Przez cały tydzień męczyłam chłopaków codziennymi treningami, rano i wieczorem. A dziś stwierdzam, że rozwalimy bank i wygramy te zawody.(jest następny poniedziałek- czyli wyjazd na pierwsze wspólne zawody)
Przed wejściem do zamówionego autokaru, postanowiłam powiedzieć coś chłopakom na zachętę.
-pamiętajcie, by to była dla was czysta zabawa, a nie rywalizacja o wygraną. Nagrodą za dobrą zabawę jest zwycięstwo. Przez cały tydzień ćwiczyliście wytrzymałość i na spokojnie stwierdzam, że wasza kondycja i wytrzymałość wzrosła o jakieś 20%. Nie martwcie się, przez następne tygodnie to będzie dla was rutyna. Gdy dojdziemy do najważniejszych zawodów, to dopiero dam wam wycisk. A teraz jedźmy dobrze się bawić!-krzyknęłam po czym wszyscy zapakowali się do autokaru
Droga trwała jakieś 45 minut. To nie przez korki, po prostu miejscowość do której jechaliśmy znajdowała się kawałek od Lake Forest. Po bezpiecznej podróży, wysiedliśmy z autokaru i poszliśmy do szatni na tutejszym ,,stadionie". Były strasznej małe, ale całe szczęście jakoś nam się udało przebrać. Gdy wyszliśmy na boisko zobaczyliśmy już kilka drużyn, przebranych i ćwiczących przed meczami. Kazałam chłopcom przebiec jak najszybciej 5 stadionów(czyli razem jakieś 4 kilometry). Sama poszłam z trenerem do prowadzącego tej całej imprezy, by zapoznać się z zasadami gry i kolejnością meczy.
Każda rozgrywka trwa razem 40 minut, pomiędzy z piętnastominutową przerwą. Może być maksymalnie 3 zmiany zawodników w jednej połowie meczu. Przerwa w trakcie meczu mogła być raz na jedną połowę. W całej imprezie będzie brało udział jakieś 16 drużyn z czego my gramy na początku z jakimiś amatorami. Jeżeli wszystko wygramy, to będzie razem jakieś 4 mecze.
Po zapoznaniu się z zasadami, poszłam poinformować o tym chłopaków. Byli nawet zadowoleni. Zaproponowałam by usiedli na ławce i chwile odsapnęli. Gdy stałam na linii boiska, podszedł do mnie jakiś chłopak.
-ty też grasz?-zakpił sobie ze mnie
-czytać nie potrafisz, czy analfabetą jesteś?-dogryzłam mu
-trenerka...-przeczytał pod nosem-ciekawie. Taka laska i jest trenerką. To ile ty masz lat malutka?-dopytywał
-intelektualnie o wiele więcej niż ty, a rocznikowo to 16-zaśmiałam się z nieznajomego
-jestem rok starszy, swoją drogą słaby początku pani...?-chciał dowiedzieć sie jak mam na imię
-West, Skyler West
-Parker Lockwood, kapitan drużyny Dumpars. Za chwile rozgrywamy mecz koleżanko-powiedział mega wkurzającym głosem
-ta... dobra nie mam czasu. Pa Parker-pomachałam mu, by sobie poszedł
Mecz rozpoczął się i chłopcy wbiegli na boisko. Parker cały czas krzyczał na swoich zawodników, bo sam był kontuzjowany. Debil. Ja nie muszę krzyczeć, wystarczę że spojrzę i już ten ktoś wie o co chodzi. Pierwsza połowa minęła bardzo sprawnie i na wygranej pozycji. Wynik na ten moment to 2:0 dla nas i prawdopodobnie już tak zostanie. Na przerwie chłopcy pili wodę i siedzieli na ławce. Znów stałam przy tej nieszczęsnej linii pola. Podszedł do mnie Parker.
-twoi całkiem nieźle grają-przyznał-ale gdybym nie był kontuzjowany, to rozniósłbym ich na kawałeczki
-tak, tak. Wszyscy wiedzą, że jesteś totalnym egoistą-dogadałam mu
-udam, że tego nie słyszałem i już sobie pójdę-obrócił się na pięcie u wrócił do swojej drużyny
Podeszłam do mojej drużyny i jedyne co powiedziałam to:
-jesteście naprawdę świetni!
Druga połowa zaczęła się zgodnie z czasem. Po niecałych dwóch minutach nasza drużyna strzeliła trzeciego gola. Zawodnicy drużyny Parkera, rozpoczynali grę. Gdy zabrzmiał gwizdek oznaczający wznowienie gry, zemdlałam
...
Co w tym czasie widział Payton...
Stałem na środku, oczekując na ten cholerny gwizdek. Byłem gotowy by biec przed siebie, zgarnąć piłkę i zapieprzać z nią pod bramkę. Zanim to po usłyszeniu gwizdka, na sekundę spojrzałem na Sky. Zobaczyłem coś, czego kompletnie się nie spodziewałem. Sky zemdlała, upadając na sztuczną trawę. I zamiast pobiec w ataku na przeciwników, pobiegłem na pomoc mojej małej Sky. Drużyna tego debila, co gadał z Sky, grali sami, bo cała moja drużyna pobiegła na pomoc mojej kochanej księżniczce.
Dobiegliśmy do niej, ale nadal się nie przebudziła. Wołałem ją, ale nie odpowiadała. Całe szczęście był na zawodach jakiś medyk, który dał jej kroplówkę. Między czasie słyszałem od komentatora.
-drużyna Dumpars zdobywa swoją pierwszą bramkę w dzisiejszych zawodach!-krzyczał przez ten cholerny mikrofon
-pierdol się z tym golem-krzyknął Josh
W końcu Skyler przebudziłam się, łapiąc się za głowę...
...
-co jest grane? Czemu nie gracie?-pytałam chłopaków stojących nade mną
-zemdlałaś Sky-powiedział-musisz jechać do lekarza-stwierdził chłopak
-nie ma mowy! Muszę z wami zostać i was dopingować-próbowałam wywalczyć swoją rację
-ty chyba oszalałaś! Damy sobie radę, jeszcze zgarniemy te złoto!-powiedział z tłumu Tom
-pojadę z nią-powiedział trener-musi być z nią ktoś dorosły. A wy proszę nas o wszystkim informować- trener pomógł mi wstać
-wy nas też informujcie-powiedział lekko zdenerwowany Payton- a my chłopcy lecimy po zwycięstwo!-wbiegli z powrotem na boisko
![](https://img.wattpad.com/cover/248517940-288-k499555.jpg)
CZYTASZ
Love me till the end - Payton Moormeier
Teen Fictionkochasz kogoś całym sercem, ale jako... przyjaciela? Uwielbiasz spędzać z nim czas, ale jednak wybierasz kogoś obcego? Próbujesz czegoś nowego, pomimo że masz już zapewnione bezpieczeństwo? Twój przyjaciel się w tobie zakochuje, a w tym czasie ty my...