Ero-Sennin

4.8K 370 120
                                    

Później odbyło się losowanie, w pierwszej walce wystąpić miał Sasuke przeciwko Nejiemu Hyuga, w drugiej Temari i Shikamaru Nara, potem Aburame Shino vs Kankurou, utęskniona walka Sakury oraz gennina z trawy, a następnie walka jinchuuriki Konohy kontra jinchuuriki Suny. Wszystko tak jak zaplanował Uzumaki. Pozostało tylko jedno - Uchiha i Haruno.  

Jak na mistrza przystało miał obowiązek przygotować swoich uczniów do egzaminu jeszcze lepiej niż wcześniej, bo jak się okazało ich umiejętności mogły nie wystarczyć. Szczytem tego wszystkiego był list od Tsunade.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Naruto,

doskonale wiedziałeś co sądzę o powrocie do Konohy, z tą wioską wiąże się zbyt wiele wspomnieć, z których wciąż nie mogę się otrząsnąć. Zostałam twoją mistrzynią tylko ze względu na to, że jesteś synem Minato i Kushiny, proszę nie oczekuj ode mnie przyjazdu i szkolenia twojej uczennicy, nie ważne jak bardzo jest zdolna.

Wierzę, że tylko ty jesteś w stanie mnie zastąpić jako najsilniejszy medyczny ninja, dlatego weź się w garść i sam zacznij ją uczyć, przekazałam ci wszystko co potrafię.

Tsunade

PS

Dawno się nie widzieliśmy Naruto-kun, jeśli będziesz nas szukał za dwa miesiące zatrzymamy się w tym mieście gdzie poznałeś Tsunade-sama. Shizune.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Naruto westchnął, opadając beztrosko na biurko. A przynajmniej chciał opaść beztrosko. Druga część egzaminu skończyła się raptem kilka godzin wcześniej, ale on zaprzątał sobie głowę tym co będzie się działo za ten jeden krótki miesiąc. Nie mógł pozwolić, by powtórzyła się sytuacja z ataku trójki shinobi z dźwięku.

Martwiła go Sakura, co prawda odnalazła w sobie siłę do przezwyciężenia swoich słabości, ale co jeśli takie sytuacje się powtórzą? Póki co opanowała słabsze techniki stylu ziemi i medyczne ninjutsu na poziomie podstawowym, nie miała jednak dostatecznej wiedzy, potrzebowała czasu i szczególnej opieki, by móc wykorzystywać swoje ninjutsu także do walki.

Jednak nie tylko ona potrzebowała większej uwagi, kolejne zmartwienie stanowił Sasuke. Teraz to była sprawa honoru, by jego uczeń pokonał tą wywyższającą się białooką kreaturę - Neji'ego Hyuga.

Póki co dał im dwa dni wolnego, by zregenerowali chakre i odpoczęli przed treningami z piekła rodem. On sam był zmęczony. Na jego ciele nie znajdowały się żadne powierzchowne rany, ani tym bardziej nie posiadał obrażeń wewnętrznych. Wciąż miał sporo chakry, więc nie musiał się martwić, mimo to potrzebował snu. Opadł na łóżko, ale sen nie nadchodził. Złożył cicho pieczęcie, na łóżku pojawił się miniaturowy Kyuubi, który po prostu wskoczył na swoją poduszkę.

- Nudzi ci się? - Spytał swoim chłodnych głosem.

- Zamknij się i śpij. Po prostu pomyślałem, że tutaj będzie ci wygodniej niż w tamtej norze. - Odpowiedział mu zamykając powieki, wreszcie mógł odpłynąć.

Otworzył oczy dopiero rano, powoli zdając sobie sprawę z tego, że od bardzo dawna nie śniła mu się jego stara drużyna. Nie widział już Minko i Shikana, co było w pewnym sensie smutne, ale oznaczało to, że pogodził się z przeszłością.

Teraz miał coś ważnego do zrobienia, w wiosce wyraźnie wyczuwał chakrę swojego dawnego mistrza, zapalonego zboczeńca i autora serii Icha Icha Paradise, jednym słowem wyczuwał Jiraiyę. Wyskoczył z łóżka jak oparzony, dawno nie czuł takiej radosnej ekscytacji. 

Ero-Sennin był jego jedyną rodziną oprócz Tsunade, która posiadała krew jego klanu ze względu na swoją babcię, Uzumaki Mito. Mimo, że nie był spokrewniony z białowłosym, mężczyzna był jego ojcem chrzestnym oraz mistrzem jego i jego ojca.

Wyleciał z domu jak z procy, kierując się w oczywistą stronę gorących źródeł, gdzie jego mistrz zwykle szukał inspiracji do książek, które wręcz uwielbiał Kakashi. Oczywiście znalazł go podglądającego niewinne kobiety.

- Ero-Senninie. - Mruknął ostrzegawczym tonem, nie widział mężczyzny od bardzo dawna, a ten nawet nie wpadł się przywitać.

- Nie przeszkadzaj, Naruto. - Odgonił go jak natrętną muchę. Zirytowany blondyn złapał za ubranie 50-ciolatka i przeniósł go do swojego domu.

- Co to za... przeprowadziłeś się do domu Minato i Kushiny? - Spytał zdziwiony.

- To coś dziwnego? To w końcu mój dom, należał do moich rodziców.

- Przez ciebie nie napiszę nowej książki, potrzebuję inspiracji. - Wymamrotał.

- Mógłbyś chociaż udawać, że chcesz spędzić trochę czasu ze swoim chrześniakiem. Po jutrze nie będę miał już dla ciebie czasu. - Jego głos stopniowo się ocieplał. - Mam teraz nową drużynę.

- Nową? Trzeci przydzielił cię do jakiejś?

- Nie, opiekuję się dwojgiem genninów, razem tworzymy drużynę 7.

- Czy ta rozmowa ma coś wspólnego z egzaminem na chunnina?

- Tak, wszyscy bierzemy w nim udział, ja, Sasuke Uchiha i Sakura Haruno.

- Jak to ty? Przecież jesteś jonninem. - Teraz już kompletnie niczego nie rozumiał.

- Jestem, ale musiałem wziąć w nich udział ze względu na Orochimaru i to, że w egzaminach będzie brał udział niezrównoważony psychicznie jinchuuriki z Suny. Jestem jakby dodatkową ochroną.

- Nie spotkaliśmy się tutaj tylko po to być mi o tym opowiedział, prawda? - Blondyn kiwnął głową. Od dłuższego czasu zastanawiał się nad czymś ważnym.

- Zastanawiałem się nad tym od jakiegoś czasu, chcę nauczyć Sasuke Rasengana.

Jakie reakcje na ostatnie słowo?

Naruto - Mistrz Sakury i SasukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz