Hokage Konohy

1.5K 104 17
                                    

Blondynka ledwie widziała przybyłych do jej gabinetu zza zawalonego papierami biurka, jednak od razu rozpoznała chakrę, która przed nią stała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Blondynka ledwie widziała przybyłych do jej gabinetu zza zawalonego papierami biurka, jednak od razu rozpoznała chakrę, która przed nią stała. Opuściła mebel i żwawym krokiem podeszła do niego przyciągając blondyna do swoich ogromnych piersi. Tsunade naprawdę nie mogła uwierzyć, w to, że on wreszcie wrócił, po tylu latach. Oczekiwała tego dnia tak długo, tak samo ich wspólna uczennica - Sakura - która tak bardzo się o niego martwiła. Coś jej jednak nie pasowało. Oprócz Naruto powinien wrócić tylko Sasuke, którego chakra naprawdę bardzo się wzmocniła, ale stała przed nią trójka młodych ludzi. Jej uczeń, Uchiha i dziewczyna o czerwonych włosach i fioletowych oczach o dumnym i jednocześnie ciekawskim spojrzeniu, było w niej coś dziwnego i to nie tylko wygląd, ale i to, że we wszystkim stanowiła lustrzane odbicie Uzumakiego.

- Babuniu, ciebie też miło widzieć, wróciliśmy. - Odezwał się pierwszy chcą lekko zatrzeć podejrzliwość Senju co do nieznajomej, ale nie dał rady, bowiem kobieta patrzyła tylko na nią. Nie wiedział co w końcu postanowiła fioletowooka, ujawnić się jako Uzukage czy pozostać w ukryciu jako ktoś z jego rodziny lub przypadkowo poznany.

- Kim jesteś? - Zwróciła się do niej chłodnawo, wtedy wszystko się wyjaśniło. Avarai zaczęła składać proste pieczęcie Fuinjutsu, z którymi jej kuzyn nie miał już większych problemów. Czarny znakowany tatuaż na jej szyi zniknął, za to na głowie pojawił się podstawowy emblemat Kage.

- Uzumaki Avarai, kuzynka Naruto oraz obecna królowa Uzu no Kuni, innymi słowy wioski wiru. Miło cię poznać, Senju-sama. - Pokłoniła się lekko, ale brązowooka nie odpowiedziała wpatrując się w nich z szokiem. Sasuke uważał, że nie powinna tak z tym wyskakiwać, ale to była jej decyzja by się ujawnić, nawet jeśli graniczyłoby to z lekkomyślnością.

- A więc mówisz, że jesteś królową wioski, która upadła?

- Wioska Wiru ma się świetnie, to wy macie niepewne informacje. - Odparowała natychmiast.

- Babuniu, ja i Sasuke przebywaliśmy w kraju wiru, on nadal istnieje w swojej pełnej świetności. - Oficjalny ton chłopaka ustawił dziewczynę do pionu, nie powstrzymało ją to jednak przed rzucaniem poważnych spojrzeń na każdego kto się napatoczy.

- Przybyłam tutaj by poznać wioskę, którą chronił ojciec Naruto, Yondaime Hokage Minato Namikaze, oraz pomóc w obronie wioski mojego kuzyna w czasie nadchodzącej bitwy z Akatsuki, które po niego przyjdzie.

- Jak ocalała twoja wioska?

- Moja wioska ukryła się przed światem jeszcze przed trzecią wielką wojną shinobi, ponieważ ponieśliśmy znaczące straty, za które odpowiedzialność ponosiła Konoha, która nie udzieliła nam żadnego wsparcia. Proszę o tymczasowe pozwolenie na zostanie shinobi liścia.

Przez chwilę wymieniały się spojrzeniami. Obie były kobietami na tym samym ciężkim stanowisku, a jednak różniło je tak wiele, nawet jeśli były spokrewnione poprzez babcię Tsunade, Mito Uzumaki.

- Nie mam nic przeciwko, ale jeśli obrócisz się przeciwko naszej wiosce do końca swoich dni nie postawisz tu ani jednego kroku.

Blondynka otworzyła szufladę wyjmując jeden z zapasowych ochroniarzy, które zostawił tam jeszcze Hizuren. Avarai złapała go w jedną rękę, która wręcz zabolała przez siłą niebotycznie silnego rzutu kobiety

- Nie zawiodę, pokładanej we mnie wiary.

- Nie wierzę w ciebie, tylko w osąd Naruto. - Poprawiła ją natychmiastowo.

Taka właśnie była Tsunade Senju, zimna i bezlitosna, ale w jej oschłym zachowaniu kryła się prawdziwa siła "ślimaczej księżniczki". Naruto pomyślał, że pomimo takiego obejścia jest uczuciowa bardziej niż ktokolwiek inny, po prostu dusi to w sobie grając twardą. Przeżyła tak wiele, trudy drugiej i trzeciej wielkiej wojny shinobi, w tym śmierć dwóch najważniejszych dla niej osób - Nawakiego i Dana. Ponad to zgodziła się wrócić do wioski, z którą wiązało się tak wiele przykrych wspomnień na prośbę jego i Sasuke, którego także zaczęła traktować jak jedno ze swoich wnucząt. Właśnie dlatego była podporą wioski, w której każdy traktował się jak rodzinę. Mimo swojej hazardowej natury zasługiwała na głęboki szacunek.

Gdzieś tam z tyłu głowy odzywał się jednak jakiś głos, który wciąż przypominał Uzumakiemu, że jego "dom" nie był tak różowym miejscem. Pamiętał czasy gdy nie umiał się obronić i był zdany tylko na siebie. Ludzie traktowali go gorzej niż roznoszącego chorobę kundla, katowali go, wyzywali, unikali, patrzyli na niego z nienawiścią, wyższością i żądzą krwi. Jakby nie miał prawa żyć.

To w tamtych czasach poznał prawdziwą samotność, która została załagodzona dopiero gdy przypisano mu drużynę w Akademii, w której także był wyrzutkiem. Uśmiech Minko, docinki Shikana, wieczne spóźnienia Kakashiego. Tak bardzo chciał wrócić do tych zwykłych szczęśliwych dni, ale tutaj również coś go trzymało. Musiał nauczyć Sasuke tak wielu rzeczy, pomóc kuzynce zostać królową jakiej potrzebuje Uzushio i ponownie spotkać Sakurę, której osoba towarzyszyła mu przez te wszystkie lata jak cień. Miał wyrzuty sumienia, że ją tu zostawił.

C.D.N.

Naruto - Mistrz Sakury i SasukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz