Mobilizacja

1.3K 116 24
                                    

Złudzenie, że mogło być tak jak dawniej prysło jak bańka mydlana, pierwsze tygodnie od jego powrotu wydawały się męczącą serią niepowodzeń i morderczych walk, w których walczyli jeden na jednego, on i ona, kunai przeciwko kunai'owi. W treningach uczestniczyli także Avarai i Sasuke, ale oni w większości zajmowali się sobą i swoją pokrętną walką na katany, w której Uchiha był niemal tak dobry jak Uzumaki gdy walczyła swoją czerwoną pamiątką rodzinną.

- Nie opuszczaj gardy, Sakura. - Upomniał ją po raz kolejny nie mogąc znieść jej ślamazarnych ruchów. Przez ćwiczenia kontroli chakry i ataków siłowych najwyraźniej nieco zaniedbała inne atuty takie jak prędkość.

- Hai! - Odpowiedziała z silną determinacją, próbując wymyślić jakąkolwiek sekwencję ciosów, których nie obroniłby Namikaze, ale przy nim determinacja na nic się nie zdawała.

Po pewnym czasie na codziennych treningach zaczęły pojawiać się też inne osoby. Pierwsza przyszła Hinata, która wyzwała Naruto na pojedynek w taijutsu. Prawdę mówiąc Sakura, która nie utrzymywała z nią większych kontaktów dawała jej marne szanse na pokonanie jej mistrza, więc ta walka naprawdę ją zaskoczyła.

Białooka naprawdę wspaniale walczyła stosując najróżniejsze ciosy pochodzące ze stylu jej klanu, na silniejsze ciosy przeciwnika odpowiadała obronnym wirem, którego nauczył ją jej wyjątkowo uzdolniony kuzyn, Neji. Udało jej się stanąć na równi z Uzumaki'm.

Później dołączyła do niej także jej drużyna, Kiba i Shino pociągając za sobą resztę swojego rocznika, aż w końcu na polanę treningową wkroczyła trójka Guy'a.

***

- Tsunade. - Odezwał się zniecierpliwiony Naruto. W gabinecie była ich tylko trójka, on, jego kuzynka i Hokage, i tylko oni byli na razie potrzebni. - Potrzebuje twojej zgody na mobilizacje wioski.

- Ale Naruto, od tego jestem ja i rada. To prawda, jesteś silny, ale na razie jesteś jedynie jonnin'em. Takie decyzje nie należą do ciebie.

Słysząc jej słowa Uzumaki podniósł na nią wzrok jednocześnie przestając wstrzymywać swoją chakrę. Blondynka nie mogła oddychać dusząc się jej ogromem. Zrozumiała jak bardzo poważny był chłopak i jaką siłą dysponował naprawdę.

- Akatsuki wyruszyło, dotrą tu za najwyżej dwa tygodnie, jest ich czwórka. Przywódca, nieznana dziewczyna i dwoje członków klanu Uchiha z Mangekyo Sharinganem. - Powiedziała cicho czerwonowłosa.

- Skąd wy...

- To zdolności sensoryczne połączone z trybem mędrca Naruto. - Wyjaśniła krótko. - Z zebranych informacji wynika, że przywódca nazywa się Pain'em i posiada Rinnegana, tak jak Nagato. To może być zbuntowany członek klanu. Jeśli to prawda możliwe, że uda mi się go unieruchomić na czas walki.

- Dobrze, zwołałam radę klanów i objaśnicie z nimi walkę.

***

- Dlaczego jakieś szczyle mają nami rządzić? - Spytał od razu przywódca jednego z mniejszych klanów w wiosce. Kuzynostwo stojące po dwóch stronach piątej popatrzyło na niego wilkiem.

- Rozpoczęła się mobilizacja sił Konohy, wróg zbliża się. - Przemówił Naruto kompletnie nieporuszony. - Jest ich czwórka, ale są posiadaczami wielkich ilości chakry, dwóch Mangekyo Sharinganów i legendarnego Rinnegana, ich dowódca ciągnie za sobą pięciu śmiertelnie niebezpiecznych ludzi.

- W wiosce są trzy osoby mające Sharingany, Naruto, Sasuke Uchiha i Kakashi Hatake, razem ze wsparciem powinni być w stanie unicestwić zdrajców klanu Uchiha. Ja i mój oddział weźmiemy na siebie Paina. Osoby o największej ilości chakry będą dostarczać jej do wielopoziomowej bariery, którą wzniosę nad wioską. Potrzebny jest także oddział medyków krążących po polach bitwy. Nieznajomą musi zająć się oddział z wioski.

- Nie wydaje się posiadać żadnych dojutsu, ale musi być silna, inaczej nie zagrzałaby miejsca w brzasku. - Kontynuował niebieskooki. - Chcemy by oddziałem dowodziła Hinata Hyuga.

- Hina...ta. - Wykrztusił z siebie zaskoczony Hiashi. - Ona nie poradzi sobie, nie jest dostatecznie silna. Lepsza byłaby dziedziczka Hyuga, Hanabi albo Neji.

- Odnośnie tego i przyszłości klanu Hyuga... - Zaczął blondyn. - ... jeśli jesteś pewny swojej dziedziczki niech zawalczy z twoim pierwszym dzieckiem. Niech udowodni, że jest od niej silniejsza, a wtedy to ona będzie prowadzić oddział i zgarniać zaszczyty, jednak jeśli przegra, to Hinata zostanie ponownie uznana jaka twoja następczyni, co należy jej się z racji urodzenia.

- Niech będzie. - Odpowiedział z niebywałą zuchwałością, jakby w tym pojedynku miała walczyć tylko jedna jego córka i w dodatku nie mogła przegrać. Nie zwracał uwagi na Hinatę, która dzień w dzień tak ciężko pracowała by zyskać siłę, przez brak której została praktycznie wygnana z klanu.

- Więc postanowione. - Odezwała się wreszcie Hokage ostatecznie dobijając targu.

- Co do obrony Konohy, bariera będzie zabezpieczeniem przed atakami z powietrza, ale postaramy się walczyć poza granicami wioski, możliwe, że będziemy mogli pojmać ich żywych, więc niech oddział Ibikiego Morino będzie w gotowości. W każdej grupie ma być łącznik, dałby Pan radę to koordynować? - Spytał Namikaze patrząc na przywódcę klanu Yamanaka.

- H-Hai.

- Nadal nie rozumiem dlaczego mamy postępować tak jak chce ten Demon. Już raz prawie nas zniszczył! Zabił czcigodnego czwartego Hokage, a teraz ma czelność żyć pośród nas.

- No cóż, błędy przeszłości. Proszę tylko pamiętać, że w tej chwili wioska nie ma nikogo kto powstrzymałby ogoniastą bestie. Potrzebowalibyście mistrza fuinjutsu, wielka szkoda, że mój ojciec, Minato Namikaze nie może oddać życie po raz drugi tylko po to byście znowu mogli katować jego jedyne dziecko. Tą część zebrania uważam za skończoną. Choć Avarai.

LHB

Naruto - Mistrz Sakury i SasukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz