Zobaczyłam mroczki przed oczami i powoli traciłam równowagę.
-Skyler, czemu leci ci z nosa krew?-spytał Tom, nagle odsuwając się ode mnie
-mi?- złapałam się za nos(a raczej nad ustami) i spojrzałam na zakrwawione palce-o jezu co jest grane?- pobiegłam do koca, na którym leżała moja torba, a w niej były chusteczki
Z oddali słyszałam głos Paytona. Mówił coś w stylu:
-dajcie jej spokój, wykonała zadanie. Chciała je wykonać, a krew to nie jej wina-słyszałam kroki chłopaka tuż za mną
-i co lepiej?-spytał łapiąc mnie w talii
-tak, jak przyłożyłam chusteczkę mnie leci-stwierdziłam -wracamy do reszty?-zaproponowałam
-jasne!-odpowiedział
Chłopak złapał mnie w talii i zaczęliśmy iść w stronę reszty. Nagle znów poczułam się mega słabo, choć tym razem ledwo widziałam na oczy. Nie dość że miałam mroczki przed oczami, to jeszcze wszystko mi się rozlewało. Aż w końcu upadłam na jeszcze ciepły piasek i zamknęłam oczy.
Co widział i odczuwał Payton?
(nieobecność w pewnym sensie głównej bohaterki i narracje przejmuje Payton Moormeier jako główny świadek omdlenia)
Gdy na chwilę spojrzałem w stronę naszych znajomych, Sky upadła. Straciłem ją z oczu tylko na kilka sekund, a ona upadła i się nie podnosi. Postanowiłem pomóc jej wstać, lecz wtedy zorientowałem się, że jest nieprzytomna.
-Sky! Sky kochana!-wołałem na próżno- pomóżcie mi!-krzyknął do znajomych, znajdujących się niedaleko nas
Wszyscy podbiegli, wołaliśmy do niej, ale była nieprzytomna. Madison zaproponowała by zadzwonić po pogotowie, ale ja stwierdziłem, że szybciej będzie jechać samochodem. Auto miał tylko Josh i bez problemu mi je pożyczył. Przenieśliśmy szybko, lecz ostrożnie Sky do samochodu Josha. Wsiadłem na miejsce kierowcy, Tom na pasażera z przodu, a Madison z tyłu, razem ze Sky. Odpaliłem silnik i pojechaliśmy do szpitala. Jechaliśmy ponad 120 km/h przez miasto pełne samochodów i to cud, że nie spowodowałem wypadku i policja nas nie zatrzymała.
Po dotarciu pod szpital, Tom i Madison powoli nieśli Sky w stronę wejścia na pogotowie, a ja pobiegłem przodem, by zaalarmować i przygotować pielęgniarki do przyjęcia chorej. Gdy już trafiła na SOR, byłem choć trochę spokojniejszy. Żyła i zdążyliśmy ją dowieźć. Najgorsze za nami.
Poinformowaliśmy rodziców Sky o wypadku. Wolałem ich zawiadomić, nie chce tracić ich zaufania. Przyjechali po 1,5 godzinie, a my nadal czekaliśmy na wyniki badań i przyjścia lekarza.
-co jej się stało?-spytała jej mama, wbiegając na korytarz szpitalny
Wstałem i wziąłem wszystko na siebie.
-to moja wina, proszę pani. Nie dopilnowałem jej-mówiłem prawie ze łzami w oczach-zemdlała na plaży, a wcześniej leciała jej krew z nosa. Nie wiedziałem co się z nią dzieje... wtedy na pierwszym zawodach też zemdlała, a w szpitalu powiedzieli jej tylko, że jest odwodniona. Przepraszam pani West- kobieta przytuliła mnie, widziałam, że jestem bliski załamania się
-spokojnie Payton, wszystko będzie dobrze-zapewniała sama niewiedząca czy to prawda
Z powrotem usiedliśmy na szpitalnych krzesełkach i czekaliśmy na przyjście lekarza. Po kolejnych 30 minutach czekania, wreszcie wyszedł lekarz. Wtedy mama Sky wstała do niego.
-Monica West, mama Skyler West. Doktorze, co z moją córką?-pytała
-jeszcze nie jesteśmy pewni, ale to zapewne nic poważnego- powiedział, przeglądając papiery-muszę już iść, śpieszę się. Możecie zajrzeć do krewnej, potem do was dołączę-stwierdził lekarz, po czym pobiegł na drugi koniec korytarza
-idziemy do Sky?-spytała kobieta
-tak, czekam na to od 2 godzin. Z resztą nie tylko ja-spojrzałem w stronę Madison i Toma
Zgodnie z propozycją lekarza, poszliśmy do pokoju, w którym aktualnie leżała Sky. Była podłączona pod jakieś kroplówki i jakieś inne urządzenia, których nazw nie znam. Usiadłem na krzesełku, najbliżej ze wszystkich. Złapałem ją delikatnie za rękę.
-Sky, jak się czujesz?-zapytałem
Czego zupełnie się nie spodziewałem, dziewczyna odpowiedziała mi, nie otwierając oczu.
-już jest ok, Payton. Dziękuję...-zapadła totalna niezręczna cisza- jestem bardzo zmęczona
-śpij księżniczko-pogłaskałem ją delikatnie po skroni
Wtedy do sali wszedł lekarz, inny niż wtedy.
-mama Skyler West?-spytał
-tak, to ja-wstała z krzesełka i podeszła do lekarza bliżej
-jeżeli mogę, to zapraszam do mojego gabinetu. Musimy zamienić kilka zdań-stwierdził bezemocjonalnie lekarz
-dobrze...zostaniecie ze Skyler?-dopytała nas
-tak pani West, niech pani idzie!-powiedziała Madison
![](https://img.wattpad.com/cover/248517940-288-k499555.jpg)
CZYTASZ
Love me till the end - Payton Moormeier
Teen Fictionkochasz kogoś całym sercem, ale jako... przyjaciela? Uwielbiasz spędzać z nim czas, ale jednak wybierasz kogoś obcego? Próbujesz czegoś nowego, pomimo że masz już zapewnione bezpieczeństwo? Twój przyjaciel się w tobie zakochuje, a w tym czasie ty my...