Zapieczętowana chakra

4.7K 362 26
                                    

Był przyparty do muru i nie miał już praktycznie żadnych możliwości, Hyuga udowodnił mu kto tak naprawdę jest silniejszy, jednak Sasuke nie miał zamiaru się poddawać. Na jego ręce stworzony był pewien symbol, jego jedyna szansa na wygraną.

Aktywował Sharingana i po jednej sekundzie znalazł się za Nejim, kopiąc go z pół obrotu, zdziwiony nastolatek poleciał parę metrów dalej wciąż utrzymując się na nogach. Ciemnowłosy znów był za nim, próbując zadać kolejny cios, szybko się jednak wycofał pamiętając o przestrodze mistrza, dotyczącej walki w zwarciu.

Z Sharinganem jego ruchy zmieniły się, były teraz bardzo podobne do tych Rocka Lee, niemal identyczne. Pomimo to nic nie dawały, bo Neji znał te ruchy lepiej niż ktokolwiek, należał w końcu do teamu Guya i walki z taijutsu Lee były dla niego chlebem powszednim.

Uchiha nie miał wyboru. Z cichym przekleństwem złożył ręce, nie chciał używać tej chakry w walce, co prawda dostęp do tego zależał tylko od niego i jego marnych zdolności w Fuinjutsu, wciąż czuł jakby to było coś nieuczciwego. Wykonał wykute na blachę pieczęcie z niebywałą prędkością, jednak ku zdziwieniu Nejiego nic się nie stało.

Tymczasem Sasuke czuł jak jego ramię pulsowało żywym ogniem, czarny znak coraz bardziej wżynał mu się w ramie, aż w końcu znikł pozostawiając po sobie trochę białej pary. Poczuł to w sobie, złowrogą chakrę, chcącą rozerwać go na kawałki, przejąć nad nim kontrolę.

Neji spojrzał na niego aktywowanym byakuganem, to co zobaczył przeraziło go tak jak kiedyś jego kuzynkę Hinatę. We wnętrzu chłopaka tkwiła pomarańczowa chakra tworząca głowę potwornego lisa. Energia krążyła po jego ciele, a trafione punkty tenketsu ponownie zaczęły działać, czemu trzynastolatek nie dowierzał.

~ Udało się. - Pomyślał z ulgą Uchiha. Do tej pory dzielnie ćwiczył tylko tą jedyną pieczęć, by w razie potrzeby móc uwalniać chakrę zapieczętowaną w nim przez jego mistrza Naruto i jego suimona, Kuramę. Według Uzumakiego gromadzenie chakry na zawody nie było niezgodne z regulaminem, chociaż i tak nikt nie zauważył co się tam działo, siła powoli, nie bezboleśnie wniknęła w jego ciało nie uwalniając się na zewnątrz.

To było niesamowite, ta chakra była niesamowita.

Niczym cień pojawił się za Hyuga zadając mu szybki cios Kunaiem, wciąż jednak nie upadł. Obok Sasuke pojawiły się dwa mniejsze dymki, z których wyskoczyły dwa lisy, tylko chakra Kyuubiego zdołała je przyzwać, tego jednak ciemnowłosy nie wiedział. Zgodnie z poleceniem suimony ruszyły na przód drążąc podziemne tunele, wyskoczyły tuż przed chłopakiem, Byakuganowiec skrył się za obronnym wirem.

Zwierzęta nie zatrzymały się, ciągle prąc przed siebie. Kiedy ich łapy dotknęły kuli niebieska wala energii przeszła od ich pazurów po koniuszek ogona, zmieniając ich płomienny rudy kolor na różne jasne odcienie błękitu. Arena zamilkła patrząc jak obronny wir rozpada się, Neji upadł na ziemię nie mogąc się ruszyć.

Lisi przyzwańcy wrócili do Sasuke ocierając się o jego nogi, stopniowo ich kolor wracał do normy, a rany chłopaka goiły się w zawrotnym tempie. Suimony skradły chakrę Nejiego.

- Udało się! - Powiedziała szczęśliwa różowowłosa dziewczyna nieświadomie rzucając się na szyję swojego mistrza. Natychmiast odskoczyła od niego próbując ukryć różowe rumieńce zawstydzenia. - Przepraszam, Naruto-sensei, nie chciałam. - Powiedziała starając się nie patrzeć mu w oczy.

- Nic się nie stało, też się cieszę, że wygrał. - Odpowiedział blondyn.

- Wygrywa Uchiha Sasuke! - Ogłosił sędzia, a tłum zaczął wiwatować, wielu z obecnych tu ludzi, przyszło na finały tylko po to by go zobaczyć, nie zawiódł ich. Ciemnowłosy wrócił do innych zawodników, gdzie Sakura opatrzyła mu pozostałości niezaleczonych w pełni ran, gennin czuł jak chakra Naruto bardzo szybko wyparowuje z jego ciała, pozostawiając po sobie zmęczenie.

Na arenę ponownie weszli zawodnicy, Subaku no Temari, wysoka blondynka z czterema specyficznymi kucykami z Suny, trzymająca w dłoniach olbrzymi wachlarz, oraz Shikamaru Nara z Konohy.

Naruto przyjrzał się uważnie dwunastolatkowi, co wywołało nieprzyjemny skurcz w brzuchu, chłopak bardzo przypominał mu Shikana, wyglądali dość podobnie, nie było to nic dziwnego, w końcu byli rodziną.

Kiedy oglądał ich walkę, poczuł, że Shikamaru nadaje się na przyszłą głowę swojego klanu podobnie jak Shikan, jego strategia pozwoliłaby mu wygrać. Wyłożył się natomiast na następnym polu, poddał się, czego Shikan nigdy by nie zrobił, co prawda starszy chłopak też był niebywale leniwy, ale nigdy nie wypuszczał swojej zdobyczy z rąk.

Temari nieświadomie coraz bardzie wpadała w pułapkę Nary, myśląc, że wciąż ma szansę na wygraną, odmierzała zasięg cienia chłopaka, by być bezpieczna, jednak mieszkaniec Konohy zastosował wielopoziomowy plan, który zakład użycie tuneli, wykopanych przez lisy Sasuke. Nie zauważyła, że ją złapał dopóki nie chciała wykonać techniki stylu wiatru, by ostatecznie pokonać wroga.

Misją Subaku nie były tylko egzaminy, razem z rodzeństwem miała pomóc w zaatakowaniu Konohy, co było decyzją jej ojca i mężczyzny, którego znała pod imieniem Orochimaru, nie chciała przegrać, więc dlaczego była teraz na straconej pozycji? Przecież była silniejsza.

Niespodziewanie Shikamaru podniósł rękę poddając się, na co zdziwiony tłum zaczął wydawać nieprzyjazne dźwięki buczenia.

C.D.N

Zapraszam do obserwowania.

Naruto - Mistrz Sakury i SasukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz