Pod Nieobecność

2.3K 184 41
                                    

Nawet bez Naruto wioska funkcjonowała normalnie pod kierownictwem Godaime Hokage, która na dobre zadomowiła się w wiosce liścia razem ze swoją wierną świnką Ton Ton i zrzędzącą asystentką Shizune. W krótkim czasie poprawiła sytuacje gospodarczą wioski i zyskała dwie uczennice - Sakurę Haruno z drużyny 7 i Ino Yamanakę z drużyny 10.

Różowowłosa kunoichi jak codzień zjawiła się w siedzibie medycznych ninja gdzie czekała na nią mozolna nauka wiedzy teoretycznej o odtrudkach na niesamowicie trudne trucizny. Jedyną rozrywką było oglądanie zmagań Ino, która pozostawała za nią daleko w tyle dzięki wcześniejszemu treningowi z mistrzem.

- No nie!! - Krzyknęła z irytacją blondynka łapiąc się za głowę gdy ryba po raz kolejny nie chciała przyjąć określonej ilości leczniczej chakry.

- Spokojnie, Ino, jeśli się nie uspokoisz nic z tego nie wyjdzie. - Upomniała ją nie odrywając wzroku książki.

- Oj, zamknij się Sakura! - Odwarknęła, jednak biorąc głęboki oddech zastosowała się do rady nastolatki.

Około południa obie dziewczyny wyszły z budynku kierując się w stronę baru Barbecue gdzie czekali na nich Chouji i Shikamaru. Haruno tymczasowo przynależała do ich drużyny bo pod nieobecność Sasuke i Naruto nie mogła sama wykonywać misji nawet jako chunnin.

- Co tak długo? - Spytał Shikamaru leniwie nakładając sobie kawałek grillowanego mięsa na talerz.

Nastolatki dosiadły się do chłopców.

- Jedz z siłą młodości! - Usłyszeli zza papierowej ściany i od razu skojarzyli do kogo należał zdeterminowany głos.

- Lee-san? - Zawołała Sakurą, a zaraz potem obok ich stolika stał ubrany w zielony obrzydliwy kostium czternastolatek.

- Sakura-san!! - Mówiąc to zwrócił na siebie uwagę wszystkich w lokalu, a za ściany wyjrzały głowy jego kolegów z drużyny, Nejiego i Tenten.

- Co za zbieg okoliczności. - Mruknęła Ino wracając do przewracania mięsa idąc w ślad za Akimichim, który ani na chwilę nie przerwał jedzenia.

Koniec końców wszyscy zdecydowali się usiąść razem, ale Sakura nie uczestniczyła w ich rozmowach. Jej myśli były całkowicie poza zasięgiem przyjaciół tuż przy mistrzu, który dalej był dla niej osobą nieosiagalną.

Zawsze czuła, że mimowolnie opierała się o Naruto, ufając mu nie rozwijała się tak bardzo jak mogła widząc jego plecy. Obok niej kroczył Sasuke, który z dnia na dzień coraz bardziej ją wyprzedzał.

Właśnie dlatego teraz miała szansę nadrobić stracony czas walcząc o siebie.

Nie była na tyle naiwna, by wierzyć, że kiedyś prześcignie mistrza, który zaskakiwał ją praktycznie wszystkim - siłą, chakrą, prędkością... tak samo Sasuke, miał to ułatwienie, że posiadał Sharingana.

Miała jednak zamiar pokazać im, że może ich wspierać, nie stanowić zbędnego balastu tylko być wartościowym członkiem zespołu, bo jeśli Sasuke miał to ułatwienie, że mógł się uczyć od NIEGO to ona chciała czerpać garściami z wiedzy oferowanej przez Tsunade-sama.

***

Kiba spojrzał ze sceptyzmem na swoją towarzyszkę z drużyny 8, Hinatę, która dzielnie wymieniała ciosy ze swoim kuzynem Nejim, geniuszem klanu Hyuga.

Pomimo, że jej skóra błyszczała od potu i wyglądała na zmęczoną dziewczyna nie chciała przerwać treningu ani na chwilę chcąc w przyszłości udowodnić wszystkim, że nadaje się na głowę klanu lepiej od Hanabi, która pomimo umiejętności nie posiadała cech przywódczych.

Patrząc na kuzynów Inuzuka czuł lekką zazdrość, bo natura na starcie dała im wyjątkowe umiejętności zwane Byakuganem, nie zdawał sobie jednak sprawy z jaką ilością wyrzeczeń się to wiązało.

Posiadacz tego kekkei genkai musiał przechodzić serię specjalnych i morderczych treningów by nad nim zapanować, jeśli nie jest w stanie tego zrobić pracuje jako służba w najważniejszej części klanu - w trzonie.

- Idzie ci coraz lepiej, Hinata-sama. - Pochwalił ją białooki, a ona onieśmielona jego pochwałą pokryła swoje dłonie chakrą, z których zaczęły formować się lwy.

- Bliźniacze pięści lwa! - Krzyknęła nacierając na niego i zmuszając go do użycia obronnego wiru.

Była to jedna z niewielu technik, które stworzyła sama i właśnie dlatego była z niej tak dumna.

Gdzieś z boku patrzyła na nią jej młodsza siostra, skrycie podziwiając trzynastolatkę za jej wytwałość i siłę.

- Może jakaś przerwa, Hinata-sama? Zamęczysz się.

Chłopak miał wobec niej nie pisany dług, który zaciągnął podczas pamiętnych egzaminów na chunnina, ponieważ od początku źle ją oceniał, uważał, że się wywyższała, kiedy ona świadoma swojej słabości starała się wpasować zgodnie z oczekiwaniami klanu. Ona też była jego więźniem, więźniem swojego ojca i durnych niesprawiedliwych zasad.

Ale to nie dlatego miał u niej dług, za każdym razem gdy na nią patrzył widział siebie próbującego ją zabić, własną siostrę cioteczną, rodzinę. To dlatego tak mocno starał się jej pomóc, by częściowo odpokutować za swoje grzechy. 

- Naucz mnie obronnego wiru, Neji-Nii. - Nie mógł odmówić jej determinacji widząc zdecydowanie w jej oczach, ale co on mógł zrobić gdy nie nauczył jej tego nawet przywódca klanu? Ale może właśnie o to chodziło, o inny sposób nauczania, bez strachu i wymuszania. Może Hinacie nie udawało się wykonać tej techniki bo nigdy nie była do końca wolna? W końcu zawsze ktoś podcinał jej nogi. Najpierw poczucie własnej słabości i zaniżone poczucie wartości, kompleksy, z których powoli wychodziła.

A na to wszystko miał wpływ zwłaszcza Naruto, który uratował nie tylko ją ale i jego.

C.D.N.

Hello, czytelnicy!

Miło mi do was pisać z informacją, że już niedługo Naruto osiągnie 30 tyś wyświetleń! Jestem z nas dumna!

Jednak było mi bardzo smutno, w poprzednim rozdziale nie było ani jednego komentarza... >.< jak wy tak możecie? Żadnych ciekawych wypowiedzi spekulacji czy czegokolwiek!

Serdecznie zapraszam do mojej nowej książki z Sasuke i Aikemi Uzumaki w roli głównej!

LHB

Naruto - Mistrz Sakury i SasukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz