Gdy zjawili się w wiosce było już grubo po południu, mimo to Avarai nie chciała słyszeć nawet o chwili odpoczynku, chciała zwiedzać, bawić się i co najważniejsze odwiedzić siedzibę Mizukage jako reprezentantka swojego ojca. Naruto i Mizuki nie mieli nic przeciwko temu, bo ciągły kilkugodzinny marsz nie stanowił dla nich żadnego obciążenia, Karin też nie narzekała, bo geny klanu Uzumaki dały jej dużą wytrzymałość przez co była tylko trochę zmęczona. Sytuacja wyglądała inaczej u Suigetsu i Sasuke, którym przydałoby się co najmniej dwie godziny odpoczynku.
W końcu zdecydowali się rozdzielić, zmęczona dwójka nastolatków poszła z czerwonowłosą wynająć pokój w jakimś hotelu. Mizuki, który nie chciał opuszczać dziewczyny postanowił z nią iść, za to blondyn nie chciał zostawiać kuzynki samej z tym chłopakiem.
Obecna Mizukage, Mei Terumi, była wysoką kobietą o długich brązowych włosach i - jak twierdził Naruto - piersiach wielkości piersi Tsunade. Ubrana była w niebieską sukienkę długą do ziemi i zakrywającą ręce.
- Miło cię wreszcie poznać, Avarai-chan, twój ojciec wiele mi o tobie opowiadał. - Zawołała zza dużego zawalonego papierami biurka. - Wiadomość od rady Uzushio była naprawdę wielką niespodzianką.
- To naprawdę wielki honor poznać cię, Mei-sama. Dziś przybywam tu jako posłaniec Wielkiej Rady, by w ich, a także swoim imieniu podziękować ci za lata sojuszu i waszej niezrównanej pomocy. - Przemawiała oficjalnie, jej kuzyn już parę razy widział ją w tym stanie, mi.in. gdy rozmawiała z ważniejszymi ludźmi w wiosce.
- Nie nazwałabym tego pomocą, to czyste partnerstwo, prawdę mówiąc bardzo przyczyniliście się do obalenia krwawej mgły zostawionej przez Czwartego Mizukage, a wasze coroczne dostawy kunai i części zbiorów z pływających wysp są dla nas bardzo ważne. Przed zawiązaniem przymierza głodowaliśmy.
- Miło mi to słyszeć, wioska wiru ma swoją dumę i nigdy nie chciała żerować na żadnej innej wiosce.
- Postawmy sprawę jasno, potrzebuje twojej pomocy, jesteś tu z oddziałem z Uzushio, prawda?
- Można tak powiedzieć. - Odpowiedziała z wahaniem.
- Chce żebyście zabili czterech jonninów z grupy nazywanej "siedmiu mistrzów miecza". Niedawno zdezerterowali i teraz grasują w lesie mgły. Do tego zadania niezbędny jest członek klanu Uzumaki, sensor.
- Avarai nie będzie narażać swojego życia, będę walczyć za nią, też jestem sensorem! - Wyrwał się Naruto, jednak spojrzenie dziewczyny szybko go uciszyło.
- Przyjmuje misję. - Dziewczyna wyjęła zza pasa ochraniacz wiru wyciągając go przed siebie, w stronę Terumi, na ustach której pojawił się cień prawdziwego uśmiechu. Niebieskooka pożegnała kage skinieniem głowy.
- Pokaż mi na co cię stać, mała strażniczko. - Szepnęła sama do siebie po ich wyjściu.
- Dlaczego wzięłaś tą misję? - Burknął Naruto, za co Mizuki walnął go w głowę.
- Ona nie jest dzieckiem, wie co robi.
- Ale nigdy nie była poza wioską. Powinna dać sobie więcej czasu.
- Dziękuję Mizuki.
- Ale to są mistrzowie miecza, wiem, że świetnie walczysz, ale to może nie wystarczyć. - Próbował ją przekonać.
- Naruto, jestem mistrzynią Fuinjutsu i też mam kilka asów w rękawie, tak samo jak ty. Poza tym nie jestem sama. Ty też tu jesteś, prawda?
***
Drugie nadejście demona
Tymi słowami najpierw opisywany był jego brat, Mangetsu, geniusz ich rodziny, klanu Hozuki. Dzielił z nim jego najważniejsze marzenie - zajęcie zaszczytnego miejsca w elitarnych szermierzach mgły dzierżących najsilniejsze miecze spośród mieczy pięciu wiosek. Jemu się to udało, został jednym z nich, a potem wspiął się na szczyt zostając ich przywódcą, tylko on mógł opanować wszystkie siedem mieczy.
W tamtym czasie nikt nie podziwiał go i nie zazdrościł mu tak bardzo jak jego młodszy brat, Suigetsu. Do czasu...
Lśniąca powłoka niezwyciężonego bohatera upadała tak, że młodszy z nich zaczął zauważać coś poza chwałą, zmęczenie i ból targające jego bratem, który mimo to walczył ze wszystkich sił.
Umarł zabity przez tych, którym przewodził, bo wszystkie miecze skierowały się przeciwko niemu, niezadowoleni z jego prawie bezkrwawych rządów jakich można się było spodziewać w nowej mgle szermierze zamordowali go przelewając jego gorącą jeszcze krew w swoje ostrza, by następnie uciec przed nowym Mizukage, która skazałaby ich na wieczne więzienie.
W ten sposób marzenie Suigetsu zmieniło się, nie chciał już wstępować do siedmiu mistrzów, chciał zabrać im to co było najcenniejsze i pozwolić im żyć ze świadomością, że już nigdy nie odzyskają mieczy, które cenili ponad własne życie. Chciał odebrać im ich ukochane ostrza tak jak oni odebrali mu jedyną osobę, którą szczerze kochał.
Niesiony tym pragnieniem opuścił wioskę mgły razem ze stadkiem dostawczym, który zawsze płynął w nieznanym mu kierunku. W ten sposób dotarł do ukrytej wioski wiru, gdzie spotkał Arona, mistrza wśród mistrzów, jedynego człowieka, który mógł przybliżyć mu zemstę.
C.D.N.
LHB
CZYTASZ
Naruto - Mistrz Sakury i Sasuke
FanfictionW skład drużyny 7 wchodzą : Uchiha Sasuke i Haruno Sakura. Ich sensei'em jest : Uzumaki Naruto, dwunastolatek, którego życie zostało naznaczone krwią.