ciebie!- tym razem Jesse.

Ze względu na ciążę Mindy, Jesse zrezygnował z drużyny piłkarskiej. Chce być z nią wszędzie. Martwi się o swoją przyszłą żonę. Doceniamy...

Dlatego, teraz więcej czasu spędzamy z nim. Chodzi z nami na zakupy (czytaj: nosi nasze torby), czasmi stawia nam lody i doradza. Alan i Matt całymi dniami są na treningach. Zaczyna się sezon. Jeśli chodzi o tego pana, jakiegoś ważnego to tylko Alan dostał specjalne stypendium i ma zapewnione miejsce w szkole piłkarskiej. Cieszymy się z jego szczęścia. Trzymamy kciuki za rozwój jego kariery.

Po męczącym czasie spędzonym w szkole wróciłam do domu. Zjedłam obiad, odrobiłam lekcje, przebrałam się i ruszyłam do wytwórni.

- Dzień dobry! Jakieś wiadomości?- zapytałam się recepcjonalistyki.
- Dzień dobry, a tak szef Panią wzywał.
- Ok, dziękuję.

Dlaczego mówią do mnie tak oficjalnie? Nawet nie jestem jeszcze pełnoletnia!

Przekroczyłam próg gabinetu Pana Campela. Za każdym razem odczuwam lekki stres. W sumie nie wiem o co chodzi...

- Witam, chciał mnie Pan widzieć?
- O Marnie! Tak tak siadaj... - pokazał palcem na biało-czarną sofę.
- Mamy mały problem...
- Jaki?
- Choreografka Black Pink złamała nogę i... Tylko ty znasz ich wszystkie choreografie perfekcyjnie. Mogłabyś ją zastąpić?
- Ja?
- Tak, razem z ich menadżerem uzgodniliśmy, że będziesz najlepsza.
- Mogę spróbować...
- Dziękuję. Jestem ci naprawdę wdzięczny.
- Ha ha...

Ja... O kurde... Jestem szczęśliwa. Ciekawe jakie one są? Szczerze mówiąc (nie przechwalając się) znam prawie wszystkie choreografie do znanych zespołów w k-popie. Black Pink bardzo lubię. Podoba mi się Jennie. Już nie mogę się doczekać.

Po moim lekcjach w wytwórni wróciłam do domu. Przebrałam się. Wybrałam białą koronkową sukienkę. Tak... Bardzo lubię koronkę. Do tego czarną narzutkę i czarne szpilki.

Od Lie:
Jesteśmy już w restauracji. Czekamy.

Do Lie:
Zaraz będę.

Weszłam i od razu zobaczyłam mojego menadżera, wraz z jego dziewczyną.

Sara miała blond włosy z różowymi końcówkami. Piękne niebieskie oczy... Była bardzo ładna. Idealnie do siebie pasowali.

- Cześć, jestem Marnie. - i podałam jej rękę.
- Cześć, Sara - też podała mi rękę, uważnie mi się przyglądając.

- Jesteś bardzo ładna. Kude... Może ja się powinnam bać? - powiedziała w pewnym momencie Sara.
- Ona jest zajęta. - Och... Lie
- Tak? Opowiadaj...
- No mam męża...
- Jak to?
- No taki tam Suga z BTS.- powiedziałam na co ja i Lie wybuchneliśmy śmiechem.
- Naserio?
- Ona żartuje... - powiedział dalej się śmiejąc.

Krótko mówiąc Sara okazała się naprawdę fajna dziewczyną. Bardzo ją polubiłam. Wymieniliśmy się numerami. Zapewne będziemy dużo rozmawiać....

Nadszeł ten moment...

- Sara? - zapytał Lie.
- Tak kochanie?
- Czy spełnisz moje marzenie?
- Jakie?
- Zostaniesz moją żoną?
- Ahh... Tak tak tak!!!!!- ostatnie słowa wykrzyczała, a każdy obecny w restauracji bił brawo. Kochają się, to widać.

2 razy w życiu... Ciekawe kiedy będzie mój. Chciałabym, ale jeszcze za wcześnie. Na razie kariera... Później rodzina.

ZRANIONA?//BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz