- Karty! Przez to wszystko prawie zapomniałam. - rano umówiłyśmy się z chłopakami na grę w karty wieczorem, o której sami chyba też zapomnieli.
- Oh, no tak! Już 19, a Draco ma być po mnie o 22, właściwie jeszcze trzy godziny, więc spokojnie zdążymy. - na te słowa wyjęłam karty z szuflady i zgarnęłam chipsy oraz czekoladę. Wyszłyśmy z mojego pokoju i skierowałyśmy się w stronę pokoju Remusa. Przez uchylone drzwi słychać było ich już na korytarzu.
- ..Pewnie rozmarzyły się o naszym królu rocka i tandety. - Syriusz widocznie go nie lubił i nie próbował tego ukryć.
- Dzieciak zwykły, ile on w ogóle może mieć lat? - Lupin też był zirytowany, ale nie powstrzymało mnie to przed żartowaniem z nich.
- Ja wiem.. Z 27. - odpowiedziałam otwierając drzwi na oścież.
- Wy tutaj? - Syriusz, aż się wyprostował siedząc na łóżku.
- Przecież mieliśmy grać w karty. - powiedziałam siadając na fotelu i wyjmując karty z opakowania przy biurku.
- Myśleliśmy, że zapomniałyście przez.. Mpfh.. Pewnego osobnika..
- Jak widać niezupełnie. - odparła siadając obok niego. - A, no i też tak myślę. 27 to max.
- 27? - Lupin powtórzył po niej niedowierzając. Stał na środku pokoju i patrzył się w lustro.
- Noo, czyli ile? 11 lat młodszy od was, ajj, sporo. - Lu dalej się z nich nabijała, ale mi zrobiło się żal Remiego, który zdawał się szukać w lustrze siebie sprzed tylu lat. Wyglądał jakby się czegoś obawiał, jakby coś go martwiło. Kiedy między Blackiem, a Redse wywiązała się słowna i czynna przepychanka podeszłam do Remiego i położyłam dłoń na jego ramieniu.
- Wszystko w porządku. - nagle oderwał wzrok od swojego odbicia i spojrzał w moje, na co od razu powiększyły mu się źrenice.
- Tak, tak. - położył swoją dłoń na mojej, po czym ją zabrał i odwrócił się do mnie. - Możemy grać. - usiedliśmy na podłodze i każdy wygodnie się ułożył przy pomocy poduszek. Lu z Łapą opierali się o łóżko, ja o skraj biurka i grzejnika, a Lunatyk o drugą stronę biurka. Takim sposobem utworzyliśmy prostokąt, z czego krótsze boki były okupowane przez daną płeć.
- Chwila, a coś do picia? My miałyśmy zorganizować przekąski. - przypomniało mi się, gdy miałam już rozkładać karty.
- Spokojnie, wszystko mamy. - odparł Black, a Lupin otworzył szafkę obok siebie i wyjął z niej kieliszki do koniaku oraz ognistą.
- Oo, to widzę, że było warto. - Lucy zaśmiała się, a my zaraz po niej. Remus zajął się rozlewaniem alkoholu, a mi znów przerwano rozdawanie kart.
- Czekajcie, to skoro już i tak pijemy, to zagrajmy chociaż w coś bardziej ekscytującego.
- To znaczy? - zapytałam niepewnie, bo przecież Syriuszowi różne głupie rzeczy przychodzą do głowy.
- Powiedzmy.. Jak ktoś przegra to wybiera prawdę lub wyzwanie.
- A kto zadaje? - Lucy chyba jedyna zwróciła uwagę na tę kwestię, bo widząc mimikę Remusa to oboje byliśmy nieco przerażeni tym pomysłem.
- Ten kto wygra. - odparł po chwili zastanowienia. Widząc entuzjazm tej dwójki nie miałam zbyt dużego wyboru jak po prostu się zgodzić, a Remi zaraz po mnie. Jednak kątem oka widziałam jak w między czasie gestykulował coś do Blacka. Coś w stylu "Zabije cię kretynie jak tylko stąd wyjdą." Tak zgaduję..
CZYTASZ
Nie mogę cię kochać.. ~Remus Lupin~
Fanfiction18+ Natt, a właściwie Natasha White. Zwykła dziewczyna o trudnym życiu. Cóż, trudno.. Wojna minęła, zagrożenia nie ma. Pojawiło się jednak coś innego. Coś bardziej niebezpiecznego. Coś czego nie powinno być. Miłość, która nie może istnieć.. początek...