25.

91 6 1
                                    

Pod koniec lekcji postanowili zjawić się Payton i Tom. Co najlepsze nie usiedli do ławek tylko stanęli na środku, pytając nauczycielki, czy mogą coś ogłosić. Ona bez żadnych wskazań się zgodziła, co było ogromnym zdziwieniem.

-jako kapitan drużyny Beacon Hills chciałbym oficjalnie przywitać Skyler West w naszej drużynie-wyjął z torby przecudną czarną bluzę z barwami naszej szkoły i napisem ,,Trenerka, której strach się bać!"


Wstałam z miejsca i podeszłam do nich, by odebrać upominek. Ale nie na tym się skończyło.

-w imieniu dyrektora szkoły, wręczamy również prezent, który zaleca się otworzyć po dojściu do domu-podał mi go-miłego dnia!-powiedzieli do pani po czym wyszli z klasy

-a oni przypadkiem nie chodzą z wami do klasy?-spytała zdezorientowana nauczycielka

Nikt się nie odezwał. Zaraz po matematyce, została ostatnia lekcja, jaką była chemia. To chyba najgorszy przedmiot jaki ktokolwiek mógł wymyślić! Po co komu łączenie się atomów, jakieś wiązania metaliczne czy jonowe, skoro w życiu dorosłym, to do niczego nie nawiązuje. Bez sens. W szkołach powinni uczyć bardziej przydatnych rzeczy, takich jak wypełnianie rachunków, czy załatwianie spraw w sądzie, urzędzie itp. Czyli rzeczy które przydadzą się do dorosłego życia.


Przed klasą chemiczną, zastałyśmy chłopaków, którzy chwile przed zakończeniem lekcji przyszli do klasy z prezentem.

-gdzie byliście całą lekcje?-spytała wkurzona Madison

-tak się składa, że po drodze do klasy, spotkała nas pani dyrektor i poprosiła nas o rozmowe. Gdy weszliśmy do jej gabinetu, stwierdziła, że te kółko dziennikarskie nie ma sensu-przerwałam Tomowi wypowiedź

-jak to bez sensu?! Przecież znalazła by kogoś na zastępstwo! Co za debilka!-powiedziałam wkurzona na nauczycielke

-najwidoczniej tak miało być-podkreślił Tom-dokańczając powiedziała również, że komputery które dostaliśmy możemy wziąć sobie, byle nie chwalić się nikomu z zewnątrz. A i powiedziała, że prześle maila Sky, w którym będą wszystkie zawody sportowe. Ma uzgodnić z drużyną terminy, w których będą wyjeżdżać i ją o tym poinformować.-skończył przemowę Tom

-dobra, ogarnę to jeszcze dziś wieczorem-stwierdziłam

-ej ej, nie zapomniałaś o czymś Sky?-spytał się mnie Payton- dziś jedziemy do Hollywood!

-a no tak, zapomniałabym-złapałam się za głowę-to zrobię to jutro wieczorem-powiedziałam

-a po co jedziecie do Hollywood?-spytał zaciekawiony Tom- na randewu?

Payton chciał już coś powiedzieć, ale wtrąciłam się.

-chciałbyś-zaśmiałam się- to przyjacielski wypad za miasto-przyznałam-a może wy macie jakieś plany z Madison?-spytałam również zaciekawiona jak Tom

-my?-zaczął Tom-może pójdziemy gdzieś do kina. Madi masz ochotę?

-dlaczego, by nie. Miałam zamiar zatopić się w świat fantazji i obejrzeć nowy sezon Riverdale, zajadać popcorn w samotności. Kino brzmi lepiej niż samotny wieczór-stwierdziła

-no to umówieni-ucieszył się Tom


Lekcja minęła tak szybko, że nawet nie zauważyłam, że jest godzina 11:45, czyli koniec dnia w szkole. Przed szkołą stały dwa motory: Toma i Paytona. Wraz z Madison, pakowałyśmy swoje torby do mini bagażników, a w tym czasie chłopcy dyskutowali na jakiś temat. W pewnym momencie podeszły do nich jakieś dwie laski i Camila. Co ta suka od nich potrzebuje?

-idziecie na plaże przystojniaki?-spytała najgorsza suka

-nie, mamy plany- powiedział Tom

-z tymi lafiryndami? Żarty-zaśmiała się- Biegacie za takimi mamrotami, zamiast kumplować się z nami-stwierdziła Camila

-nie mów tak na nie-wkurzył się Payton, podchodząc do niej bardzo blisko- jeszcze raz to od ciebie usłyszę, a Brandon ucierpi bardziej niż poprzednio

-bla bla bla... takie tam pierdolenie- zaśmiała się- ty i twoja Skylusia jeszcze nie jesteście razem? A noo tak zapomniałabym, dziewica-zaśmiały się we trzy


Wtedy ja nie wytrzymałam i podeszłam do tych laluniek. Stanęłam jeszcze bliżej niż Payton, by choć trochę wywołać grozę. W moim wyglądzie może nie ma nic groźnego, ale potrafię być bardzo okrutna. Mała, ale groźna.

-słuchaj Camila, mi nie przeszkadza to, że jestem dziewicą. Ale najwidoczniej to ty masz jakiś problem, a pewnie sama nadal nią jesteś. Zgrywasz taką panią, ubierasz się jak inne internetowe gwiazdy, a twoim rodzicom ledwo na chleb starcza. Jeszcze masz czelność obrażać mnie?- dałam jej z liścia- ewidentnie zasłużyłaś-posłałam jej buźkę po czym wsiedliśmy na motory


Pojechaliśmy na chwilę do mnie do domu, by zostawić książki i wziąć chociażby jakieś cieplejsze ubrania. Payton zapewniał mnie, że na pewno nie będą potrzebne, a w szczególności mój koc, ale nie dałam za wygraną.

Love me till the end - Payton MoormeierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz