Dziennik

3.6K 205 206
                                    


Syriusz ociężale otworzył oczy, wyrywając się z objęć przyjemnego, głębokiego snu. Na kilka sekund serce mu zmarło i szybko odwrócił głowę, chcąc sprawdzić, czy do reszty nie postradał zmysłów. Uśmiechnął się rozbrajająco, widząc Vallerin, śpiącą spokojnie u jego boku. Więc...to była prawda. Nie wymyślił sobie tego wszystkiego, co się między nimi wydarzyło. Łagodnym ruchem odgarnął płomieniste pasma, odsłaniając niebiańskie oblicze kobiety, którą kochał. Nie wiedział dokładnie, kiedy w końcu zasnęli. Rozmawiali przez wiele godzin, nie omijając wyjątkowo trudnych, przygnębiających tematów. Przenikliwy, ostry ból przeszył jego umysł, prowokując lodowaty dreszcz. Był śmiertelny...któregoś dnia umrze, a ona będzie musiała żyć dalej, z poczuciem straty. Przyjdzie taki dzień, gdy będzie zmuszony ostatecznie ją opuścić, ale na razie nie chciał o tym myśleć. Jeżeli przez tę krótką chwilę, jaką było dla istot wiecznych ludzkie życie, będzie mógł ją uszczęśliwiać...umrze spełniony. Roześmiał się w myślach. O ile Dragan drastycznie nie skróci tego czasu, wyrywając mu rączki i nóżki. Czule musnął wargami skroń dziewczyny, starając się jej nie obudzić.

- Syriusz? - wyszeptała słodko, nie otwierając oczu.

- Nie wstawaj, jeszcze wcześnie - zerknął ukradkiem na ścienny, rzeźbiony zegar.

- Która godzina? - spojrzała na niego zaspana.

- 6:15.

Chciał powtórzyć subtelny pocałunek, za cel obierając tym razem czoło, jednak błękitnooka weszła mu w drogę. Podciągnęła się wyżej, wpijając usta wprost w jego wargi. Początkowe miękkie, łagodne, niepewne ruchy powoli eskalowały, głównie za sprawą czarodzieja. Objął dłonią jej policzek i nienachalnie, pieszczotliwie odrobinę rozchylił jej wargi kciukiem. Delikatnie wsunął język w jej usta, na co odpowiedziała nieśmiałą wymianą krótkich, finezyjnych muśnięć. Stopniowo zapadali się w tę niepowtarzalną, przesyconą uczuciami grę, niemalże natychmiast odnajdując wspólny rytm. Nie powstrzymał cichego, mruczącego jęknięcia, gdy niezbyt mocno przygryzła jego dolną wargę. Odsunęła się nieznacznie, patrząc w jego przymrużone oczy z łobuzerskim uśmiechem.

- Strasznie jedzie ci z pyszczka - zaśmiała się, przytykając palec do czubka jego nosa.

- I kto to mówi? - posłał jej zaczepne spojrzenie. - Ja jestem w końcu tylko kundlem, a jaką ty masz wymówkę, Lady?

Najwidoczniej nie miała ochoty szukać żadnych wymówek, ponieważ zwyczajnie skopała go z łóżka. Wsparła podbródek na splecionych dłoniach, przyglądając mu się z góry. Black niezgrabnie zebrał się z podłogi i usiadł, rozmasowując obolały bark. Chciał rozpocząć bitwę na mało kurtuazyjne uprzejmości, ale widząc iskry radości w jej oczach...nie mógł zrobić nic, poza uśmiechnięciem się szeroko. Wstał, kierując się ku łazience.

- Gdzie idziesz? - rzuciła w jego plecy poduszką.

- Umyć pyszczek - zaśmiał się, zerkając na nią przez ramię.

- Też mi się przyda - westchnęła niechętnie, opuszczając wygodne łóżko. - Macie zapasową szczoteczkę?

- Coś się znajdzie.

Zaczekał na nią i wspólnie weszli do obszernej, elegancko urządzonej łazienki. Vallerin oparła się plecami o marmurową, ciemną krawędź jednej z dwóch umywalek, podczas gdy Syriusz grzebał w szafce, szukając dodatkowych szczoteczek. Płomiennowłosa miała szansę spokojnie przyjrzeć się pomieszczeniu. Trzeba było przyznać Draganowi, że spokojnie mógł zacząć karierę dekoratora wnętrz! Wszystko było utrzymane w minimalistycznym, bardzo nowoczesnym stylu, stawiającym na ciekawy kontrast barw oraz różnorodnych faktur. Szczególnie zauroczył ją pomysł wstawienia do zabytkowego zamczyska dużej, całkowicie przeszklonej kabiny prysznicowej, sięgającej od podłogi aż do samego sufitu. Gładkość szkła w przyjemny dla oka sposób odcinała się od chropowatej struktury szarego kamienia. Jak udało mu się zamontować deszczownicę oraz cały panel do hydromasażu nie wiedziała i prawdopodobnie nie chciała się dowiedzieć. Zachichotała, przysłaniając dłonią usta. Dragan hydraulik...mocno intrygująca wizja.

Córa rodu Phoenix.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz