Blondyn ubrany w czarne spodnie i buty shinobi, zieloną kamizelkę i ochraniacz zbliżał się do Akademii ninja. Miejsca gdzie wchodzą zwykłe dzieci, a wychodzą gennini. To tutaj uczą podstaw rzucania shurikenami i wiedzy teoretycznej oraz praktycznej. I to właśnie tam świeżo upieczeni gennini czekali na swoich nowych mistrzów.
Kiedy Naruto wszedł do sali czekała tylko dwójka. Od razu ich rozpoznał. Różowa dziewczyna nie była nikim nadzwyczajnym. Ją Uzumaki wręcz ominął. Od razu skupił się na ciemnowłosym nastolatku. Uchiha Sasuke, był młodszym bratem Itachiego, człowieka, który zabił jego przyjaciółkę. Musiał mieć jakieś umiejętności i pewnie przebudzi Sharingana. Samo jego nazwisko nic nie wnosiło. Naruto nie znosił osób wywyższających się ze względu na klan. I w silnym klanie może urodzić się ktoś słaby.
Z drugiej strony wyglądało to inaczej. Absolwenci akademii z ciekawością patrzyli na nowego osobnika w klasie. Pierwsza opcja jaką wymyślili to to, że to owy jonnin, ale szybko zdali sobie sprawę, że to niemożliwe. Drugą opcją było to, że to trzeci członek ich drużyny. Założyli, że to ta druga opcja jest tą dobrą.
Sasuke myśląc o nim jak o potencjalnym członku drużyny miał go gdzieś, dla niego ważne był tylko to by był silny i nie ośmieszał ich drużyny. Wystarczyła mu do tego ona, jego szkolna fanka Sakura, która tymczasem także myślała o tajemniczym nieznajomym.
- Jesteś trzecim członkiem naszej drużyny? - Spytała niemrawo Sakura. Dziewczyna także nie wiedziała co się dzieje. Jej długie różowe włosy były starannie wyczesane. Chciała wyglądać dobrze i zrobić dobre wrażenie na Sasuke, mistrz nie miał znaczenia.
- Nie cukiereczku. - Prychnął chamsko blondyn. - Dobra wato cukrowa i emo-gościu. Jestem Uzumaki Naruto i jestem waszym jonninem nadzorującym. - Powiedział i posłał im nikły uśmiech.
- Że niby taki dzieciak jak ty ma być naszym mistrzem? - Prychnął Sasuke. Nie dowierzał. Naprawdę nie wierzył, że to co się dzieję jest prawdą. Jednak jego mistrzowi niezbyt podobało się określenie jakim go nazwał. Nie był takim dzieckiem jak oni i nie lubił kiedy go tak nazywali. Nie był zwykły i nie zachowywał się zwyczajnie.
- Posłuchaj mnie dzieciaku. - Celowo podkreślił to słowo. - Jedno moje słowo i wracasz tu na kolejny zasrany rok, więc wy dwoje na dach. - Mruknął i zniknął w kłębach dymu. Gennini popatrzyli na siebie i bez słowa weszli do schodach na miejsce owego spotkania. Podczas drogi byli wręcz zdenerwowani. Blondyn już tam czekał. Stał podparty o ścianę czytając jakąś książkę. Nie była to jednak zboczona książka Jiraiji, lecz normalna. Ta pierwsza stara książka. Jej bohaterem był imiennik Naruto, dlatego blondyn zawsze chętnie wracał do lektury. Zwłaszcza gdy mu się nudziło.
- A teraz bez zbędnych przeciągnięć. - Zaczął naprawdę znudzony chłopak. - Mamy się sobie przedstawić. Będziemy pracować razem przez co najmniej rok. Zacznę od siebie żebyście wiedzieli o czym nawijać. Jestem Uzumaki Naruto, lat dwanaście. Macie zwracać się do mnie sensei. Nie powiem wam co lubię, a co nie bo to nie wasz interes. Chociaż nie, powiem wam czego nie lubię. Napuszonych dzieciaków, które nic nie potrafią, a myślą, że świat należy do nich. Moje marzenia są ściśle tajne, nawet jakbym chciał, a nie chce, nie mogę wam ich zdradzić. Teraz ty. - Wskazał na różowe chuchro, które było wściekłe. Niziołek zdążył ją obrazić już dwa razy.
- Nazywam się Haruno Sakura, mam dwanaście lat, jestem genninem. Co lubię, a raczej kogo lubię... - Pisk i spojrzenie na Sasuke. - Moim marzeniem jest... - Pisk i kolejne spojrzenie. - Nie lubię... - Tu zastanawiała się nad odpowiedzią. Chciała powiedzieć, że nie lubi swojego mistrza, ale wolała nie zadzierać z osobami wyższymi rangą. Naruto postanowił jej pomóc.
- Nie lubisz się przepracowywać. To widać na pierwszy rzut oka. - Twoja kolej. A ty z łaski swojej nie piszcz tak, bo mi uszy rozwalasz. - Znudzony blondyn teatralnie zakrył sobie uszy.
- Uchiha Sasuke, lat dwanaście, gennin. Nie ma rzeczy, które szczególnie lubię i nie lubię. Mam marzenie... nie, cel. Chce odbudować swój klan i zabić pewną osobą. - Uchiha postanowił oszczędzić szczegółów o sobie. Mógł oczywiście powiedzieć, że lubi pomidory, treningi, ale te zwykłe rzeczy straciły dla niego cały sens. Według innych był ponury i poważny, ale jak miał się zachowywać? Jego ukochany starszy braciszek, Itachi, pozbawił go normalnego życia, życia w którym był by szczęśliwym dzieckiem z masą przyjaciół. Widział w końcu śmierć swoich własnych rodziców. Kochanej, zawsze radosnej mamy, Mikoto oraz poważnego i dumnego ojca, Fugaku. Klan Uchiha był kiedyś potężny, a on jako jego jedyny prawowity potomek miał zamiar odbudować najsilniejszy klan Konohy. Potężniejszy od klanu Hyuga, Nara, Akimichi, Yamanaka i wielu innych. Naszedł czas by zabił Itachiego swoim przebudzonym Sharinganem. Jedynie Uzumaki Naruto, jego jonnin nadzorujący mógł popsuć mu plany. Uchiha miał wątpliwości co do tego czego mógł go nauczyć niebieskooki blondyn. Nie wiedział, jednak, że Uzumaki był silniejszy niż mogło się wydawać i przeżył w życiu o wiele więcej niż on.
Ohayo
Czas dodawania rozdziałów będzie zależny od tego czy ta książka komuś się podoba, także kto chce nexta niech da znak.
CZYTASZ
Naruto - Mistrz Sakury i Sasuke
FanfictionW skład drużyny 7 wchodzą : Uchiha Sasuke i Haruno Sakura. Ich sensei'em jest : Uzumaki Naruto, dwunastolatek, którego życie zostało naznaczone krwią.