Chuda blondynka w fryzurze zasłaniającym jedno oko zaglądała do stoiska ramen. Miała na sobie fioletową bluzkę i spódnicę, reszta była obandażowana. Obok niego stała jej nowa drużyna. Dziewczyna miała duże wątpliwości co do nich. A najbardziej do Shikamaru Nara. Chłopak był leniwy i roztaczał wokół siebie aurę zniechęcenia. Dodatkowo był jeszcze Chōji Akimichi, pulchny chłopak, który tylko by coś jadł.
Ta trójka stanowiła drużynę 10, jedną z trzech drużyn, które zdały akademie. Ich mistrzem był Asuma Sarutobi, syn trzeciego Hokage, Hiruzena Sarutobiego. Był silnym jonninem, ale miał jedną wadę - nieustannie palił. Wzbudzał jednak zaufanie, był dobrym człowiekiem, który chciał dla nich jak najlepiej.
Nara Shikamaru wiedział, że należy do klanu, który zawarł sojusz z dwoma innymi. Z klanem Yamanaka i Achimichi. Członkowie tych klanów zawiązywały wspólne drużyny, gdyż uważano, że ich techniki klanowe się dopełniają. Klan Nara używał technik szycia cieniem, Yamanaka transferu umysłu, a Achimichi powiększania. Tak więc Chouji, Shikamaru i Ino byli drużyną z góry zaplanowaną.
Miłą odmianą było zobaczenie dawnych przyjaciół z Akademii, w tym najfajniejszego chłopaka, Sasuke. Ino nie latała za nim tak jak większość z powodu dziwnego zauroczenia. Chciała zrobić na złość Sakurze, która zniszczyła ich przyjaźń, bo uznała ją za rywalkę. Na dźwięk jej głosu Haruno i Uchiha podskoczyli. W ich głowach kłębiły się różne myśli, które zbiegały się do tego samego tematu.
- Ino! - Zawołała różowowłosa. Udawała zdziwioną. W takim momencie gdzieś miała przypadki i inne duperele.
- Co tutaj robicie? - Spytała chcąc podtrzymać temat, natomiast Sakura panikowała. Przecież powinna powiedzieć, że sensei ją tu zabrał, ale jej sensei jest w jej wieku. To takie głupie! Jak powiedzieć dawnej przyjaciółce i rywalce, że jej mistrzem jest chłopak niższy od niej?
- Jestem na... - Zastanawiała się chwilę, aż wpadła na pewien pomysł.Nie był on dobry, ale i tak lepszy niż żaden. - ...randce z Sasuke! - Wykrzyknęła pierwsze co przyszło jej do głowy. Sasuke zacisnął zęby, on też rozumiał sytuację, w której się znaleźli. Jednak ledwo przełknął ślinę myśląc o tym, że ludzie będą myśleli, że chodzi z Sakurą. To było za wiele upokorzeń jak na jeden dzień.
Namikaze uniósł brwi i zaczął się cicho śmiać. Wiedział dlaczego jego uczniowie próbują "ukryć" jego istnienie. Nienawidził ciała dziecka, jednak i tak nie zamierzał ułatwiać życia tej dwójce.
- Przepraszam, nie chciałem przeszkadzać wam w randce. - Prychnął Naruto. Wyczuwał chakrę swojego kolegi. Od razu rozpoznał kim jest, ponieważ on i Sarutobi znali się dość długo. Mężczyzna pomagał mu dopracować jego naturę wiatru.
- Yo Asuma! - Blondyn zawołał, na co starszy jonnin zajrzał do środka stoiska. Dwunastolatek zapłacił za jedzenie i podszedł do Sarutobiego.
- Naruto! Dawno cię tu nie widziałem. - Zawołał nałogowy palacz, zwracając uwagę na blondyna.
- Mistrzu kim on jest? - Spytała blondynka. Była tak samo ciekawa jak reszta jej drużyny.
- To Uzumaki Naruto, mistrz drużyny Sakury i Sasuke. - Wytłumaczył mężczyzna. Sakura i Sasuke uznali, że w ten feralny dzień nic nie idzie dobrze.
- Jak to mistrz?! - Spytał głupkowato Chōji.
- Wygląda jakby był w naszym wieku. - Podsunął Shikamaru.
- On jest w waszym wieku. To bardzo silny jonnin. - Sarutobi uśmiechnął się w uznaniu. Tak naprawdę nie wiedział który z nich jest silniejszy. Uzumaki nie pokazywał dużo, ale wychodził obronną ręką z każdej sytuacji. Kiedy go szkolił, chłopak przyswajał techniki w zastraszającym tempie. W każdym razie Asuma widział, że niebieskooki kiedyś go przerośnie, o ile już tego nie zrobił.
- W każdym razie widzę was jutro na treningu. - Mruknął jonnin do swojej drużyny. - Powodzenia w "randce". - Celowo podkreślił słowo randka. Ten wymysł był zabawny.
Chłopiec wrócił do swojego mieszkania. Położył się na wielkim łóżku i spojrzał w sufit. Od niedawna mieszkał w nowym domku, wreszcie uzyskał pozwolenie na zamieszkanie w dawnym domku swoich rodziców. Był jonninem z całkiem sporym bagażem życiowym i swoją drużyną. Miał ich poprowadzić. On... geniusz. On... dorosły w ciele dziecka.
Niebieskooki myślał właśnie o tym stojąc w dziwnym korytarzu. Nie był już w łóżku, a raczej był, ale jego umysł był gdzie indziej. Korytarz był wypełniony wodą, która we wczesnych latach, kiedy młody chłopiec nie potrafił kontrolować chakry, sięgała mu do kostek. Zawsze do kostek.
Spokojnym krokiem wszedł do ostatniej sali. Wszystkie inne były puste, jakby tylko czekały na zapełnienie "Demonami". Chłopak nie znosił określenia demon. W wiosce za demona uważali jego. Za to na całym świecie za demony uważali ogoniaste "bestie". Po śmierci rodziców, przyjaciół miał pewien cel. Zebrać "demony". Kochał liczbę 9. Dziewięć ogonów jego przyjaciela, dziewięć ogoniastych bestii, dziewięć tomoe w rinne sharinganie.
- Kurama! - Wrzasnął blondyn. To było jedyne co potrafiło obudzić lisa, który z wściekłą miną patrzył na swojego jinchuuriki. Kochał chłopca, który był dla niego przyjacielem, ale czasami jedyne co chciał to się wyspać.
- O co ci chodzi dzieciaku? - Spytał rudy sierściuch. Wiedział, że to określenie zdenerwuje Naruto najbardziej.
C.D.N.
Jestem Polsatem, wiem, chociaż nie robię tego specjalnie.
Jeśli jesteś tu nowy, zapraszam do obserwowania mojego profilu, bo z biegiem czasu będą pojawiać się tam coraz to nowe Fanficion z anime takich jak Naruto, Fairy Tail, Kuroko no Basket, Haikyuu, Ao no Exorcist, Kuroshitsuji, Shingeki no Kyojin, Boku no Hero Academia i wielu innych.
LadyHelloBell
CZYTASZ
Naruto - Mistrz Sakury i Sasuke
FanfictionW skład drużyny 7 wchodzą : Uchiha Sasuke i Haruno Sakura. Ich sensei'em jest : Uzumaki Naruto, dwunastolatek, którego życie zostało naznaczone krwią.