Złożył na grobie białą róże nie wyróżniającą się kompletnie niczym wśród innych róż, złożonych przez mieszkańców Konohy. Ten dzień był wyjątkowo smutny zwłaszcza dla Uzumakiego. Nie żył przywódca wioski, trzeci Hokage, Hiruzen Sarutobi.
Na początku dnia padał deszcz, jednak potem słońce wyłoniło się zza chmur. Był to znak, dla Naruto, by po prostu iść dalej, tak jakby chciał tego jego przybrany dziadek. Miał zadanie, bronić Konohy tak jak Trzeci sobie życzył.
Wieczorem chłopak stanął na dachu jednego z budynków, po tym jak otrzymał niespodziewaną żabę od swojego mistrza, największego zboczeńca Konohy, białowłosego poskramiacza żab.
- Czekałem, Naruto. - Powiedział na wstępie.
- A to ci nowość, zwykle to ja muszę na ciebie czekać, bo ty wolisz uganiać się za "inspiracją". - Zauważył zgryźliwie wykonując rękami cudzysłów.
- Musisz sprowadzić tu Tsunade, by została Piątą Hokage. - Uzumakiego zamurowało. Jednym szarpnięciem wyciągnął spod czarnej bluzki błękitny kryształ zawieszony na sznurku.
- Ona tego nie zrobi ze względu na to. - Mruknął zaciskając ręce na naszyjniku śmierci pierwszego Hokage, Hashiramy Senju, dziadka kobiety.
- Musisz spróbować, poza tym musisz zabrać ze sobą Sasuke, musi nauczyć się więcej o Sharinganie, miałeś go też nauczyć Rasengana, prawda?
- A więc ta misja ma w sobie coś więcej. - Wywnioskował.
Następnego dnia wstał wcześnie rano i poszedł pod dom Sakury, nie wszedł centralnym wejściem, tylko wszedł po ścianie i zapukał do okna dziewczyny. Chodź ta jeszcze spała, słysząc pukanie w szybę wyleciała z łóżka jak poparzona wpuszczając go do środka. Dopiero potem uświadomiła sobie, że jej włosy wyglądają jak gniazdo.
- Ohayo, Naruto-sensei, co cię do mnie sprowadza? - Spytała cicho, wyraźnie zawstydzona.
- Wyjeżdżam na miesiąc, albo dłużej, zabieram ze sobą Sasuke.
- A co ze mną, sensei? - W jej zielonych oczach pojawiły się iskierki smutku, nie chciała rozstawać się z nim na tak długo.
- Posłuchaj mnie Sakura, misja na którą wyruszam może okazać się niebezpieczna, a Sasuke zabieram ze sobą tylko dlatego, że dla niego równie niebezpieczny może być pobyt w wiosce pod moją nieobecność. Zwłaszcza teraz, gdy Orochimaru próbuje go dorwać. Nie ma sensu narażać i ciebie.
- Rozumiem, sensei, jednak proszę, bądź ostrożny.
Następnie udał się do mieszkania swojego ucznia, wszedł mozolnie po schodach i zapukał do jego drzwi po raz drugi w życiu. Chłopak otworzył mu równie zdziwiony co za pierwszym razem.
- Co ty tu robisz, sensei? - Spytał ciemnowłosy.
- Wyruszam na jakiś czas z wioski, idziesz ze mną?
- Wiesz, sensei, chyba wolałbym zostać w wiosce i potrenować. - Powiedział niepewnie, nie chcąc urazić mistrza.
- No trudno, pójdę poszukać Sakury. - Zablefował, a chłopak już zaczął się łamać. - Akurat chciałem cię nauczyć jutsu rangi A, ale może ona będzie chciała opanować tak silną technikę. No cóż... na razie Sasuke. - Powiedział odchodząc w stronę schodów na parter.
- Zaczekaj, sensei! - Nie minęło 10s. a został zatrzymany przez sharinganowca. - Wyruszę z tobą!
- No i fajnie, jutro pod bramą, o 10:30. Tylko spakuj się na dłuższą misje.
***
Spakował wszystko co było mu potrzebne i zapieczętował to w zwoju, a następnie zwój zapieczętował w swoim nadgarstku w postaci czarnego paska, wyglądającego jak tatuaż. Ze zdziwieniem zauważył jednak czarne runy, wyglądające jak pieczęcie zostawiane przez fuinjutsu na górze jego ramion. Zbył jednak to zjawisko i normalnie wyszedł z domu. Przed bramą czekał jeszcze chwilę na Uchiha, który mocował się z ciężkim plecakiem. Z końcowym westchnięciem blondyn pomógł chłopakowi pieczętując jego plecak w jego ramieniu. Takie pieczęcie i niektóre bariery to wszystko co umiał z tego zakresu. Nauczył się tych podstaw ze zwojów swojej matki.
Normalnym tempem wyruszyli w drogę.
- Naruto-sensei, na czym polega nasza misja? - Spytał po chwili niewtajemniczony chłopak.
- To w sumie nie jest misja, ale mój sensei kazał mi odnaleźć pewną osobę. - Odpowiedział, uśmiechając się tajemniczo. - Masz szczęście, Sasuke, bo razem ze mną idziesz odnaleźć Piątego Hokage.
- Piątego? Już go wybrali? Jak go odnaleźć? Wiesz kim on jest? Gdzie mieszka? - Uchiha zbombardował go ilością pytań.
- Sasuke, Sasuke. - Blondyn pokręcił zrezygnowany głową. - Jak zawsze w gorącej wodzie kompany, co? - Zażartował, na co zażenowany brunet lekko się zawstydził. - Po pierwsze to ona, nazywa się Tsunade. Będzie pierwszą kobietą Hokage.
- Tsunade jest wystarczająco silna by zostać Hokage? - Spytał z powątpiewaniem.
- Oczywiście, że tak. Tsunade była w drużynie pod wodzą Trzeciego razem z Jiraiyą i Orochimaru. Do dziś nazywani są Sanninami Konohy. Tak jak mówiłem wcześniej jest najsilniejszym na świecie medykiem ninja. Poza tym Tsunade to moja jedyna rodzina, przynajmniej z biologicznego punktu widzenia.
- Jesteś z nią spokrewniony?
- Tsunade jest wnuczką Hashiramy Senju i Mito Uzumaki, co czyni Tsunade Uzumaki, oczywiście po części, ale moja mama była prawnuczką siostry Mito, Kimiro, co czyni nas bardzo dalekimi krewnymi.
- Rozumiem, ale dlaczego ty nie mógłbyś być Piątym Hokage? - Spytał, a na to pytanie chłopak wybuchł śmiechem.
- Nie bądź naiwny Sasuke, mam dwanaście lat i wioska mnie nienawidzi, jak mógłbym być Hokage.
- No tak, czasami zapominam, że jesteś w moim wieku, sensei. - Mruknął naburmuszony.
- W takim razie, żebyś nie zapominał, wyjątkowo pozwolę Ci mówić do siebie po imieniu.
C.D.N.
Pisze rozdziały jak szalona by wyrobić normę na dni, w których będę zajęta nauką. Mimo wszystko nie chce przerywać tej książki choć możliwe, że zawieszę Naruto Narę.
Zapraszam do obserwowania mojego profilu i przeczytania pozostałych 7 książek.
LHB
CZYTASZ
Naruto - Mistrz Sakury i Sasuke
FanficW skład drużyny 7 wchodzą : Uchiha Sasuke i Haruno Sakura. Ich sensei'em jest : Uzumaki Naruto, dwunastolatek, którego życie zostało naznaczone krwią.