-co się stało kochana, słyszałam krzyki...-powiedziała posmutniała
-złamałam Paytonowi serce, mówiąc że ma odejść, bo niedługo ja odejdę...-znów wpadłam w chorobliwy płacz
-ohh Skyler...- przytuliła się do mnie- Payton to taki dobry chłopak, obiecywał ci coś. Akurat on jest jedynym chłopakiem jakiego znam, który dotrzymuje obietnic...-zastanowiła się chwilę- nawet Tom nie zawsze potrafi dotrzymać obietnicy. Może zrobiłaś to dla jego dobra, ale jednak lepiej by było, gdyby był z tobą do końca, niż ma odejść teraz.- wstała z łóżka- zrobisz co będziesz uważała, ale ja na twoim miejscu, poszłabym do niego, a raczej za nim, bo wychodził. Przeprosiła go i zaproponowała gorącą czekoladę w ramach przeprosin-zamknęła za sobą drzwi
Chwile posiedziałam na łóżku, patrząc na podłogę. Myślałam, co mu powiem gdy go dogonię. Nic nie nasuwało mi się na myśl, więc postanowiłam rzucić się na żywioł. Wstałam z łóżka, kierując się do przedpokoju. Założyłam tylko buty i wyszłam z domu bez telefonu i znaku życia. Droga była tylko jedna, która prowadziła do drogi głównej.
-nie mógł odejść daleko...- mówiłam sobie pod nosem, pocierając rękę o rękę- w sumie szybko chodzi...- gdybałam
Po 10 minutach drogi prosto w końcu w oddali zobaczyłam posturę młodego chłopaka w beżowej kurtce i czarnych butach. To Payton! Zaczęłam biec w jego stronę, ale nadal mnie nie słyszał. Dopiero gdy byłam od niego jakieś 10 kroków z tyłu, chłopak odwrócił się. Był smutny.
-poczekaj proszę!-mówiłam głośnie, nadal ze łzami w oczach
Wtedy chłopak zatrzymał się i całym ciałem odwrócił się w moją stronę. Chwilę popatrzył na mnie. Zauważył, że jest mi panicznie zimno.
-gdzie masz kurtkę głuptasie? Chcesz być chora?!- zdjął swoją i nakazał założyć ją sobie
-nie, nie trzeba-wtedy chłopak złapał mnie za rękę
-nie trzeba tak? A jutro będziemy jechać do szpitala, na ostry dyżur? Sky masz lodowate ręcę- przytulił się do mnie- cała jesteś lodowata! Wracamy natychmiast do domu!- zarządził
Po kawałku drogi postanowiłam przeprosić za to, co mówiłam w pokoju.
-Paytuś...-powiedziałam mega cichutkim i jąkającym się głosem od zimna
-tak kochanie?-powiedział z przyzwyczajenia
-przepraszam za to!- stanęłam, stając naprzeciw chłopaka- chciałabym przeprosić cię dosłownie za wszystko, za moją chorobę, za te krzyki i głównie za fałszywe założenia-znów się rozpłakałam
-nie płacz słońce... wybaczam ci, ale co ci przyszło do głowy, żeby za mną pójść w takie zimno? Wróciłbym, bo zostawiłem samochód-zaśmiał się
-nie zauważyłam... ale pobiegłam za tobą, bo cię kocham!-powiedziałam wycierając łzy z policzków
-ja ciebie też słoneczko, ale następnym razem ubierz chociażby kurtkę-przyznał słusznie
-postaram się, ale mam nadzieję, że nie będzie następnego razu
Gdy wróciliśmy do domu, chłopak automatycznie zaprowadził mnie pod kominek, sadzając na fotelu. Przykrył kocem, a nawet dwoma. Zniknął na chwilę w głąb kuchni, a gdy wrócił miał w ręku dwie gorące czekolady. Wiedziałam kogo to sprawka. Sam tak szybko by tego nie zrobił, chyba że jest czarodziejem!
-dzięki Madi!-krzyknęłam z salonu, do dziewczyny kierującej się w stronę schodów na górę
Chłopak dosiadł się do mnie na fotel, nie przykrywając się kocem.
-uważaj, bo gorące- przyznał znów słusznie- może pójdziemy pograć z Theo? Widziałem, że dostał nowe gry na PSa!-zaproponował
-świetny pomysł!-stwierdziłam
Po 30 minutach obijania się w salonie, postanowiliśmy zaproponować chłopcu wspólną zabawę. Mina chłopca była bardzo zdziwiona, ale jednocześnie radosna. Na jego twarzy panował uśmiech od ucha do ucha, jak szczerbaty do sera. Chłopcy grali dobre dwie godziny, bo przerwała im moja mama, wchodząca do pokoju i proponująca lody na deser. Bez kontrowersyjnie wszyscy wstaliśmy i poszliśmy do jadalni, w której miały na nas czekać.
Mama nie żartowała i rzeczywiście na stole zastaliśmy kubeczki z lodami. Reszta już była, więc jak zwykle byliśmy ostatni. Moje ulubione to lody mango, ale nie za bardzo lubię truskawkowe. Wymieniłam się z Paytonem, kulka za kulkę.
CZYTASZ
Love me till the end - Payton Moormeier
Novela Juvenilkochasz kogoś całym sercem, ale jako... przyjaciela? Uwielbiasz spędzać z nim czas, ale jednak wybierasz kogoś obcego? Próbujesz czegoś nowego, pomimo że masz już zapewnione bezpieczeństwo? Twój przyjaciel się w tobie zakochuje, a w tym czasie ty my...