Uczucia Sakury

4.6K 352 60
                                    

Kankurou zrezygnował ze swojej walki z Shino, ze względu na planowany atak Suny na Konohę, chciał zachować siłę na późniejszą walkę i ogólnie myślał, że inwazja zacznie się nieco wcześniej. W tej sytuacji nadeszła walka uczennicy Uzumakiego, Haruno Sakury i gennina trawy, Mubuiego.

Obok Naruto stał już Sasuke, na balkonie zostało tylko kilka osób, jednak oni nie zwracali na nich uwagi, ich myśli zaprzątała tylko różowowłosa kunoichi. Uzumaki uśmiechał się w duchu na myśl o pokazie umiejętności Haruno.

- O czym myślisz, sensei? - Spytał Uchiha.

- Sakura bardzo przypomina mi kogoś przypomina, wiesz? W tym pojedynku jej atutami będzie dzika siła i techniki medyczne. - Blondyn widząc swoją uczennicę miał wrażenie, że dziewczyna pewnego dnia może stać się równie wspaniałą Kunoichi co Tsunade.

Z tego co wywnioskował niebieskooki obcy gennin też wykazywał uwolnienie ziemi na podobnym poziomie do Sakury, miał od niej więcej chakry, jednak ona przewyższała go inteligencją.

Przez chwilę dwójka ta wymieniała się różnymi technikami rangi, C i B, chociaż Sakura oszczędzała chakrę, wykonując prawie dwa razy mniej technik niż Mubui.

Jej oczy przez chwilę zatrzymały się na trybunach, zielone tęczówki błysnęły radośnie widząc swoje niebieskie odpowiedniki, wpatrujące się w nią z uwagą. Jej mistrz śledził każdy jej ruch, uśmiechając się z aprobatą.

Przez chwilę wpatrując się w blondyna odsłoniła się, jej przeciwnik próbował wykorzystać jej nieuwagę w zawrotnym tempie przybliżając się do niej z kunaiem. Instynktownie zaczęła z składać pieczęcie, jednak o wiele szybciej niż zawsze. Na jej rękach błysnęła zielona chakra pojawiająca się przy używaniu medic ninjutsu. Szybkim ruchem ręki dotknęła lekko jego karku.

Gennin z trawy równie szybko stracił równowagę wywalając się parę metrów dalej. Zaciskając usta z grymasem na twarzy próbował się podnieść. Próbował podeprzeć się prawą ręką, jednak wtedy poruszyła się jego lewa noga. Próbował poruszać też nogami, ale efekt był podobny.

- Coś ty mi zrobiła? - Spytał czternastolatek o oczach koloru indygo i brązowych poczochranych włosach, ochraniacz nosił na szyi.

- Poddaj się. - Mruknęła biegnąć w jego stronę, znów złożyła pieczęcie, tym razem inne i robiła to znacznie wolniej, gdyż nie napędzała jej już dzika adrenalina. Na jej dłoniach znowu pojawiła się zielona chakra. - Jedno dotknięcie zniszczy twoje organy, wiesz co się stanie gdy dotknę miejsce twojego serca? Umrzesz. Jeśli tego nie chcesz spróbuj podnieść lewą nogę i po prostu się poddaj, liczę do trzech. 1.. 2.. - Nie skończyła odliczania, bo chłopak w desperackim zrywie podniósł rękę.

- Poddaje się!! - Krzyknął, a tłum zaczął klaskać w geście aprobaty. Dziewczyna złożyła ręce po swoich bokach i pokłoniła się lekko w kierunku miejsca pobytu jej mistrza. 

- Zwyciężyła Haruno Sakura! - Ogłosił sędzia.

Jej zielone tęczówki wypełniło światło, kiedy zobaczyła jak Naruto kiwa głową z uśmiechem. Natychmiast zawstydzona odwróciła głowę ukrywając różowe policzki.

~ Udało mi się! - Pomyślała. - Nie zawiodłam go.

Uśmiechnęła się w duchu myśląc o tym, że teraz będzie mogła iść ramie w ramie z Sasuke, nie będzie już spowalniać ich drużyny 7, która była dla niej równie ważna co jej własna rodzina. Wreszcie będą mogli brać trudniejsze misje, bo będą już ekipą dwojga chunninów i jonninów, a nie genninów i jonnina.

Nagle pomyślała też o czymś innym, będą chunninami, a to znaczy, że nie będą potrzebowali już jonnina nadzorującego. Czy drużyna 7 miała się tak łatwo rozpaść? Mimowolnie wyobraziła sobie co by było gdyby Naruto był po prostu genninem. Razem uczyliby się na  błędach, byliby razem o wiele dłużej, bo w końcu każda drużyna się usamodzielnia, chodzi na misje bez mistrza, ale gdyby on był po prostu członkiem tej drużyny, nie jonninem, ich przyjaźń przetrwałaby dłużej.

 ~ Opuścisz mnie, Naruto-sensei? - Pomyślała, a zielone tęczówki zbladły. Powolnym krokiem zaczęła iść po pionowej ścianie areny.

- Gratulacje, Sakura. - Powiedział na wstępie.

Pod wpływem jego głosu przypomniała sobie o czymś bardzo ważnym. Jeszcze kilka miesięcy temu Uzumaki odszedłby od nich nie patrząc za siebie gdyby miał taki kaprys, ale teraz... oni zapełnili tą pustkę w jego sercu, która powstała po śmierci Minko i Shikana. Byli dla niego ważni.

Wiedziała to, a mimo to towarzyszyło jej nieustające przeczucie, że już niedługo będzie musiała pożegnać się z nim na bardzo długi czas.

- Teraz twoja kolej, Naruto-sensei. Pokaż im, że nie można lekceważyć drużyny 7. - Powiedziała odważnie dziewczyna, nie miała wątpliwości, cokolwiek się stanie jej mistrz zwycięży.

- Nie przynieś nam wstydu, sensei. - Dodał Sasuke uśmiechając się pod nosem.

- Hai. Hai. - Mruknął lekceważąco. - Nie musicie się tak o mnie martwić. Wszystko będzie dobrze. - Nagle jak każdy normalny gennin przyciągnął do siebie swoich kolegów. Jego beztroska nagle zniknęła pozostawiając po sobie wyraźną powagę. - Uważajcie na siebie, jeśli coś się stanie natychmiast z stąd uciekajcie. Najlepiej gdzieś blisko mnie, jasne? - Pokiwali głowami na znak zgody, lekko oszołomieni.

Od tej pory bacznie obserwowali wszystko co działo się na arenie, szukając powodów zmartwienia ich mistrza.

Od tej pory bacznie obserwowali wszystko co działo się na arenie, szukając powodów zmartwienia ich mistrza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

C.D.N.

Zapraszam do obserwowania

Naruto - Mistrz Sakury i SasukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz