Ludzi, proszących o śmierć Naruko Uzumaki informuje, że wam się udało.
Uchiha wykazując się siłą woli został w pokoju cały dzień, nie udało mu się także spytać o nic, kiedy przyniesiono mu jedzenie, bo pojawiło się ono w pióropuszu dymu, chyba za pomocą jakiejś techniki.
Nie wytrzymał za to następnego dnia wymykając się z pokoju, gdzie jego oczy co rusz raziła czerwień. Musiał przyznać, że cały budynek był imponujący. W zupełnie innym stylu niż tradycyjne drewniane domy i murowane mieszkania w Konoha. Tu wszystko było murowane i zdobione, a najczęściej przewijały się ozdoby w kształcie znaku wiru.
Nie wiedział gdzie iść, ale odgłosy uderzania metalem o metal poprowadziły go do dużej sali treningowej gdzie zobaczył Avarai walczącą z pomocą dwóch katan z klonem cienia. Była niesamowita, nawet gdy walczyła samą z sobą. Ani na chwilę się nie odsłaniała atakując z szybkością kobry tak, że Sasuke widział tylko srebrne przebłyski metalu. Po chwili trafiła klona kilka razy, a on po prostu zniknął w dymie.
Jej czerwone włosy dalej były związane w wysoką kitkę, która dosięgała jej do połowy pleców. Ale zmieniła strój i teraz była w szarym podkoszulku i dresowych spodniach. Nie spociła się aż tak bardzo, więc chłopak wywnioskował, że dopiero zaczęła trening.
- Jak się spało? - Spytała nawet na niego nie patrząc. Jak zgadywał Uchiha tak jak jego sensei była żywym sensorem chakry. - Przepraszam, ale nie znam twojego imienia. Imienia mojego kuzyna właściwie też nie.
- Uchiha Sasuke, a twój kuzyn ma na imię Naruto.
- Chcesz ze mną poćwiczyć? - Zdziwiony chłopak spojrzał na dziewczynę i broń, którą mu proponowała.
- Nigdy nie trenowałem kenjutsu, tylko bym ci zawadzał. - Wytłumaczył z Uchihowskim spokojem nie zdradzającym jego rozczarowania z powodu tego, że musiał odrzucić propozycję.
- Spokojnie, jak chcesz mogę nauczyć cię podstaw. Uczę się tego od piątego roku życia. - Rzuciła lekko, jednak przez jej twarz przebiegł niepokojący cień. Ciemnowłosy wyobraził sobie pięcioletnią dziewczynkę, która trzyma w maleńkich dłoniach długi ostry miecz nie wiedząc co z nim zrobić. Taki sam był Naruto, on też trenował jako dziecko, mniejsze niż ktokolwiek by się spodziewał.
- Jesteś tego pewna? Nie chce ci przeszkadzać.
- Nie przeszkadzasz, Dattebayo. - Odpowiedziała szybko, jak dla Sasuke zbyt szybko. Dziewczyna odwróciła się od niego by ukryć czerwoną z zażenowania twarz. Do tej pory miała bardzo mały kontakt z innymi ludźmi w jej wieku. Jedyne co musiała w końcu zrobić to nauczyć się walczyć, by chronić wioskę, swojego ojca i przyszłego władcę.
- Wszystko dobrze?
- Tak, po prostu nie często mam okazję przebywać z ludźmi w moim wieku, więc trochę się denerwuje, nie przejmuj się. Więc chcesz poznać podstawy kenjustu? - Jej prosta i szczera wypowiedź lekko onieśmieliła bruneta, który kiwnął lekko głową. Przyjął broń, a dziewczyna podeszła do szafki, na której leżało pięć katan. Sprawnie złapała za jedną z nich obracając go w dłoni kilka razy. Sasuke z przerażeniem obserwował jak zbliżała się do niego wywijając czymś tak ostrym, stanowczo z byt ostrym.
- Rozumiem, możemy zaczynać. - Ciemnooki ledwie panował nad swoim głosem i dziękował Kami-sama za to, że się nie zająknął.
- W kenjutsu, co wydaje mi się oczywiste, musisz bronić się przed atakami, czyli parować ciosy, oraz atakować. By wygrać musisz zabić przeciwnika, odebrać mu broń lub przystawić mu ostrze do gardła. W naszych małych sparingach postawimy na drugą lub trzecią opcję. I jakbyś mógł nie używaj Sharingana, musisz najpierw nauczyć się podstaw nim zrobisz komuś krzywdę.
- Rozumiem. - Mruknął niepocieszony, gdyby walczył kekkei genkai miałby jakieś w szanse przeciwko doświadczonej szermierce.
- Broń musi być przedłużeniem twojej ręki, jak widzisz ja do walki używam katany, która zalicza się do broni białej. Mimo wszystko w walce nie liczy się tylko siła, a spostrzegawczość, szybkość i myślenie. Na początku zrobimy coś wolniejszego, dobrze? - Spytała, a sharinganowiec pokiwał lekko głową.
Już po pierwszej minucie wiedział, że on i Avarai mają całkowicie inne zdanie na temat znaczenia słowa "wolno". Czerwonowłosa poruszała się jak wąż, była giętka, szybka i za każdym razem znajdowała jego słaby punkt nie pozwalając jej kontratakować, tak więc kiedy Uzumaki tworzyła złożone serie pchnięć, on ledwie parował niektóre jej cięcia zmieniając pozycje katany. Wtedy dziewczyna zamieniła ich miecze na drewniane odpowiedniki.
Dopiero kiedy zwolniła jeszcze bardziej był w stanie przewidzieć gdzie zaatakuje, chociaż z ubolewaniem stwierdził, że stosuje ona najbardziej dziecinną sekwencje ruchów jaką tylko mogła. Jedno pchnięcie na prawo, drugie na lewo, i tak w kółko. Po około godzinie zrobił się dość dobry w parowaniu jej ciosów na tym poziomie, ale za każdym razem gdy próbował atakować ostrze dziewczyny znajdowała się tuż przy jego szyi.
- Brawo, Sasuke, idzie ci coraz lepiej. - Pochwaliła go z lekko przyśpieszonym oddech podczas gdy od dyszał ciężko. Treningi u Naruto dawały efekty wytrzymałościowe, jednak nawet to nie potrafiło przygotować zwykłego człowieka na trening z tą dziewczyną, chociaż cały czas miał wrażenie, że mu odpuszczała.
C.D.N.
Dziękuje za uwagę.
LHB
CZYTASZ
Naruto - Mistrz Sakury i Sasuke
FanfictionW skład drużyny 7 wchodzą : Uchiha Sasuke i Haruno Sakura. Ich sensei'em jest : Uzumaki Naruto, dwunastolatek, którego życie zostało naznaczone krwią.