- Sakura chodź tu. - Naruto zawołał swoją uczennicę. Już wiedział jak powinien pokierować jej treningiem. - A ty Sasuke ćwicz dalej. - Zawołał do drugiego ucznia, kiedy ten chciał iść razem z nią. W między czasie stworzył klona. Niezbyt ufał Sasuke, dlatego nie chciał go zostawiać. Nigdzie. Uzumaki wiedział, że jego nienawiść do Itachiego przekłada się nad to co powinien czuć mistrz do ucznia, potrzebę opieki. Zamiast opieki czuł jednak podejrzliwość, jakby wiedział, że Sasuke na pewno kiedyś zdradzi wioskę, tak jak jego brat.
- O co chodzi sensei? - Spytała zdziwiona różowowłosa. Może mistrz chciał ją pochwalić. Świetnie poradziła sobie z ostatnim zadaniem. Pierwszy raz poczuła się lepsza od Sasuke. Była od niego lepsza i potrafiła to wykorzystać.
- Wiem już jak pokierować twoim treningiem. - Powiedział blondyn. - Zostaniesz medycznym ninją. Oczywiście jeśli się zgodzisz. - Dodał Naruto, wiedział jednak, że cokolwiek się stanie ona też będzie dążyła do siły, by dorównać jemu. Czasem miłość nas osłabia, jednak może przerodzić się w siłę. Trzeba to tylko dobrze wykorzystać, a Uzumaki wiedział jak to zrobić.
- Nie bardzo wiem w jakim kierunku chciałam się kształcić. Taijutsu, genjutsu, ninjutsu, keinjutsu. Jest mnóstwo możliwości. - Powiedziała niepewnie, na co Uzumaki tylko westchną. Znudziło mu się tłumaczenie tego wszystkiego.
- Posłuchaj mnie uważnie Sakura. Z pomocą medycznego ninjutsu możesz robić o wiele więcej niż samo leczenie. Twoje taijutsu jest dość słabe jak na twój wiek. Nie wydaje mi się, żebyś miała talent do genjutsu. Ninjutsu i Kenjutsu możesz uczyć się w wolnym czasie. Więc decyduj. Medic jutsu jest przydatne nie tylko dla ciebie, ale i dla towarzyszy.
- Zgadzam się, mistrzu. - Odpowiedziała dziewczyna, która dawno przestała widzieć w blondynie zwykłego chłopaka. Nie był takim chłopcem, jakich znała. Nie był dziecinny, roztargniony czy słaby. Był odważny, silny i jej pomagał, nie tak jak Sasuke, którą ją ignorował.
- W takim razie proszę. - Chłopak podał Sakurze książkę. - Zawiera podstawową wiedzę o człowieku, przepływie chakry, chorobach chakry itd. Musisz ją przeczytać, całą. Później przejdziemy do wiedzy praktycznej, zrozumiałaś?- Spytał na co kiwnęła głową. Chłopak uśmiechnął się widząc, że praktyki Tsunade nie pójdą na zmarnowanie, bo ta dziewczyna może mieć do tego talent.
- Hai, sensei.
- No to do roboty. - Mruknął chłopak. Dziewczyna usiadła w cieniu i zaczęła czytać. Książka była długa, ale jak się później okazało, ciekawa. W czasie tej krótkiej rozmowy Uchiha wspiął się trochę wyżej. Dodatkowo prześladował go fakt, że Uzumaki traktuje go inaczej niż Sakurę, nie lepiej czy gorzej. Po prostu inaczej. Znał to uczucie bardzo dobrze. To kiedy ludzie wytykali go palcami, szepcząc o jego klanie. Czuł, że na dziwne zachowanie Naruto ma wpływ jego wymarły klan. Czuł się trochę tak jakby blondyn celowo nie zwracał na niego uwagi.
- Coś się stało, sensei? - Spytał kiedy poczuł, że jest obserwowany. Kiedy przebywał w towarzystwie blondyna czuł się monitorowany. Jakby każdy jego ruch był podejrzany.
- Skup się bardziej na chakrze. Gdy dajesz jej za dużo, niszczysz drzewo. Gdy dajesz jej za mało nie przyklejasz się. Znajdź złoty środek. - Polecił mu. Najwyraźniej Uchiha miał średnią kontrolę chakry, ale był dobry w jej mieszaniu. Właśnie dlatego Naruto nie chciał myśleć co będzie przy chodzeniu po wodzie. Makabryczne widoki przepełnione wodą i tonącym Uchiha, o ile nie umie pływać.
- Dziękuje za radę. - Powiedział niechętnie, bardzo niechętnie. Po chwili znowu spadł. Trenował już kilka godzin, ale wciąż mu to nie wychodziło. Tym razem znalazł w sobie ciut motywacji. Nie mógł być gorszy od swojej wnerwiającej fanki Sakury. Skupił chakrę w nogach. Powolnie przyłożył nogę do drzewa. Przyczepiła się. Druga noga, to samo. Małe sztywne kroki, przepełnione strachem.
- Brawo Sasuke. - Naruto pochwalił chłopaka, ton jego głosu był jednak znudzony. - A teraz kolejny stopień trudności. - Tym razem to Sasuke był przerażony. Miał trudności z tym etapem i wiedział, że kolejny może mu zwyczajnie nie wyjść. - Sakura chodź tu! - Zawołał dziewczynę. Kiedy nie piszczała była znośna. Naruto postanowił porozmawiać z nią o uczuciach Sasuke i o tym, że jej piski na nic się nie zdadzą. To jednak była rozmowa na później. Póki co muszę rozwijać swoje zdolności oboje. Kiedy młoda panna Haruno przyszła, klon przyniósł im talerze z mięsem z grilla. Idealnie wysmażonym. Niespodzianka za "udany" trening. W każdym razie cała trójka zaczęła jeść. Chwilę później po jedzeniu nie było już śladu.
- I jak smakowało, Dattebayo? - Spytał Uzumaki, po raz pierwszy używając w ich obecności swojego specjalnego słowa, które było wręcz uciążliwym nawykiem.
- Dattebayo? - Powtórzyła Sakura, następnie widziała, że twarz Naruto lekko się rozjaśnia. Najwyraźniej jedzenie wprawiło go w dobry humor, więc czego gennini mieli tego nie wykorzystać.
- Zwrot, który odziedziczyłem po mamie. - Wytłumaczył chłopak, który doskonale wiedział, że nie chciał tego powiedzieć, ale myśli o jego mamie, krwawej hanabero zawsze go w pewien sposób rozweselały.
C.D.N.
Jak ja kocham ten zwrot.
Jeszcze 9 obserwujących i będę miała pełne 200, więc zapraszam do obserwowania.
LadyHelloBell
CZYTASZ
Naruto - Mistrz Sakury i Sasuke
Fiksi PenggemarW skład drużyny 7 wchodzą : Uchiha Sasuke i Haruno Sakura. Ich sensei'em jest : Uzumaki Naruto, dwunastolatek, którego życie zostało naznaczone krwią.