12

658 34 0
                                    

Całą noc siedzieliśmy pod salą i czekaliśmy... Każdy wierzył, że do nas wróci, że nas nie zostawi...

Lekarz co chwile przychodził, zaglądał i odchodził... Taka praca

Zadzwoniłam do pytania na śniadanie i odwolałam nasz występ. Z wielkim bólem... Ale nie byliśmy w stanie. Teraz liczy się tylko Jesse...

Na naszym Facebooku pełno komentarzy, gdzie nasi widzowie  wyrażają smutek z powodu odwołanego wywiadu. Nie którzy nas nawet wyzywają... Postanowiliśmy rozwiać wszystkie plotki. Wstawiliśmy nasze zdjęcie z Jessem. Wszystkie smutne miny a on... zamknięte oczy.

" Powód naszego odwołanego występu... Wybaczcie ale przyjaźń jest ważniejsza niż kariera. Mamy nadzieje, że zrozumiecie... "

Wstawiając to zdjęcie i pisząc te kilka słów po prostu poleciały łzy... To uczucie kiedy możesz stracić bliską osobę jest straszne... Dlaczego my? Dlaczego Mindy? Ona najbardziej wszystko przeżywa... Od kilku dni miewa wahania nastroju i mdłości. Nie wyrabia... Przed wypadkiem na próbach była rozkojarzona, może miała jakieś przeczucia?

Szpitalne krzesła... Masakra...

Jesse właśnie się wybudził jednak nie wiemy co dalej... Doktor wbiegł do sali, nic nam nie mówiąc. Pielęgniarka dopiero powiedziała nam, że się obudził, że wszystko w porządku, muszą mu zrobić badania czy nie ma jakiś uszkodzeń, czy każdy narząd prawidłowo pracuje... Podobno miał szczęście... Gdyby ten kierowca jechał z większą prędkością, zapewne by nie przeżył. Cieszymy się, że nie było żadnych komplikacji, że raczej wszystko w porządku...

Po 2 godzinach stania przed jego salą pozwolono mam wejść. Pierwsi weszli jego rodzice, po nich miałyśmy iść my a na koniec chłopaki...

- Hej! - powiedziałam uśmiechając się do Jessa
- Jak się czujesz? - zapytałam Amie
- Pamiętasz nas? Pamiętasz mnie? - zapytała cichutko Mindy
- Ha ha... Spokojnie wszystko pamiętam. Pierwszy raz się o mnie tak martwicie. Jak się czuje? Bywało lepiej... Wszystko mnie boli a tak po za tym jest ok. - powiedział śmiejąc się Jesse a nam ulżyło... On praktycznie zawsze się śmieje...
- Uff... Wiesz jaki horror mieliśmy? Myśleliśmy, że już nie zobaczymy twojego uśmiechu - Mówiła Amie
- O nie... Tak szybko się mnie nie pozbędziecie. - On to jak coś powie to normalnie wszyscy sikają ze śmiechu.
- A co dzisiaj jest?- pytał
- Piątek - odpowiedziałam
- To czemu wy tu stoicie? Przecież macie wywiad! Ja chce was w telewizji! Tylko nie mówcie, że nie będzie...  - zaczął krzyczeć. Ja się go boję... :))
- No nie będzie, sprawdź Facebooka - powiedziała Mindy, która cały czas się przytula do swojego chłopaka...
- Marnie, podasz telefon? Podobno ma być w tamtej szafce. - powiedział i wskazał na dość dużą szafkę.

Szybko znalazłam cenną rzecz i mu podałam...

Czytając naszego posta uśmiechnął się pod nosem i zaczął wszystkie przytulać... Gest od serca...

ZRANIONA?//BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz