Po otrzaśnięciu się podziękowałam George'owi i weszłam na górę. Spędziłam trochę czasu patrząc przez okno na korytarzu. Widok lasu i zachmurzonego, ciemnego nieba uspokajał mnie, a zarazem skłaniał do refleksji. Nie mogłam przestać o nim myśleć, ale przez to wszystko co się stało wiele też zrozumiałam. Obiecałam sobie, że już nigdy więcej nie wyniosę moich wewnętrznych rozterek na zewnątrz, zwłaszcza w taki sposób. Jestem prawie dorosła, muszę sobie z tym radzić. I przede wszystkim, nie wyżyje się więcej na Lili. Nie należało jej się to, jest jeszcze dzieckiem, a ja zraniłam ją zupełnie bezpodstawnie. To ostatni raz, gdy mówiłam do niej w taki sposób, bo wiem, że mój ton był dla niej gorszy od krzyku..
W końcu poszłam się umyć i ostrożnie weszłam do pokoju. Przymknęłam drzwi i zatrzymałam się widząc śpiącą przodem do okna dziewczynkę. Leżała bliżej ściany, tak żebym mogła się położyć obok. Dręczyło mnie to, że zabolały ją moje słowa. Pamiętam jak czasem kłóciłam się z mamą i jak zawsze po tym płakałam albo wyżywałam się uderzając o zewnętrzną ścianę budynku. To nigdy nie było dobre, ale zawsze szybko się godziłyśmy.. Kiedyś raz przyszła do mnie wieczorem i przytuliła bez słowa myśląc, że śpię, a ja wtedy wtuliłam się w nią bardziej, żeby wiedziała jak bardzo tego potrzebowałam. Obserwowałam ciągle moją małą siostrzyczkę i postanowiłam spróbować. Najciszej jak mogłam ułożyłam się przodem do niej i wsunęłam jedną rękę pod swoją poduszkę. Zastanawiałam się jeszcze chwilę czy na pewno to zrobić, ale w końcu postanowiłam kierować się własnymi uczuciami.
- Lil.. Wiem, że śpisz i to może nie jest najlepszy moment.. - zaczęłam cichym szeptem mówić do jej włosów. - A-ale.. Przepraszam. Przepraszam skarbie za to na dole, za to tam też.. Nie chciałam mówić w ten sposób, po prostu.. Człowiek, którego widziałaś to właśnie Remus i ja.. Ja nie do końca radzę sobie z jego obecnością. Ale to wyłącznie moja wewnętrzna sprawa i mój problem. Nie chciałam Cię w to mieszać, bo obawiam się, że możesz spotkać go w szkole. Jeśli tak będzie, nie chciałabym żeby.. Żebym ja wpłynęła na twoje podejście do niego. Bo jest naprawdę dobrym człowiekiem. To nasze relacje się skomplikowały i.. Ehh.. To wszystko nie jest takie proste, nawet dla mnie. Nie wiem nawet, po co to teraz mówię, ale.. Cóż.. - delikatnie objęłam ją ręką w pasie. - Kocham Cię i przepraszam raz jeszcze.. - przymknęłam oczy chcąc zasnąć, lecz po chwili poczułam jak jedenastolatka przyciąga moją rękę bliżej siebie i wtula w nią. "Słyszała.." pomyślałam. Przybliżyłam się jeszcze i zasnęłam z uśmiechem na ustach..
Z samego rana obudziła mnie młoda osóbka, która już skakała i biegała oo pokoju zniecierpliwiona.
- No wstawaaaj! Zaraz jedziemy! - ciągnęła mnie za rękę, lecz zerwać z łóżka mnie słynącą z zasypiania na wszystko to awykonalne zadanie.
- A która jest? - wymamrotałam przez sen.
- Dziewiąta! - słysząc to natychmiast zerwałam się do siadu. Tym bardziej zaskoczył mnie fakt, że była już ubrana i przygotowana. Z tego co pamiętam ja w jej sytuacji byłam mega zestresowana, jakim cudem ona się wyłącznie cieszy. Chyba, że na nerwy jeszcze przyjdzie czas..
- Jak dziewiąta, za godzinę wyjeżdżamy?! - zszokowana chwyciłam zegarek obok, który faktycznie wskazywał wspomnianą godzinę.
- No jak chcecie zdążyć na jedenastą to najlepiej by było. - odparła na moje pytanie stojąca w progu pani Molly. - Za dziesięć minut śniadanie. - dodała z uśmiechem, lecz widząc ADHD mojej towarzyszki chyba postanowiła się nade mną zlitować. - Chodź Lila, pomożesz mi rozstawić zastawę, a Natasha się w tym czasie ogarnie.
- Jasne. - mała wyszła z pokoju, a ja obdarzyłam ciocię dziękczynnym spojrzeniem. Zaśmiała się i zeszła na dół. Przetarłam dłońmi twarz próbując się obudzić. Zdejmując z siebie kołdrę wyjrzałam na świecące dość wysoko na horyzoncie słońce. - Czas zacząć nowy i ostatni rok zarazem.. Będzie ciekawie, a raczej ciężko.. - zaśmiałam się sama do siebie, głęboko chcąc po prostu odpędzić wszystkie złe myśli i przeczucia w mojej głowie. - Będzie fajnie..
CZYTASZ
Nie mogę cię kochać.. ~Remus Lupin~
Fiksi Penggemar18+ Natt, a właściwie Natasha White. Zwykła dziewczyna o trudnym życiu. Cóż, trudno.. Wojna minęła, zagrożenia nie ma. Pojawiło się jednak coś innego. Coś bardziej niebezpiecznego. Coś czego nie powinno być. Miłość, która nie może istnieć.. początek...