- ..wiesz ile razy mogłaś zginąć? Co ja bym bez Ciebie zrobiła?! - właściwie czy spodziewałam się innej reakcji?
- Obiecałam Ci, że wrócę i wróciłam. Nie martw się, z resztą poza wojną każdy dzień z moim szczęściem to potencjalne zagrożenie życia. - zażartowałam i małej lekko podniosły się kąciki ust. - Ostatnio na przykład ugryzł mnie smok. - wyszczerzyłam się, a ona zrobiła wielkie oczy.
- Naprawdę?? - siedziałyśmy na przeciw siebie, a jej przemieszczanie się po łóżku sprawiło, że cała pościel pod nami była już pozwijana.
- Pewnie, chcesz zobaczyć? - pokiwała głową, a ja podwinęłam nogawkę spodni ukazując świeżo zagojony ślad zębów.
- Bolało? - zapytała przesuwając po nim dłonią.
- Jak cholera. - zrobiłam udawany grymas i obie się roześmiałyśmy. Zaczęłam ją łaskotać, a potem rozpętała się wojna na poduszki. Pewnie dalej była zła, że za bardzo na siebie nie uważałam, ale przynajmniej mamy podobne poczucie humoru i potrafimy to przeobrazić w żart..
- A ten zamek, jak wygląda? I mówiłaś o jakiś domach.
- Tak, Hogwart jest ogromny, ale sama się o tym przekonasz, co do domów..
[...]
- A co będzie jeśli trafię do Slytherin'u.. - mina jej zrzedła, a na buzi zagościł strach.
- Hejejej, nie martwimy się takimi bzdurami. - dotknęłam palcem jej nosa i nachyliłam nad nią. - Nieważne gdzie trafisz, zawsze będę Cię kochać, wiesz? Poza tym nie sądzę, że tam pasujesz. Aa jeszcze poza tym, Lucy jest w Slytherin'ie i wierz mi, nie bez powodu jest moją najlepszą przyjaciółką. - uśmiechnęła się delikatnie, lecz widziałam, że zostało to gdzieś z tyłu jej głowy. Cóż, przestanie się denerwować, gdy będzie miała ceremonie przydziału za sobą. Inaczej jej nie przekonam..
Lila była tak podekscytowana tym wszystkim, że długo prosiła mnie o opowieści. Kiedy w końcu zasnęła to ja zaczęłam się kręcić po pokoju. Stanęłam przy dużym oknie i oparłam dłonie na parapecie. W pomieszczeniu panował zmrok, lecz w tym miejscu wszystko oświetlał piękny, na szczęście niepełny księżyc. Zatopiłam w nim wzrok znowu ginąc we wspomnieniach.
- Czy ja naprawdę go kocham? - szeptałam sama do siebie. - Może po prostu mi się wydaję. Tylko coś mnie do niego przyciąga, ale to przecież nie znaczy, że od razu go kocham prawda? Po prostu jest w moim typie.. - westchnęłam głęboko odwracając się tyłem do szyby. - Co jest ze mną nie tak?..
Tej nocy nie zmrużyłam oka. Zrobiłam to dopiero koło piątej nad ranem, lecz niedługo później obudziła mnie moja współlokatorka. Cały czas mówiła o magii i Hogwarcie. Nie mogła się już doczekać, a ja postanowiłam jej przypomnieć, że to sekret i nikomu nie może pisnąć nawet słówka. Gdy dziewczynka z pełną powagą kiwnęła głową do pokoju weszła wychowawczyni.
- Śniadanie dziewczynki. - przytaknęłyśmy tym razem obie i ruszyłyśmy na posiłek. Nie mogę się doczekać miny Lili, gdy zobaczy ilość jedzenia w Wielkiej Sali i dowie się, że to skrzaty je przygotowują, a nie Pani Ponch w starym fartuchu. Ach, aż mi ślinka cieknie. Miła odmiana dla kromki z masłem i szynką..
CZYTASZ
Nie mogę cię kochać.. ~Remus Lupin~
Fanfiction18+ Natt, a właściwie Natasha White. Zwykła dziewczyna o trudnym życiu. Cóż, trudno.. Wojna minęła, zagrożenia nie ma. Pojawiło się jednak coś innego. Coś bardziej niebezpiecznego. Coś czego nie powinno być. Miłość, która nie może istnieć.. początek...