Chwilę jeszcze byliśmy sami, a po jakichś kilkunastu minutach wrócili moi rodzice z Theo. Chłopiec w trymiga ściągnął buty i pobiegł do swojego pokoju. Gdy moi rodzice weszli do pokoju, nie zamierzałam wcale wstawać z cieplutkiego torsu Paytona.
-a temu co?-spytałam rodziców
-wiesz... uzbierał sobie sporo pieniędzy. A że zawsze marzył o nowym PS4, bo jak on to powiedział: już stare jest, ma dwa lata. Jego pieniądze, jego strata-powiedziała mama
-aha rozumiem, że mamy najbliższy tydzień z głowy, jeżeli chodzi o Theo-zaśmialiśmy się wszyscy-swoją drogą co na kolacje?
-pizza i cola na dodatek-powiedział tata wchodząc z trzema kartonikami pizzy i czterema butelkami coli
-chcecie żebym była gruba, a wiecie że pizza to moja miłość-przyznałam, szybko wstając z kanapy i ruszając za jedzeniem
Tuż za mną wstał Payton. Wszyscy usiedliśmy w jadalni, nawet Theo. A to dlaczego, skoro miało go nie być przez tydzień? Bo sam nie potrafił podłączyć urządzenia. Ostatnim razem zrobił to Barry, a teraz wolałabym by nie przychodził do nas.
-mamo pomożesz mi to podłączyć?-powiedział wkurzony Theo, siadając do stołu
-skarbie, przecież wiesz, że my z tatusiem nie odnajdujemy się wśród tych wszystkich kabelków-przyznała smutno mama
-ja ci pomogę-stwierdził Payton- sam mam w domu PS4, więc to dla mnie żaden problem!
-nie wiem jak ci dziękować Payton-powiedziała moja mama do chłopaka- co możemy dla ciebie zrobić?
-proszę pani, na prawdę nic! To przecież nic wielkiego, 10 minut wcześniej czy później w domu nie zrobi mi różnicy-przyznał uśmiechnięty
-jesteś serio niesamowity-zachwycała się moja mama- po kolacji pójdziecie na spokojnie i podłączycie sprzęt, tak Theo?-próbowała uspokoić nad pobudzonego radości chłopca
-tak mamo...-powiedział z pełną buzią
Po kolacji zgodnie z obietnicą złożoną mojemu bratu, razem z Paytonem poszliśmy podłączyć mojemu bratu PS4. Znaczy nie my, tylko Payton. W niecałe 15 minut sprzęt był gotowy do gry.
-Pograsz ze mną chwilę?-spytał chłopiec mojego przyjaciela
-wiesz, jeżeli twoja mama pozwoli, to czemu by nie-przyznał
Chłopiec pobiegł do salonu, w którym aktualnie przebywali moi rodzice. Po chwili wrócił z pełnym uśmiechem na twarzy. Co oznaczało, że się zgodzili. Chłopcy usiedli na podłodze przed małymi telewizorem, do rąk wzięli GamePady i grali chyba w Fife. Średnio orientuje się w świecie gier. W każdym razie przez jakieś dwa kwadranse grali bez żadnej przerwy. Potem Theo poszedł do toalety, a gdy wrócił Payton zaproponował mi, że nauczy mnie grać w jakąś platformówkę.
Kolejno pokazywał mi klawisze i do czego służą a potem cel gry. Minęło jakieś 15 minut i byłam ,,gotowa" do gry. Wiadomo początki są zawsze trudne. Gdy chciałam zwrócić się do Theo by na chwilkę pożyczył na GamePada do jednej rundy, okazało się, że chłopiec zasnął. Był tak przemęczony całym dniem, że zasnął w czasie, gdy Payton tłumaczył mi jakieś zasady gry.
-to ja już się będę zbierać-chłopak wstał bardzo po cichu i zaczął iść w stronę wyjścia z pokoju
Poszłam tuż za nim, lecz zanim, przykryłam chłopca jakimś kocem, który znalazłam na oparciu od jego krzesła biurkowego. Odprowadziłam go pod drzwi, mimo że wiedział, gdzie one się znajdują.
-przyjechać jutro po ciebie?-spytał chłopak, wiążąc sznurówki
-jak znajdziesz chwilę, to dlaczego by nie-przyznałam zadowolona, że nie będę musiała tak szybko wstawać
-dobrze, będę o 6:45. Dobranoc Sky-powiedział tym swoim słodkim głosem, przytulając się do mnie
-Dobranoc Payton-odwzajemniłam uścisk
Gdy wyszedł, zamknęłam za nim drzwi na dwa spusty i postanowiłam się położyć spać. Wzięłam szybki i gorący prysznic, przebrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku, przykrywając moim ulubionym kocem. Chwilę leżałam rozmyślając o dniu dzisiejszym, o jutrze i w ogóle o przyszłości. Wtedy przypomniało mi się ,że miałam założyć własnego bloga. Całe szczęście była za kwadrans 22, więc miałam jeszcze sporo czasu. Przeczytałam na Internecie jak założyć taką stronkę, próbowałam jakieś kilka razy aż w końcu powstało cudeńko. Postanowiłam wstawić swój pierwszy wpis. Tym jedynym się z wami w całości podzielę. Wyszła mi taka mała rozprawka, ale niektórzy mogą na tym zyskać.
CZYTASZ
Love me till the end - Payton Moormeier
Novela Juvenilkochasz kogoś całym sercem, ale jako... przyjaciela? Uwielbiasz spędzać z nim czas, ale jednak wybierasz kogoś obcego? Próbujesz czegoś nowego, pomimo że masz już zapewnione bezpieczeństwo? Twój przyjaciel się w tobie zakochuje, a w tym czasie ty my...