Raz... Dwa... Trzy...

1K 80 17
                                    

Tak wiem, że to jest Fairy Tail, ale ja kocham to anime i kocham ten opening.

Dwudziestka ludzi ustawiła się w okręgu wokół wioski piasku, byli to shinobi, bardzo podobni do siebie i z ekwipunku, i z wyglądu, wszyscy mieli czerwone włosy, którym słońce nadawało barwę płonącego ogniska. Z lekkim zestresowaniem wpatrywali się w środek gotowi do działania zaraz po zobaczeniu sygnału. W przeciwieństwie do okręgu w środku wioski znajdowała się tylko dwójka ludzi.. Chłopiec i dziewczyna byli odwróceni w przeciwne strony, jednak przylegali go siebie plecami. Można było wziąć to za metaforę tego, że nawet jeśli któreś z nich upadłoby drugie zawsze będzie oparciem. 

Oboje podnieśli po jednej ręce w górę zaczynając szybki proces formowania chakry, która pojawiła się w ich dłoniach jako kula niebieskiego ognia. W tym samym czasie użyli techniki wiatru, która wystrzeliła ją w górę, by rozpadła się na niebieskie drobinki, widoczne nawet z odległości. To był sygnał dany członkom oddziału pieczętującego.

Dwadzieścia-dwie pary rąk zaczęły wykonywać dokładnie te same pieczęcie skomplikowanej techniki wysokiego poziomu fuinjutsu. Wokół wioski pojawił się okrąg, na początku niebieski z tajemniczymi znakami narysowanymi od środka po same brzegi, bardzo symetrycznie. Przypadkowy człowiek mógł wziąć je za obcy język, jednak dla wprawnego oka mistrza pieczęci to była prosta do przetłumaczenia formuła znacząca tyle co "przenieś".

Kolejne okręgi pojawiły się w górze bezpośrednio nad pierwszymi łącząc się z nimi pionowymi liniami znaków. Rodzeństwo uwolniło swoją chakrę, która wsiąkła w ziemię pokrywając ją całą czerwoną poświatą.

Wszyscy to poczuli, Gaara, mieszkańcy, nawet nieliczne zwierzęta. Nie trzęsienie, ale drgania. Drgało wszystko aż w końcu pojawił się i delikatny wstrząs, a wioska zaczęła zapadać się w czerwieni. Dało się usłyszeć krzyk jakiejś kobiety, płacz dziecka, gdy znikały kolejno piętra wysokości. W końcu wszystko po ostatnią piaskową wieże zapadło się w kręgu fuinjutsu, który później powoli zaczął się zmniejszać, w końcu znikając całkowicie.

Oddział pieczętujący padł ze zmęczenia prawie od razu gdy przenieśli się na przygotowaną platformę, kuzynostwo Uzumaki jedynie dyszało, jednak dla nich nie był to koniec pracy. Ponownie zaczęli składać pieczęcie, które stworzyły barierę wokół Suny, która miała odgrodzić ją od Uzushio i zamieszkujących ją ludzi. Drobny akt zapobiegliwości, który miał zapobiec ewentualnemu atakowi wioski piasku.

***

Sakura trzymając Mirai na rękach żywo dyskutowała z przyjacielem z drużyny o jego planach opuszczenia wioski liścia na stałe i przeniesieniu się do wiru, co jej zdaniem było kompletną głupotą. Był Uchihą, konohańczykiem z krwi i kości, dla którego wioska powinna stanowić centrum całego świata, zwłaszcza teraz kiedy miał pod opieką córkę człowieka, który poświęcił się dla dobra ich domu.

- Masz tutaj przyjaciół. Ja, Ino, Shikamaru, Chouji, Hinata, Shino, Kiba i Naruto-sensei zrobimy wszystko by cię wesprzeć. - Ciągnęła, jednak mina Sasuke jednoznacznie mówiła, że jej słowa trafiają w jakiś niewidoczny mur aniżeli w niego. - Każdy z nas pomoże Ci, pomoże Wam, tylko zostańcie w Konosze, proszę Cię! Itachi chciałby...

Jakby tknięty jej słowami wstał i podszedł do niej powodując w sercu Sakury zakiełkowanie nadziei na to, że jeszcze przemyśli przeprowadzkę, jednak on - jak zwykle z obojętną miną - po prostu zabrał jej bratanicę przenosząc dziecko do kojca.

- To Ci się nie uda, Sakura. - Odpowiedział jej. - Nigdy nie uważałem tej zgrai za swoich przyjaciół, nigdy nie byłem z nimi nawet blisko. Ja nawet nie chce od nich tej pomocy. A mówienie o tym co chciałby Itachi jest zwyczajnie nie na miejscu biorąc pod uwagę to, że przez tą wioskę musiał zamordować całą swoją rodzinę. Nie pozwolę by Mirai wychowywała się w tej porypanej wiosce, gdzie każdy będzie uważał ją za nieodrodną córkę mordercy!! - Przy ostatnim zdaniu podniósł głos chcąc ostatecznie ją do tego przekonać.

- Ale Sasuke...

- Masz klapki na oczach, to, że jesteś uczennicą Tsunade sprawia, że odwróciłaś się od naszego senseia.

- To nieprawda! Ja ciągle... w każdej sytuacji stoję za nim murem. - Zapewniła. Przecież ona go kochała, jak w takiej sytuacji mogła się od niego odwrócić?

- Stoisz, ale murem za Konohą. Już zapomniałaś co ona mu zrobiła? Zamienili jego życie w piekło, dlaczego? Bo ich chronił. To ty kiedyś powiedziałaś mi, żebym go nie oceniał, że to wioska go krzywdzi, chociaż on nic takiego nie zrobił. Tak naprawdę Ciebie nie obchodzi czy tutaj zostanę.

Różowowłosa chciała zaprzeczyć, jednak nie zdążyła. Onyksowooki rzucając jej twarde spojrzenie dalej mówił.

- Chodzi Ci o Naruto. On nienawidzi tej wioski, jest tu tylko z obowiązku wobec rodziców. Z drugiej strony jest Uzushio pełne jego rodaków, którzy nie będą go oceniać. Miejsce w którym mógłby spokojnie żyć, w dodatku ma tam Avarai, kuzyna, rodzinę. Ty po prostu wiesz, że gdy i ja tam będę zniknie kolejny łańcuch, który go tutaj trzyma, a ty jako uczennica Hokage nie będziesz mogła nawet wejść do wioski by nie być oskarżoną o szpiegostwo. Boisz się, że go stracisz i prawdę mówiąc jest to dosyć uzasadnione.

- Dlaczego tak trudno znieść Ci myśl, że się o Ciebie martwię. To prawda, wiem, że Naruto może wyjechać, a ja nie będę mieć z nim kontaktu, jednak ty też jesteś dla mnie bardzo ważny, jesteśmy przyjaciółmi z drużyny, zapomniałeś? Cokolwiek się nie stanie chce Ci pomóc.


C.D.N.

Burzliwe dni świąt minęły za pewne zostawiając za sobą tony jedzenia, którego nikt nie chce jeść.

Teoretycznie zbliżamy się do końca, z czego się cieszę bo czuje, że gdzieś po drodze zgubiłam wątek tej książki. Mimo to jestem z niej nawet zadowolona, mam nadzieje, że macie podobne odczucia.

LHB

Naruto - Mistrz Sakury i SasukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz