Sasuke, Sakura i Naruto zapraszają do czytania!
- Skoro mamy to już za sobą, czas na prawdziwy test na gennina. - Mruknął Naruto przybierając swój bardziej sadystyczny wyraz twarzy. - Jutro o 5 rano na polu treningowym, przynieście broń i nic nie jedzcie, chyba, że chcecie bym oglądał wasze pawie. Spotkanie uważam za zakończone. - Dokończył znikając w dymie. Dwójka dwunastolatków nie potrzebowała wróżki, by wiedzieć, że ten rok będzie wyjątkowo ciężki.
Wielka pomyłka to jedno z wielu dobrych określeń jakie wymyślał Uzumaki. Nie spodobała mu się JEGO drużyna. Drużyna 7 może i miała jakieś osiągnięcia, ale w akademii na miłość boską. Może chociaż różową wykorzysta, nadawała by się ogłuszania przeciwników, ale ona prędzej ogłuszyłaby swoją drużynę. Uzumaki westchnął planując co będzie musiał zrobić z tą zgrają jeśli w ogóle zdadzą. Na pewno ćwiczenia fizyczne w taijutsu i zwiększenie chakry, ale co dalej?
***
Z lekkim ociąganiem zeszli z dachu i ruszyli w stronę swoich domów. Nie było szans, by to była jedna wielka pomyłka. W domu Haruno, czekali na nią rodzice. Byli ciekawi kim jest mistrz ich córki. Sakura z trudem wymówiła imię i nazwisko - Naruto Uzumaki. Jej rodzice byli wstrząśnięci, potem szok przerodził się w złość.
- To nie możliwe, żeby uczuł cię ten demon, porozmawiamy z Hokage-sama! - Krzyknęła matka dziewczynki, Mebuki. Kobieta jak wiele innych osób nienawidziła lisiego demona. - On jest w twoim wieku! Dlaczego jest jonninem?! - Kizashi wolał nie wtrącać się do monologu żony, wiedział, że to z reguły nic nie wnosi.
- Demon... - Powtórzyła zielonooka, wspominając blondyna. Nie wydawał jej się zły, wściekły, nie przypominał demona, potwornego stworzenia. Być może był sarkastyczny, wredny i dość nieprzyjemny w obyciu, ale Sakura widziała w jego oczach coś czego nie widzieli jej rodzice albo Sasuke, smutek. Za każdym razem gdy spoglądała w jego niebieskie tęczówki widziała przejmujący smutek, który powoli przechodził na nią. Patrząc w te oczy nie potrafiła powiedzieć tego co chciała. Kiedyś uważała, że czarne oczy Sasuke są piękne i głębokie. Dopiero teraz zrozumiała, że są zimne jak te Naruto, chodź w spojrzeniu Uzumakiego kryła pewna niesamowita nadzieja, która napełniała tych, którzy potrafili ją dostrzec.
- Mebuki, uspokój się! - Chłodny głos Kizashiego przerwał zamyślenie różowowłosej.
- Mój mistrz nie jest demonem! - Krzyknęła dwunastolatka i pobiegła do swojego pokoju, zatrzaskując drzwi.
***
Drużyna siódma z największym ociąganiem wstała około godziny czwartej nad ranem, oczywiście nie zabrakło narzekań i przekleństw w stronę nowego senseia. Sakura i Sasuke zjawili się punktualnie o piątej na polu treningowym. Naruto nie miał zamiaru przychodzić od razu. Wstał po ósmej, ślamazarnie wykonał wszystkie czynności, a po drodze wstąpił na ramen, oczywiście nie jeden. Tak się złożyło, że kiedy dotarł na pole była już dziesiąta. Nie robił tego oczywiście bez powodu. To była tradycja odebrana od jego mistrza - Kakashiego Hatake, ucznia jego ojca.
- Ohayo uczniowie, taki mamy piękny ranek. - Mruknął widząc rozgoryczoną dziewczynę i chłopaka, który miał go gdzieś. Naruto przesunął po nich spojrzeniem. Dziewczyna była odstawiona. A przynajmniej wyglądała lepiej niż powinna. Widać było, że wstała wcześniej, by dobrze wypaść.
- Spóźniłeś się Naruto-sensei! - Krzyknęła jak banshee. Uzumakiego to wręcz nie interesowało. Żył w swoim małym świecie, w którym sprawy nieistotne nie istniały i to się sprawdzało. Po co miał się przejmować dwójką obcych ludzi?
- Ja? Ja się nie spóźniłem. Powiedziałem, że macie tu być o 5 rano. O sobie nie wspominałem. - Na te słowa reszta z obecnych zdała sobie sprawę, że mówił prawdę. - A teraz... - Wyjął z kieszeni jeden dzwoneczek. - Macie czas do 15. Macie mi go zabrać. Ten kto zostanie bez dzwoneczka oblewa i wraca do Akademii, jakieś pytanie? - Spojrzał na sparaliżowanych z natłoku informacji nastolatków. - Nie? No to start. - Krzyknął blondyn znikając w dymie.
Haruno i Uchiha pomyśleli o tym samym - o ukryciu się. Niestety lekceważyli swojego mistrza, co nigdy nie kończy się dobrze. Naruto pochodził z klanu Uzumaki, co przez to idzie miał niesamowite zdolności nie tylko regeneracyjne, ale i sensoryczne. Dodatkowo wiedział, że musi zmusić tą dwójkę do posłuszeństwa. Blondyn był zdeterminowany, by pokazać im swoją siłę. Ostatecznie jeśli teraz pokaże do czego jest zdolny może przestaną podskakiwać.
- Haruno, gdzie patrzysz? - Spytał blondyn, który za pomocą Hiraishin przeniósł się do ukrytego tam kunai'a. Banshee pisnęła. Nie spodziewała się, że tak szybko zostanie wykryta. Klon Naruto ogłuszył dziewczynę, prawdziwy chłopak stanął po prostu na polanie. Po chwili w jego stronę poleciały dwa shurikeny, które oczywiście złapał w dwa palce.
- Wyłaź Sasuke, twoja koleżaneczka już ci nie pomoże. Po za tym... czas ci się kończy. -Mruknął blondyn. Uchiha postanowił go posłuchać. Wyszedł z kryjówki i pewnym krokiem ruszył na mistrza. Ten nic sobie z tego nie robił. Wręcz ignorował chłopaka z dziecinną łatwością blokując jego ciosy.
- Katon : Wielka kula ognia! - Krzyknął brunet. Z jego ust wyszła ognista technika. Naruto bez słowa złożył pieczęcie do techniki stylu wody. Wodnego smoka.
Następny rozdział już za kilka dni.
LadyHelloBell
CZYTASZ
Naruto - Mistrz Sakury i Sasuke
FanfictionW skład drużyny 7 wchodzą : Uchiha Sasuke i Haruno Sakura. Ich sensei'em jest : Uzumaki Naruto, dwunastolatek, którego życie zostało naznaczone krwią.