Ponowne Spotkanie

4.2K 343 30
                                    

Zatrzymali się w hotelu w Shikuba, gdzie wynajęli jeden pokój z dwoma osobnymi łóżkami. Pokój nie był jakoś szczególnie ładny, ale co najważniejsze czysty. Naruto siedział w swoim umyśle dzieląc się z Kuramą swoimi przemyśleniami, a Uchiha siedząc na łóżku medytował. Mieli odpocząć ten dzień i tą noc, a następnie ruszyć w dalszą drogę do miasta, w którym niedługo zatrzyma się Tsunade przepuszczając sporą fortunę w kasynach.

Nagle medytacje Sasuke przerwało pukanie do drzwi. Czarnowłosy niechętnie podszedł do drzwi i otworzył je na całą szerokość. Zamarł, a jego mięśnie napięły się do granic możliwości w jego oczach automatycznie zapłonął Sharingan z dwoma łezkami. Zacisnął zęby gotując się by zaatakować.

Uzumaki wyczuwając dwie chakry także zamarł. Wyrwał się z klatki Kyuubiego i natychmiast pojawił się między Sasuke, a Itachim odpychając młodszego z braci do tyłu. Chłopak jeszcze nigdy nie widział swojego mistrza w takim stanie, on zwyczajnie się trząsł.

~ Niemożliwe by się go bał. - Pomyślał. ~ Tyle razy mówił o zemście.

- Jak to możliwe? - Spytał sam siebie blondyn. Działał teraz jak na automacie, w jego ręce pojawiła się do tej pory praktycznie nie używany Rasengan, Uchiha widział go po raz pierwszy i był pod wrażeniem. Niebieskookiemu włączył się Sharingan i szybkim ruchem wbił jutsu w brzuch wroga, który natychmiast się odsunął przez co miał tylko lekko poturbowany płaszcz. Rasengan rozpłynął się w powietrzu, a on patrzył tylko w jeden cel.

Obok Itachiego stała jeszcze jedna osoba, wyczuwał jej chakrę od początku, ale dopiero teraz uwierzył, że to naprawdę ona. Miała długie czarne włosy sięgające jej do połowy pleców, a w oczach lśnił Mangekyo Sharingan, prawdopodobnie niewyłączalny, bo skoro on miał jej oczy, ona musiała mieć je przeszczepione.

Wyglądała inaczej, choć była tylko dwa lata starsza bliżej jej było do dorosłej kobiety niż do tamtej roześmianej nastolatki.

- Minko... - Wyszeptał cicho. Poczuł ciecz na policzkach doskonale wiedząc, że to jego łzy. To nie był zwyczajny płacz, nie szlochał nie rzucał się, po prostu tam stał a z jego czarno-czerwonych oczu płynęły krystalicznie czyste łzy.

To było niemożliwe, on widział jak ona umierała. Do tej pory nosił pod powiekami obraz krwawiącej dziewczyny, ona wtedy też płakała.

- To ja Naruto. - Wyszeptała z uśmiechem.

Przez jedną długą chwilę świat nie istniał, ale oprzytomnił go krzyk Sasuke. Chłopak ruszył na swojego brata z donośnym okrzykiem. Na niewiele zdały się jego umiejętności bo po chwili starszy już przypierał go do ściany. Ciągnąc go za ramiona i mamrocząc coś o nienawiści. Naruto już zmierzał w ich kierunku, jednak przed nim pojawiła się Uchiha zasłaniając mu braci.

- Co za spotkanie. - Powiedziała swoim zwyczajowym tonem. - Jeszcze brakuje nam Shikana i... - Nie skończyła, bo przeszyły ją lodowate błękitne tęczówki dezaktywujące Sharingana.

- Nie żyje zupełnie tak jak ty. Odsuń się.

- O czym ty mówisz, Naruto? Przecież ja żyje. - Powiedziała lekko jakby śmierć Nary nawet jej nie obeszła. - Poza tym nie mogę się przesunąć, tak jakby wstąpiłam do Akatsuki, a ty i tak mnie nie skrzywdzisz, prawda? - Kolejny krzyk Sasuke pomógł mu podjąć decyzje. Ta Minko nie była jego Minko, była prawdziwa, lecz chyba wolałby zachować jej dobre wspomnienie niż oglądać ją teraz ubraną w ohydny czarny płaszcz z czerwonymi chmurami.

- I tak jakby chcesz mnie zabić. - Tym razem czarnowłosą przeraziło jego zimne rozbawione spojrzenie. - Jeśli ceną za bezpieczeństwo Sasuke będzie twoja śmierć, przyjmę na siebie obowiązek zabicia cię. - Nawet nie zauważyła gdy w jego ręce błysnął kunai, który zaraz był blisko jej szyi. To był tylko klon, a on spokojnie przebiegł obok niej i odepchnął Itachiego.

- Zostaw mojego ucznia w spokoju. - Wycedził przez zaciśnięte zęby atakując go ciosem z pół obrotu, który natychmiast został zatrzymany przez rękę starszego chłopaka, siła ciosu przesunęła go jednak metr w tył.

~ Silny. - Pomyślał najstarszy Sharinganowiec.

- Twojego ucznia? - Rzekł na głos. Blondyn odskoczył i zakrył chłopca własnymi rękami.

- Tak mojego ucznia. Nie pozwolę Ci go skrzywdzić, zrobiłeś to już wystarczająco dużo razy potworze! - Krzyknął coraz mniej się kontrolując, po chwili doszedł jednak do siebie. - Odsuń się Sasuke, jeśli coś by się stało uciekaj.

- Naruto... sensei... - Dodał mimowolnie chłopak.

- Oni przyszli po mnie. Chcą dorwać Kuramę, jeśli im się uda zwyczajnie będzie po mnie. - Dopiero teraz ciemnooki dostrzegł stojącą za jego bratem dziewczynę.

- T-To... Uchiha Minko... Jak?! - Krzyknął.

- Prawdopodobnie darował jej życie i zabrał ze sobą, mało mnie to obchodzi. - Powiedział obojętnie. - Ważne, że powinna być uznana za zdrajcę Konohy i należy ją wyeliminować.

- Mówisz jak typowy shinobi z wioski, wioska ponad wszystko. - Powiedziała smutno. - Przecież ty nienawidzisz Konohy! - Krzyknęła po chwili. - Nienawidzisz tych wszystkich ludzi, tak samo jak oni nienawidzą ciebie!

- Kakashi.  - Wystarczyło by wypowiedział to jedno słowo, a ona zacisnęła zęby. Coś nie podobało mu się w jej spojrzeniu.

Naruto - Mistrz Sakury i SasukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz