Dzień w dzień Naruto i Sasuke chodzili po różnych kasynach w poszukiwaniu legendarnej - kaszle* naiwniaczki kaszle* - hazardzistki, Tsunade Senju. Szukając jej Uchiha cały czas próbował przejść trzeci etap Rasengana, jak dotąd z mizernym skutkiem. Za każdym razem chakra uwalniała się uciekając w świat.
Naruto zrobił się bardziej ostrożny odkąd razem z Sasuke usłyszeli pogłoski o wielkim potworze-wężu, który zniszczył stary zamek na obrzeżach miasta. Głównym podejrzanym był oczywiście Orochimaru, który prawdopodobnie również szukał legendarnej Medic Ninja.
Pewnego wieczoru zrezygnowani dwunastolatkowie postanowi zajrzeć do taniego baru w śródmieściu by zaspokoić głód. Uzumaki ze zdziwieniem zauważył, że w boksie przy ścianie zasiadła prawdopodobnie przyszła Hokage razem ze swoją asystentką Shizune. Chłopak nie zwracając uwagi na swojego towarzysza dosiadł się do dwóch kobiet.
Tsunade była wysoką kobietą o matowych brązowych oczach i blond włosach spiętych w dwa symetryczne kucyki z tyłu głowy. Ubrana była w szarą tunikę z gigantycznym dekoltem oraz ciemne spodnie. Miała szczupłą talię i największe piersi jakie Sasuke kiedykolwiek widział.
Jak zauważył blondynka była już podpita, a trzeźwa i jak zwykle zasadnicza ciemnowłosa próbowała doprowadzić ją do porządku. W dłoniach trzymała małą różową świnkę z zaciśniętymi oczami i kubrakiem. Tonton.
- Babuniu Tsunade! Siostrzyczko Shizune! Tonton-chan! - Zawołał, a Senju wytrzeszczyła oczy w zdziwieniu.
- Naruto? - Niedowierzanie w jej głosie rozbawiło chłopaka.
- A kto by inny?
- Co tu robisz, Naruto?
- Może chciałem się po prostu spotkać z moją ulubioną chrzestną? - Udał, że głośno się zastanawia. Obok niego pojawił się Uchiha, któremu kelner podał kartę dań, tak samo jak blondynowi. - Dawno was nie widziałem, choć nie przeczę, że to spotkanie ma też inny cel.
- Nic nie robisz bez przyczyny, Naruto.
- Spotkałaś się dzisiaj z Orochimaru, mam racje? - Jeśli ktoś brał Uzumakiego za zwykłego dzieciaka spojrzenie żelaznych błękitnych tęczówek wymazałoby to wrażenie raz na zawsze. W tej chwili wyglądał jak dorosły uwięziony w delikatnym ciele dziecka. - Co się wydarzyło?
- Nic, to było tylko przywitanie. - Nim to powiedziała jej spojrzenie prześlizgnęło się po Shizune, co niebieskooki zauważył. Kobieta wyjęła zza bluzki talie kart, które zaczęła tasować. Po chwili podała mu ją, a on zrobił to samo.
- Nie okłamuj mnie, Tsunade. - Jego głos kompletnie nie pasował do jego słów, tonem, którym wypowiedział te słowa mógł co najwyżej oznajmić, że jest rozbawiony. - Konoha wysunęła do ciebie propozycje, abyś została Piątą Hokage.
Ręka Tsunade zamarła w połowie drogi po karty. Zamarła, ale po chwili znów tasowała przedmioty jakby to miało ją uspokoić. Tymczasem Sasuke czekał na rozwój wypadków pozostając cicho.
- Trzeci... - Zaczął Uzumaki, ale brązowooka mu przerwała.
- Orochimaru to zrobił. Powiedział mi.
- Orochimaru... - Odezwał się mimo wszystko Sasuke. - To on zabił Trzeciego? Kim on tak właściwie jest? - Gdy się odezwał poczuł na sobie uciszające go spojrzenie swojego mistrza.
- Kolejnym Sanninem, nie wiem czy już wcześniej ci o tym wspominałem, ale trójka Sanninów to stara drużyna, którą prowadził Hiruzen Sarutobi. Nawet teraz są uważani za jednych z najsilniejszych ninja na świecie. Składa się z Tsunade, Orochimaru i mojego mistrza Jiraiyi.
- Ale czy w takim razie Orochimaru nie powinien być po stronie Konohy? Jest w końcu ninja z Konohy!
- Kim jest ten dzieciak? - Spytała Senju ignorując ciemnowłosego.
- Uchiha Sasuke.
~ Ten dzieciak jest niedobitkiem potężnego klanu Uchiha? - Pomyślała z niedowierzaniem.
- Ucisz się na moment, Sasuke. - Upomniał go blondyn, a ciemnowłosy jakby zapadł się w sobie siedząc cicho. - Powtórzę, wioska chce byś została Godaime Hokage. Jaka jest twoja odpowiedź?
- Odmawiam. - Powiedziała prawie natychmiastowo.
- Wiedziałem, że to powiesz, mój ojciec...
- Szybko umarł. - Przerwała mu. - Nikt o zdrowych zmysłach nie pchałby się na stołek Hokage. Ktokolwiek tak łatwo naraża życie jest głupcem. Tylko dureń zostałby Hokage.
W jednej chwili Sasuke przypomniał sobie jak Naruto narażał swoje życie dla niego i Sakury, walczył z Orochimaru, bo chciał ich obronić. Nie przejmował się tym, że Sannin znał więcej technik, że był od niego silniejszy, nie przejmował się tym, że może zginąć. Później było tak samo. Walczył z Gaarą dla dobra wioski, a najbardziej narażał się dwanaście lat temu, kiedy został zapieczętowany w nim Kyuubi. Ryzykowano jego życie ze względu na nienawidzących go ludzi.
- Myli się Pani, Tsunade-sama. - Powiedział Uchiha tak zimnym i poważnym głosem jakim mógł się posłużyć. Wszyscy spojrzeli na niego zaskoczeni tym, że odważył się odezwać. Tylko Naruto spojrzał na niego po prostu z zainteresowaniem.
- O co ci chodzi chłopcze?
- Hokage jest osobą, która broni wioski. Obchodzi go coś więcej niż własne dobro, dba o innych, bo wszyscy są dla niego jak rodzina. Z twoim egoizmem nie nadajesz się na Piątego Hokage, Tsunade-sama.
Blondyn przyglądał się swojemu uczniowi tak jakby na jego miejscu właśnie pojawił się ktoś inny, interesujący jak obiekt ważnych badań. Nie spodziewał się po nim takich słów, nie spodziewał się, że rozumie kim tak naprawdę jest Hokage. Był z niego dumny.
C.D.N.
Witam wszystkich czytelników. I nowych i starych w ten przepiękny dzień. Jestem przeziębiona, zasmarkana i w szkole przed chemią z której mało co kumam.
Trzymajcie kciuki, żebym się nie przekręciła.
Powiedzcie co myślicie o rozdziale i zachowaniu Saska.
Zaobserwujcie mój profil by być na bieżąco!
LHB
CZYTASZ
Naruto - Mistrz Sakury i Sasuke
FanfictionW skład drużyny 7 wchodzą : Uchiha Sasuke i Haruno Sakura. Ich sensei'em jest : Uzumaki Naruto, dwunastolatek, którego życie zostało naznaczone krwią.