Znów siedzieliśmy na podłodze przypominając zdeformowany prostokąt. Stres zżerał mnie od środka. W końcu ktoś z nas nie wykonał jakiegoś zadania lub nie odpowiedział na pytanie, które ktoś inny zadał mu pewnie w drugiej połowie trwania libacji, czyli tej której ni chuj nie pamiętam.
- Myślcie. Ktoś z nas musi sobie przypomnieć. - Remus był widocznie zdenerwowany, a ja czułam jak rośnie mi ciśnienie.
- Łatwo ci mówić. - Łapa jęknął trzymając się ręką za głowę i przytrzymując ją kolanem.
- Syriusz, jak nie zrobimy tych rzeczy to stąd nie wyjdziemy. - Lupin od dawna nie był tak stanowczy. Na tę myśl przełknęłam głośno ślinę. - Kiedy wam się urwał film? Może to jakoś chronologicznie poskładamy do kupy.
- Mii jak się całowaliście. Potem może jakieś urywki. - Lu patrzyła raz na mnie, raz na niego, ale po jej słowach nastała chwila ciszy.
- Mi też.. - wydusiłam w końcu z siebie nie odrywając wzroku od podłogi. Czułam jak się rumienie, głupio było mi mówić o tym w jego obecności. Ale przecież nic się nie stało, co nie? Po prostu byliśmy pod wpływem.. - Jeszcze tylko kamień-papier zamiast kart i chyba tyle.. - dodałam szybko, na co Black się uaktywnił.
- A no tak! Kamień-papier wszedł zaraz po tym jak się od siebie oderwaliście. - zamilkł na chwilę, a z jego twarzy można było wyczytać, że chociaż próbuje myśleć. Ja za to miałam ochotę go zamordować, że gada o tym w ten sposób i tylko pogarsza moją sytuację. - Aa, potem w sumie powtórka z rozrywki, bo wjechały malinki. - Źrenice poszerzyły mi się diametralnie, jakbym właśnie wciągnęła świeżą dostawę. Odchyliłam brzeg koszulki i faktycznie zobaczyłam jeden ślad, z którym raczej nie przeszłam przez próg tego pokoju wczoraj wieczorem. Widząc moją reakcję chłopak musiał dodać coś od siebie. - Spokojnie, więcej masz na szyi. Jedna chyba nawet mojej roboty. - zaśmiał się i puścił do mnie oczko, a ja tylko złapałam się za głowę z niedowierzaniem. - Noo.. I coś chyba, chwilę.. Te spodenki tam to chyba przy okazji tego jak Remus niósł cię tu z powrotem na rękach. Nie mam pojęcia co tam robiliście, ale już chyba byłaś bez ubrań. - uśmiechnął się złośliwie, a ja chciałam zakopać się pod podłogą. Nawet nie spojrzałam na Remusa, który właściwie nie odezwał się ani słowem. Nie wiedziałam nawet czy wkurzył się na słowa przyjaciela, zawstydził, a może były mu całkiem obojętne.
- A ty co pamiętasz? - Lu ledwo powstrzymywała się od śmiechu, ale nie musiała długo czekać na odpowiedź Lunatyka.
- Pamiętam jak ten frajer rozbierał cię na łóżku wbijając przy okazji kły w twój obojczyk. - powiedział to tak szybko i tak wkurzonym tonem, że nie miałam wątpliwości jak zareagował na niewyparzony język kolegi. Atmosfera robiła się coraz bardziej napięta i tym razem moja przyjaciółka sprawdzała stan swojej skóry pod materiałem. W końcu całkiem podniosłam wzrok, Remus i tak nie patrzył w moją stronę. Za to mogłam satysfakcjonować się widokiem prawie że warczącego z wściekłości Syriusza. - Świta mi coś o jakiś pytaniach, ale chyba wszystko miało odpowiedzi..
- No przecież musi być jakieś wyjście.. - rzuciłam w przestrzeń.
- I jest!..
CZYTASZ
Nie mogę cię kochać.. ~Remus Lupin~
Fanfic18+ Natt, a właściwie Natasha White. Zwykła dziewczyna o trudnym życiu. Cóż, trudno.. Wojna minęła, zagrożenia nie ma. Pojawiło się jednak coś innego. Coś bardziej niebezpiecznego. Coś czego nie powinno być. Miłość, która nie może istnieć.. początek...