- Co? - spytałam dalej lekko oszołomiona.
- Jak co? - mężczyzna był widocznie zdziwiony moim spokojem. - Nie widzisz co się przed chwilą stało?
- Nic. Zamyśliłam się trochę. - odparłam przecierając czoło.
- Zamyśliłaś?! Dziewczyno on cię zaczarował! Jest wampirem, jest niebezpieczny! - Remus krzyczał wściekły, a ja dopiero naprawdę się obudziłam. - Nie możesz się z nim spotykać, rozumiesz?! - chwycił mnie za ramię, jakby chciał w odpowiedzi zobaczyć tylko grzeczne kiwnięcie głową.
- Bo co? - odparłam zirytowana. Mnie się nie rozkazuje. Oj nie.
- Bo jest wampirem! - wzburzony zacisnął boleśnie dłoń na mojej ręce. To właściwie tłumaczyłoby ten wisiorek i to, to coś przed chwilą.
- "Bo jest wampirem!", powiedział wilkołak. - odparłam sucho. - Ty pieprzony hipokryto! - krzyknęłam wyrywając się z jego uścisku. - Sam się kurwa nie potrafisz zdecydować, a teraz mi rozkazujesz?! - poczułam jak pojedyńcze łzy spłynęły mi po policzkach. - Wiesz co.. Miałeś rację od początku. - wstrzymałam wszystkie emocje i obojętnie spojrzałam mu w twarz. - To ty jesteś niebezpieczny. - Lupin nic już nie powiedział, tylko odwrócił się i odszedł. - Jesteś cholernym potworem! - krzyknęłam za nim płacząc i bez sił opadłam na kolana. Jest potworem. Jest potworem, bo co chwilę od nowa łamie mi serce. A ja już nie mam siły. Kilka sekund temu wbiłam mu nóż w plecy, ale jest już za późno. Zranił mnie, a ja zraniłam jego. Lecz teraz, klęcząc i płacząc na ziemi, nie czuję się fair. Wcale nie czuję, żeby był remis..
CZYTASZ
Nie mogę cię kochać.. ~Remus Lupin~
Fanfiction18+ Natt, a właściwie Natasha White. Zwykła dziewczyna o trudnym życiu. Cóż, trudno.. Wojna minęła, zagrożenia nie ma. Pojawiło się jednak coś innego. Coś bardziej niebezpiecznego. Coś czego nie powinno być. Miłość, która nie może istnieć.. początek...