40

906 59 52
                                    

— Ale fajne warkocze — Zack zaczął ciagnąć mnie za włosy z infantylnym uśmiechem.

Uśmiechnęłam się do siebie i po raz kolejny pominęłam autorkę fryzury. Ceddar jest nieistotna.

— Dziękuję Zack — wstałam i rozejrzałam się po naszej malutkiej łódce.

Peter oglądał swój brzuch, który nie wiadomo jakim cudem wyglądał już o niebo lepiej. Alex z Coltonem usiedli w rogu łódki, gdzie widać ich tylko z mojego miejsca. W rękach mieli pianki, które wciągali garściami z czujnymi minami i wzrokiem mierzącym całą łódkę. Brendan próbował nawiązać rozmowę z siedzącą na brzegu łódki Ceddar. Podpierała twarz na dłoni i patrzyła znudzona przed siebie. Chłopak jednak wyglądał na bardzo zdenerwowanego. Dzwoneczek za to próbowała nauczyć Ethan'a jednej z wielu gier wróżek. Chłopak należał do dość poważnych dzieci i niezbyt podobał mu się pomysł istotki, dlatego też starał się z całych sił zmienić temat. Damon siedzący obok nich wydawał się jednak zachwycony pomysłami Dzwoneczka.

Musiałam przerwać zabawę Damona, bo już nosiło mnie z ciekawości co Ceddar mu zrobiła, ale i tak nie miałam nic do roboty. Mieliśmy niedługo dojechać, ale do tego momentu najbardziej ciekawa wydawała mi się rozmowa z rudym, albo kłótnia z Peterem.

Podeszłam do Damon'a i szturchnęłam wytrącając z melancholii. Spojrzał na mnie nieobecny i jakby przez chwilę mnie nie poznawał, ale od razu na jego twarz wpłynął uśmiech.

— Prześliczna Wendy Darling. Ci cię nosi w moje skromne progi? — wstał i ukłonił się nisko. Chłopak należał do bardzo czarujących i jestem pewna, że mało dziewczyn z mojej szkoły oparłoby się jego urokowi. Zrobiłam to samo i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

— Możemy pogadać? — uśmiechnął się jeszcze szerzej i pierwszy podbiegł na sam przód łódki przed budka. Tam nas nikt nie widział, więc bez słów uznaliśmy, że to najlepsze miejsce.

— Wiedziałem, że mnie kochasz — uśmiechnął się figlarnie i usiadł na balustradę. Zmarszczyłam brwi i zaśmiałam się głośno, co samo w sobie zaprzeczyło jego teorii.

— Chciałam cię o coś zapytać — zajęłam miejsce obok niego i przyjęłam najpoważniejszą minę, na jaką było mnie stać. Uniósł wysoko głowę i cudem powstrzymywał się do śmiechu.

— Jasne, że się z tobą umówię.

— Nie o to chodzi — zaśmiałam się i strzeliłam ręką w czoło.

— Zatem mów.

— Co takiego zrobiła ci Ceddar? — nie chciałam owijać w bawełnę, bo drocząc się dalej z chłopakiem, nigdy w życiu nie uzyskałabym odpowiedzi na moje pytanie. Poczułam się trochę głupio, że tak zniszczyłam atmosferę, ale jak już trzeba, to trzeba.

Nagle zrzekła mu mina, a po uśmiechu nie został nawet grymas. Spojrzał na mnie, pokazując, że nie chce o tym rozmawiać, ale zmusiłam go zaciętą miną do udzielenia odpowiedzi.

— Wendy... — chłopak i wstał — Nie chcę o tym gadać.

A ja chcę.

Jestem samolubna.

Tak też bywa.

— Siadaj na miejsce. To nie może być takie straszne — szarpnęłam jego bluzę z powrotem na balustradę.

— Wendy ja się sądzę...

— Damon przymknij się.

— To jak mam ci powiedzieć?

Wywróciłam oczami śmiejąc się.

— Mów — powiedziałam krótko i z naciskiem — proszę — Damon zmiękł i spojrzał na mnie niechętnie. Wyczułam jednak, że go przekonałam.

Take me to the Neverland Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz