*prawie*

618 36 12
                                    

Wędrowałam dłońmi po jego twarzy, głowie i szyi, za to Remus coraz bardziej przyciskał mnie do siebie. Całowaliśmy się coraz szybciej i mocniej. Zaczęłam tracić równowagę, więc zaczął nas kierować w stronę ściany. Po chwili dotknęłam jej plecami i gdyby nie to, że niesamowicie mi się to podobało, powiedziałabym, że zostałam do niej brutalnie przyszpilona. Musiałam maksymalnie odchylić głowę, aby dosięgnąć do i tak już nachylonego mężczyzny. Przesunął wargi na moją szyję, co sprawiło że wygięłam się z cichym jękiem. Potem wrócił do ust i naraz zaczęliśmy się przemieszczać. Po odsunięciu od ściany sprawdzałam lewą ręką otoczenie za mną, prawą nadal trzymając na jego karku. Natrafiłam dłonią na biurko jednocześnie coś z niego zwalając. Remus nie pozwolił mi jednak tego sprawdzić, bo natychmiast szybkim ruchem wziął mnie na ręce. Wtuliłam się w niego przestraszona nagłym uniesienem. Podszedł do łóżka i położył mnie na nim. Przez ułamek sekundy się zawahał, ale nie pozwoliłam mu na dłuższe rozważania, bo złapałam go za koszule i mocno przyciągnęłam do siebie. Leżąc na mnie kontynuowaliśmy wcześniejszą czynność przy czym rozpinałam na ślepo kolejne guziki jego ubrania przemierzając coraz większe fragmenty jego nagiego torsu, a on wędrował dłońmi pod moją koszulką parząc mnie tym samym swoim dotykiem..


[....]             ->      ..jakąś minutę później..

- Nie! Nie, nie, nie.. - Lupin zerwał się jak poparzony, a ja na spokojnie również podniosłam się do siadu. Nie skupiłam się zbytnio na jego mówieniu do siebie, bo niezwykle sexy wyglądał w tej pogniecionej koszuli, która została już tylko na jego rękach i to jedynie do łokci. Zaczął nerwowo przecierać twarz dłońmi co sprawiło, że się ocknęłam.

- Co się stało? - położyłam dłoń na ramieniu przez co poczułam jak jest gorący. Przesunęłam się jeszcze bliżej i oparłam się na nim policzkiem.

- Nie możemy. - spojrzał na mnie widocznie smutny.

- Żartujesz? - wyprostowałam się.

- Tak, znaczy nie.. Ehh..

- Matko.. W życiu nie spotkałam tak niezdecydowanego faceta. - powiedziałam sama do siebie ze śmiechem na co spojrzał na mnie zaskoczony.

- Boże.. Prawie to zrobiliśmy.. - oparł głowę na dłoni.

- No. PRAWIE. - wymówiłam wyraźnie i westchnęłam zirytowana.

- Na szczęście. - odparł i znów zaczął wpatrywać się w ścianę.

- Ciekawe czyje. - rzucilam i wstałam z łóżka, a Remus wrócił wzrokiem w moją stronę. - Wiesz co.. - zaczęłam szukając gdzieś w pościeli moich spodni, które zdążył mi zdjąć i kontynuowałam po ich znalezieniu i wyprostowanie się. - Ty nie jesteś, jak to mówisz - "nieodpowiedni". Po prostu się boisz. Chociaż.. Nie rozumiem dlaczego. - powiedziałam spokojnej patrząc obojętnie na jego zmartwioną twarz. Otworzył usta jednak nic nie odpowiedział, więc wyszłam..

Nie mogę cię kochać.. ~Remus Lupin~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz