- To przecież nie moja wina. - Mruknęła cicho Avarai, choć na przekór jej słowom w jej głosie zabrzmiało niechciane poczucie winy. - Tamten dron... - Zaczęła, ale zainteresowany nieznanym słowem Naruto natychmiast jej przerwał.
- Co to jest "dron"? - Spytał.
- To jest to co uderzyło w Sasuke. Takie urządzenie, którym można sterować. Uzushio stawia przede wszystkim na rozwój, to był jeden z głównych celi ukrycia się przed innymi wioskami. Mamy własną grupę naukowców, Aimi-san jest tylko jedną z nich. Większość ludzi w wiosce ma własne telefony. - Wyjęła z kieszeni prostokątne urządzenie z czarnym ekranem.
- Ale mówiłaś, że szklana wieża jest domem naukowców, a tam mieszkały trzy osoby, więc jak i do czego służy ten "telefon"?
- Szklana wieża to dom naukowców w Uzushio, które jest stolicą Uzu no kuni (kraju wiru), za to Uzu no kuni to archipelag kilkuset wysp na ocenie. Główna siedziba naukowców znajduje się na wyspie Miya. Dzięki telefonowi możesz nawiązać kontakt z innymi użytkownikami telefonów. O ile łapiesz zasięg wysłanej w niebo maszyny Aimi, satelity.
- Ale dlaczego nie dzielicie się się technologią z innymi wioskami, które są lata za wami? - Spytał nie dowierzając.
- Ukryliśmy się gdy Konoha odmówiła nam pomocy podczas ataku innej wioski, pomimo pokoju, który zawarła z nimi królowa Mito. Ponieśliśmy wtedy duże straty, było to krótko przed trzecią wojną shinobi. Obecny król zdecydował się ukryć wioskę, wmówić wszystkim, że została zniszczona i odciąć się od reszty utrzymując kontakt tylko z Kiri, która pomogła nam utrzymać się gospodarczo, zaopatrujemy się u nich w surowce, jedzenie, ubrania i wszystko czego nie możemy wyprodukować sami. Misje shinobi przyjmujemy pod przykrywką wioski dźwięku, którą stworzył dla nas Orochimaru. Myśleliśmy, że niczego nie wywinie, ale po ataku zdecydowano przenieść go tutaj, głównie dlatego, że prosiła o to Aimi.
- Czyli teraz...
- To nasz więzień, nie może swobodnie wyjść z bariery dopóty mu nie pozwolę.
- Ale dlaczego on wie o istnieniu wioski?
- Aimi-san i Mitsuki to biologiczne dzieci Orochimaru i pewnej kobiety z wioski, jednak można powiedzieć, że nie urodzili się tak do końca normalnie, Orochimaru zastosował coś w rodzaju probówki, ich życie jest sztucznie poczęte, mieli na sobie jego pieczęć, więc mógł ich odnaleźć. Wpuściliśmy go tu i zawiązaliśmy w pewnym sensie sojusz, miał nie atakować innych wiosek, oczywiście pomijając wioskę w kraju ognia, bo po złamaniu paktu rada się na nich wypięła. Uzumaki Kushina była córką królowej, a Konoha po prostu ją porwała, by użyć jej jako narzędzia do opanowania mocy Kuramy, nie mogliśmy ich zaatakować, bo poprzednia królowa Mito, która związała swoje życie z Hashiramą podpisała pakt na mocy honoru klanu. Musieli złamać go dwa razy, by przestał obowiązywać. Nieudzielenie nam pomocy było drugim razem i od tej pory nic nas już nie łączy.
- A więc śmierć trzeciego była cenę za popełnione wcześniej grzechy. - Mruknął cicho Naruto.
- Czekaj nasza babcia była królową i królem jest też twój ojciec, prawda? To jest dziedziczne?
- Nie do końca. Kryształ sam wybiera władcę, ale najczęściej robi to wśród czystokrwistych. A nasza linia klanowa jest jedną z ostatnich takich.
- Ohayo, Avarai. - Przywitała ją kobieta o krótkich czerwonych włosach i oczach ubrana w szpitalną tunikę, Uzumaki Sayo, ordynator szpitala, do którego zanieśli Sasuke. Obok niej stała dziewczyna w ich wieku, o włosach podobnych do matki, ogólnie była do niej bardzo podobna, jedyna różnica polegała na tym, że nosiła okulary o czarnych oprawkach, nazywała się Uzumaki Karin.
- Co z Sasuke, Sayo-sama? - Spytała czerwonowłosa.
- Raczej nic poważnego mu się nie stało, ma tylko lekkie wstrząśnienie mózgu, to wyglądało na bardziej groźne niż było. - Odpowiedziała trzydziestokilkuletnia kobieta.
- Teraz bredzi coś o klanie Uchiha. - Dopowiedziała dziewczyna, na co matka posłała jej miażdżące spojrzenie.
- Przepraszam, ale na mnie już czas. - Pożegnała ją skinieniem głowy, jednak jej córka nie odeszła ciekawa strażniczki i jej towarzyszy.
- Będzie z nim dobrze, mama nie musiała mu dawać swojej krwi. - Na jej słowa Uzumaki uniósł pytająco brew.
- Mogłabyś mu to wyjaśnić, Karin? - Jej rówieśniczka nie spodziewała się, że dziewczyna zna jej imię, udając niewzruszoną zaczęła swoją przemowę.
- Nie wszyscy z klanu Uzumaki są tacy sami, tylko niewielu potrafi wyzwolić nieugięte łańcuchy pieczętujące, są to osoby wyjątkowe, ja i moja mama też jesteśmy wyjątkowe, jednak nie do końca w taki sposób. Nasza krew potrafi leczyć najtrudniejsze rany.
- Niesamowite, prawda? W naszym klanie są osoby, które potrafią przebudzić nawet Rinnegana jak nasz brat cioteczny Nagato i Karin.
- To jest Rinnegan?!Posiadamy jeszcze jakąś rodzinę?! - Spytał zszokowany.
- Oczywiście, że tak, rodzinę też posiadamy, jednak niewielką. Nasi dziadkowie nie żyją, jednak nasi rodzice mieli rodzeństwo, starszą siostrę Serise i starszego brata Fu. Niestety ciocia Serise zginęła podczas wojny. To nasza najbliższa rodzina, bo każdy Uzumaki jest traktowany jak rodzina. A przynajmniej tak się mówi.
- Co więcej nawet jeśli jesteś Uzumakim tylko w połowie krew naszego klanu zawsze będzie dominować. Będzie cię wzywać tutaj. - Dodała Karin, a on uśmiechnął się w duchu. Powiedziała "naszego klanu" co stanowiło niesamowitą odmianę po tych wszystkich latach wykluczenia i samotności.
- Do serca Uzu no Kuni, do Uzushio.
Ich rozmowę przerwał dźwięk rozsuwanych drzwi, w których stanął Sasuke.
C.D.N.
Jeszcze 6 rozdziałów i wracamy do Konohy, oczywiście będzie przeskok czasowy. Serdecznie zapraszam do czytania One Shotów, które aktualnie prowadzę. Niestety zamówienia są na razie zamknięte z powodu ich natłoku, ale za jakiś czas powinny zostać otwarte z powrotem. Z tego co widziałam w innych takich opowiadaniach mam naprawdę spory wybór anime.
LHB
CZYTASZ
Naruto - Mistrz Sakury i Sasuke
FanfictionW skład drużyny 7 wchodzą : Uchiha Sasuke i Haruno Sakura. Ich sensei'em jest : Uzumaki Naruto, dwunastolatek, którego życie zostało naznaczone krwią.