Dotarcie do domu trochę nam zajęło, gdyż moja noga coraz bardziej mi doskwierała. Na szczęście dobiegłyśmy do drzwi tuż przed świtem. Lu pomogła mi wejść na górę. Wchodziłyśmy właśnie do pokoju, gdy drzwi na dole się zamknęły.
- Remus! - szepnęłam do przyjaciółki po czym zamknęłyśmy drzwi i wskoczyłyśmy do łóżek.
- Myślisz, że wie? - spytała, po czym usłyszałyśmy kroki na korytarzu. Obie przycisnęłyśmy głowy do poduszek i zamknęłyśmy oczy. Po chwili drzwi z impetem się otworzyły. Lucy teatralnie się przeciągnęła i delikatnie podniosła głowę udając, że Lupin właśnie ją obudził. Ja wolałam udawać śpiącego trupa, zwłaszcza że dopiero teraz poczułam jak bardzo boli mnie ta cholerna noga.
- Co się dzieje? - mruknęła, a podłoga przy drzwiach lekko skrzypnęła.
- Śpicie? - zapytał z niedowierzaniem, a ja ledwo powstrzymałam się od śmiechu.
- No tak się składa, że o 6 rano w wakacje akurat śpimy. - ziewnęła i kontynuowała. - A o co chodzi?
- Emm.. Nie to, to nic. Nic. - zamknął drzwi, a ja znów zaczęłam oddychać. Odczekałyśmy kilka sekund i dopiero podniosłam głowę.
- Jeśli pytałaś o to czy wie, że tajemnicze zwierzęta w lesie mogły być animagami, to tak, wygląda na to, że się domyślił. - odparłam po znaczącej przerwie, a Lu oparła głowę na łokciu patrząc na mnie ze zmarszczonymi brwiami. Za to moja głowa z tym samym wyrazem twarzy po porozumiewawczym spojrzeniu opadła z powrotem na poduszkę. Obie głośno westchnęłyśmy.
CZYTASZ
Nie mogę cię kochać.. ~Remus Lupin~
Fanfic18+ Natt, a właściwie Natasha White. Zwykła dziewczyna o trudnym życiu. Cóż, trudno.. Wojna minęła, zagrożenia nie ma. Pojawiło się jednak coś innego. Coś bardziej niebezpiecznego. Coś czego nie powinno być. Miłość, która nie może istnieć.. początek...