Wstałam przed 6. Dzisiaj wracam do szkoły... Niestety. Zrobiłam śniadanie dla mnie i mojej nowej współlokatorki. Od mojego "wypadku" minęło kilka dni. Powoli zapominamy. Policja nadal szuka tej dziewczyny. Co z tego, że ja wiem kto to i prawdopodobnie wiem gdzie jest. Boje się... To za dużo. Za dużo zła.
Dzisiaj ostatni dzień Alana w szkole. Zaraz po szkole wyjeżdża. Wszyscy pójdziemy go odprowadzić. Będziemy tęsknić. Już tęsknimy.
- Siema ekipa! Jak tam? - zapytał dziwnie podekscytowany Matt. Nie poznaje go.
- Lepiej niż wczoraj, gorzej niż jutro. - odpowiedziałam. Na nic nie mam siły!
- Oho! Okres masz? - zapytał
- Co? Nie... Co? - na serio to powiedział?Lekcje się dłużyły a nauczyciele coraz bardziej doprowadzali mnie do szału.
Pokłóciłam się z nauczycielem od fizyki o to, że pożyczyłam długopis. Pomińmy fakt, że przy tym zawzięcie rozmawiałam, nie zwracając na niego uwagi. No ale jak ja niby miałam pisać? Skończyło się na tym, że ja mam długopis a on nie wiedział co mi odpowiedzieć. Uznał, że w pisze mi uwagę. No i dopiero teraz wybuchłam... Nie poznaje siebie. To nie ja.Po szkole pojechaliśmy na lotnisko. Czekaliśmy z godzinę może 2? Nie wiem... Alan przeszedł przez kontrole i inne takie tam, kupił żywność i podszedł do nas się pożegnać. Amie płakała ja płakałam a Matt miał minę takiego... no czysty smuteczek. Mindy w środku lekcji źle się poczuła, dlatego jest w domu. Jesse jako dobry przyszły mąż pojechał z nią. Nie wiem jak ona z nim wytrzymuje. Czasami jest nad opiekuńczy.
Wszyscy na końcu się przytuliliśmy. Machaliśmy przez szybę do odlatującego samolotu do LA. Powodzenia Alan!
Matt odwiózł nas pod mój dom. Zaprosiłam go do środka, on odmówił. Uwaga! Idzie na randkę! On i randka. Dobry żart... Ciekawe kto to!! :)))
Razem z Amie próbowaliśmy naśladować jego na randce. Miałyśmy niezły ubaw.
Pod wieczór zrobiliśmy sobie taki ala random play dance i karaoke. Zmęczone zrobiliśmy wieczorne czynności i momentalnie zasnełyśmy obok siebie na kanapie. Nie wiem jak.
Rano tylko popatrzałyśmy na zegarek i wiedzieliśmy co się stało. Zaspałyśmy... Było po 11. Nie opłaca nam się już iść do szkoły. Trudno się mówi. Mindy się do nas nie odzywa. Ostatnio ma humorzaste dni. Cały czas narzeka. W końcu to 7 miesiąc. Cały dzień przeleżałyśmy na kanapie, oglądając TV. Wieczorem zamówiliśmy pizzę. Na jedzone, wykąpane i pachnące położyłyśmy się spać. Tym razem z telefon w ręku. Social media same się nie przejżą przecież. :)))
![](https://img.wattpad.com/cover/127182633-288-k300591.jpg)
CZYTASZ
ZRANIONA?//BTS
Teen Fiction" Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia ". Watro walczyć o swoje. Najlepszy: #177 w kategorii FIKCJA DLA NASTOLATKÓW