Naruto z ulgą przekroczył progi swojego domu i z miejsca zaczął kichać na swojego odwiecznego wroga nr 1, czyli zwyczajny kurz, na który był z lekka uczulony. Po trzech latach jego nieobecności to cholerstwo było na wszystkim, nie wspominając o pajęczynach, na których gnieździły się obrzydliwe pająki, których chłopak nigdy nie był wielkim fanem. Niewielkie podwórko było pełne uciążliwych chwastów, co tylko go dobijało.
Przez to wszystko już w pierwszej minucie był zmuszony stworzyć pierwszego klona cienia, którego wysłał na zakupy w poszukiwaniu wszystkich dostępnych środków czystości zważywszy na to, że te które znajdowały się w domu już wieki temu przekroczyły swoje terminy przydatności.
Za nim szli Avarai i Sasuke, którego mieszkanie zostało wypowiedziane rok temu i teraz chciał z nimi zamieszkać. Wcześniej Naruto odprawiłby ciemnowłosego, ale teraz nie miało to już dla niego znaczenia. Przez całą podróż po pięciu kontynentach był z nimi, więc blondyn przestał zwracać na niego aż tak dużą uwagę, jakby to, że nastolatek kręci się gdzieś obok było naturalne. Denerwował go tylko fakt, że Uchiha robi maślane oczy do jego kuzynki.
Ale ostatecznie nie dziwiło go to, czerwonowłosa była silnym shinobi, w pewnych kwestiach słabszym od niego, w pewnych silniejszym, jednak nie to było najważniejsze. Ciemnowłosemu podobało się w niej to, że miała w sobie tyle energii, jej twarz zawsze wyrażała tyle uczuć, potrafiła zachwycać się tym samym każdego dnia wciąż od nowa. Była jego przeciwieństwem.
W pewnym momencie niebieskooki zauważył, że jej nie ma, dlatego wszedł cicho po schodach spodziewając się, że dziewczyna będzie właśnie tam. Tylko jedno pomieszczenie w domu było specyficzne, a jego specyfika polegała na tym, że dało wyczuć się tam chakry Kushiny i Minato.
Stała w środku składając ręce do modlitwy, jakby dziękowała im za wszystko co zrobili.
- Myślałam, że nienawidzę Konohy. - Odezwała się słabym głosem. - Ta wioska zawsze będzie miała plamę na honorze w postaci przelanej krwi mieszkańców "czerwonych wysp". - Uzumaki słyszał już tą nazwę, nie była powszechna, ale symbolizowała kraj Uzumakich i ich czerwone głowy. - Do tego moja ciotka. Twoja matka. - Mówiła dalej przez ściśnięte gardło. - Konoha porwała ją.
- Wiem to.
- Nie potrafiła odnaleźć się w wiosce, wyśmiewano ją za włosy, była samotna, tęskniła za rodzicami, Uzushio, no i próbowano ją porwać po raz drugi. W końcu dowiedziała się, że jej prawdziwy dom został zniszczony i nie ma już do czego wracać. Po tym wszystko zaczęło wychodzić na prostą, zakochała się w twoim ojcu, stworzyła drużynę i pielęgnowała marzenie by zostać Hokage. Przeżyła to wszystko, była szczęśliwa, że miała rodzinę, męża, ciebie. Ale znowu jej to odebrano. Kryształ zawiera w sobie jej historię
Znasz ją. Tak naprawdę tysiąc razy bardziej od wioski nienawidzę zamaskowanego człowieka z Sharinganem. Już wcześniej dowiedziałam się, że wykonuje zlecenia w Akatsuki, ale ludzie którzy go pamiętają opisują jego charakter jako zupełnie inny niż ten ze wspomnień Kyuubiego, o których mi mówiłeś. Nie wiem dlaczego udaje.- Chodźmy już stąd. - Mruknął chłopak wiedząc, że jeśli tu zostanie po raz kolejny nawiedzi go obraz niespełnionego marzenia jego rodziców o spokojnej pełnej miłości rodzinie.
- Dziś po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że gdyby nie Konoha nie byłoby cię na świecie.
- Naruto! Avarai! - Dobiegło ich wołanie Sasuke z dołu. Niebieskooka przetarła oczy wierzchami dłoni podrywając się z miejsca. Gdy mijała kuzyna w drzwiach usłyszała jego szept.
- Zemszcze się na nim. - Szepnął. - Zniszczymy akatsuki, a wtedy wszyscy nosiciele Biju będą bezpieczni.
Odetchnęła z ulgą idąc za nim, tak jak spodziewał się nastolatek jego klon powrócił z zakupami i zniknął w białym dymie pozostawiając Naruto strzępy informacji o szoku mieszkańców w odpowiedzi na jego powrót.
~ Niektóre rzeczy się nie zmieniają. - Pomyślał gorzko, tak jakby miał nadzieje, że nagle Konoha weźmie przykład z innych wiosek. Odwiedził tyle miejsc, poznał tyle ludzi i większość spoglądała na niego jak na zwykłego nastoletniego shinobi. Nie chodziło mu o to by stać się całkiem zwyczajnym, lubił w sobie to, że czymś różni się od ludzi, którymi czasem pogardzał, nawet jeśli było to zwykłe patrzenie na świat i diabelska siła.
Sasuke i Avarai wzięli się za sprzątanie parteru, blondyn zostawił ich na chwilę wchodząc do swojej dawnej i obecnej sypialni. Odszukał na półce kilka zdjęć.
Pierwsze przedstawiało drużynę jego matki, kiedy ona sama była genninem, drugie jego ojca w podobnej scenerii, trzecie ich wspólne zdjęcie z Jiraiyą, czwarte drużynę Minato w skład której wchodzili Kakashi, Rin i Obito, piąte drużynę jego matki kiedy to ona był sensei'em, szóste jego drużynę z Minko Shikanem, a ostatnie ich trójkę, jego, Sasuke i Sakurę.
Mimowolnie zachmurzył się wspominając tamte irytujące, a jednak spokojne i szczęśliwe dni. Teraz wszystko miało się zmienić, nadchodziła wojna, która na zawsze miała wstrząsnąć pięcioma kontynentami.
Tak jak napisałam na strumieniu uprzednio napisane rozdziały zostały skasowane, oto poprawiony powrót do Konohy, w następnym rozdziale rozmowa z Hokage i ponownie Sakura.
LHB
CZYTASZ
Naruto - Mistrz Sakury i Sasuke
FanfictionW skład drużyny 7 wchodzą : Uchiha Sasuke i Haruno Sakura. Ich sensei'em jest : Uzumaki Naruto, dwunastolatek, którego życie zostało naznaczone krwią.