*wspomnienia*

378 33 16
                                    

Jest 5:30, a ja usiłuje wyjść z pokoju bez skrzypnięcia drzwiami. Oczywiście, że się nie udało. Całe szczęście Lucy i tak nie spała, bo mimo, że pożegnałyśmy się już wcześniej to nie dałaby mi odjechać bez ostatniego przytulenia.

- Kocham Cię.. - szepnęłam ostatni raz i to samo otrzymałam w odpowiedzi. Zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę schodów. Coś mnie jednak zatrzymało. Ta myśl w mojej głowie, żeby sprawdzić ostatni raz. Wahałam się czy tam pójść, czy jednak dać sobie spokój, ale ten impuls wygrał. Jak najciszej podeszłam do drzwi z jego imieniem i nacisnęłam klamkę. Zamknęłam oczy. Może przyszłam i to zrobiłam, ale czy na pewno chciałam go zobaczyć? Po chwili w końcu je otworzyłam, ale..

W środku nikogo nie było. Puste łóżko, uchylone okno.. Weszłam ostrożnie do środka i wróciłam wspomnieniami do tych wszystkich momentów...

"..- Sprawisz mi tę przyjemność?...

..Podeszliśmy bliżej okna, gdzie było więcej miejsca i delikatnie objął mnie oburącz w talii. Zarumieniłam się delikatnie i położyłam mu dłonie na ramionach. Tańczyliśmy pomału starając się nie przewrócić na meble..

..Zawahał się delikatnie, ale kiedy pierwsza dotknęłam jego warg, bez zastanowienia oddał się czynności. Zaczęliśmy się całować. Najpierw delikatnie i ostrożnie..

..Chyba był już ranek, gdy obudziły mnie czyjeś krzyki i kroki na schodach. Podniosłam lekko głowę próbując zobaczyć co się dzieje, ale po chwili ujrzałam tylko wpadającą do pokoju panią Molly krzyczącą coś na wzór "Co się stało?! Co się dzieje?!"..

..Nie wiem kto był w większym szoku, gdy okazało się, że po podłodze walają się butelki po winie, na stoliku jest pełno szkła z krwią, która znajduje się również na twarzy Remusa i moich rękach, a ja leże w JEGO pokoju, na JEGO łóżku, w JEGO bluzie i do tego w JEGO ramionach..

..Oboje próbowaliśmy skojarzyć fakty, ale przerwał mi nagły impuls w głowie. Złapałam się za nią, a George znów zaczął z nas żartować.
- Co? Kac? Nic dziwnego..

..- Ej, na zdjęciach wyglądali lepiej niż jak już wstali, nie sądzisz?
- Dokładnie. Chodźmy już.
- Chwila!
- Co!? - przekrzykiwaliśmy się wzajemnie.
- Jakich zdjęciach?! - krzyknęliśmy równocześnie..

..- Nie mogliśmy się powstrzymać. - wyjął z kieszeni kilka fotografii i w bezpiecznej odległości pokazał je nam. Dopiero wtedy zobaczyłam, że Remus nie miał na sobie koszulki.
- Tak słodko wyglądaliście wtuleni w siebie. Dobra, Her zostawmy ich. Nasze gołąbki potrzebują trochę prywatności, żeby dokończyć to, co zaczęli w nocy!..

..- Ejejej, nie odpływaj. - Remus podniósł i nachylił się nade mną trzymając mnie w prostej pozycji..

..Rozmazywał się coraz bardziej, a jego głos był już tylko zwykłym stłumionym szeptem. Poczułam jego dotyk, łapał mnie, lecz zamknęłam oczy..

..- Nad czym tak myślisz? - nawet nie zauważyłam, kiedy Lunatyk wszedł do pokoju, w dodatku z miseczkami pełnymi lodów.
- Zastanawiam się jak zwolnić ci łóżko. - odebrałam od niego swoją porcję, a mężczyzna usiadł na materacu przodem do mnie.
- Nie ma takiej opcji. - wziął do buzi pierwszą łyżeczkę mruknął z zadowolenia, na co się zaśmiałam..

..Sunęłam zewnętrzną częścią dłoni przez jego szyję po klatkę, na co poczułam jak puszcza uścisk i powoli jego dłoń przesuwa się w górę. Nie mogłam się powstrzymać, przyłożyłam usta do jego szyi, a gdy, znów poczułam jak zaciska dłoń, jednak o wiele wyżej, delikatnie ją pocałowałam. Jego gorący dotyk sprawiał wręcz, że odpływałam..

..Wszystko zaczęło się we mnie palić, jakby parzyło mnie od środka. Czułam jakby wszystko się zatrzymało, zapomniałam gdzie i z kim jestem, liczył się tylko on. Jego palący wzrok, chłodne wargi, jego dłonie zbliżające się do mnie z każdą sekundą. Gdy dotknął palcami mojej nagiej skóry w talii przeszedł mnie dreszcz. Nachylił się, a ja nie mogąc się już powstrzymać wyprostowałam i wygięłam się najbardziej jak mogłam by móc go nareszcie dostać. Nie wahając się już ani chwili dotknął moich ust swoimi i delikatnie pocałował..

..Przez chwilę był mój, przez chwilę żył dla mnie, przez chwilę liczyłam się tylko ja.. I to było dla mnie najważniejsze..

..Remus leżał na boku, przodem do mnie z wyprostowaną reką pod moją głową. Dopiero jak zobaczyłam, że trzyma drugą dłoń na moim brzuchu, a ja leżę tam w samej bieliźnie, podskoczyłam przesuwając się do pół siadu przewracając tym samym butelkę obok mojej nogi i budząc pozostałych.
- Co jest? - Syriusz wydusił z siebie zaspanym głosem..

..Mam wrażenie, że nagle wszyscy patrzyliśmy na jego rozwalony pasek, rozpięte spodnie i wystające spod nich czarne bokserki. Szybko zaczął się zapinać, ale ostatecznie bez paska bo miał rozwaloną klamrę. Nie wiem kurwa czemu, ale wszyscy nagle spojrzeli na mnie.
- Co ja? Ja też nic nie pamiętam.. "

Uśmiechnęłam się mimowolnie, a oczy delikatnie mi się przeszkliły. Nie chciałam jednak dać się ponieść emocjom. Było - minęło, czas iść dalej. Niestety..

Westchnęłam głęboko, rzuciłam ostatnie spojrzenie, w którym oczami mojej wyobraźni zobaczyłam stojącego na środku Remusa i wyszłam. To był koniec.

Zbiegłam po schodach z lewitującą na czarach walizką przede mną. Na dole już czekał na mnie Pan Arthur i razem wyszliśmy przed dom. Zapakował moją walizkę, w której nieco magicznie zmieściłam cały swój dobytek, łącznie z prezentem od Lu - pudełeczkiem z fiolkami mikstur, które mogą mi się przydać. Ona zawsze o wszystkim pomyśli, zwłaszcza tym co związane z chorobami i moimi bólami. Wsiadając do samochodu zaciągnęłam się ostatni raz tym świeżym powietrzem i w końcu odjechaliśmy..

Nie mogę cię kochać.. ~Remus Lupin~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz