40.

63 6 0
                                    

Szczerze to nie mam pojęcia, w którym momencie zasnęłam. Jedyne co pamiętam z tamtego wieczoru, to to, że słyszałam jak Payton mówił:

-dobranoc księżniczko, śpij dobrze


Po czym się rozłączył. Telefon miałam na szafce, bym nie musiała go trzymać w ręce.


Rano przebudziłam się około godziny 8:16. Obudziłam się w momencie gdy pielęgniarka zmieniała mi kroplówkę z chemią.

-dzień dobry, bardzo przepraszam, że cię obudziłam-powiedziała ta miła pielęgniarka, co wczoraj mi to zakładała

-dzień dobry, nic się nie stało! I tak zaraz miałam wstawać, niedługo przyjdzie moja mama i Payton, znaczy mój chłopak-powiedziałam

-w takim razie miłego dnia-oznajmiła po czym wyszła z pomieszczenia


Jakąś godzinę później przyszła moja mama i Payton. Ale tylko na chwilę, bo chłopak zaczynał zaraz szkołę, a mama pracę. Przywitali się ze mną, spytali jak się czuję, posiedzieli chwilę i już musieliśmy się żegnać. Poszli, a ja znów zostałam sama.


Koło południa zrobiło mi się tak niedobrze, miałam takie mdłości, że aż wymiotowałam. Myślałam, że na jednym się skończy. Mylne myślenie, niestety. Pielęgniarka( ta moja ulubiona) siedziała przy mnie, pomagała dojść do łazienki i podsuwała miskę, gdy nie zdążyłam dojść do toalety. Zajmowałam się mną, jak moja mama, tylko że ona nie mogła tu być, ze względu na pracę. Ale sam fakt, nie byłam z tym sama.


Około godziny 14 dostałam SMS-a od Paytona, w którym chłopak pisał, że już wsiada na motor i jedzie do mnie. Pytał też czy niczego nie potrzebuje. Odpisałam mu tak:

Paytuś wiem że bardzo chcesz przyjechać, ale źle się czuję. Nie chciałabym, byś widział mnie w takim stanie...

Ale to wcale nie poskutkowało. Payton przyjechał pomimo, że nalegałam by nie przyjeżdżał. Akurat gdy wszedł do pokoju, zachciało mi się wymiotować, więc pobiegłam do łazienki, a tuż za mną pielęgniarka. Gdy już poczułam się lepiej, wróciłam na łóżko, przy którym siedział chłopak. Nadal go do siebie nie zraziłam, cud w biały dzień!

-mówiłam, żebyś nie przychodził...nie chcę, byś patrzył na mnie w takim stanie-przyznałam smutno

-to ja może już pójdę. Przyjdę później, dobrze Skyler?-dopytała zaprzyjaźniona pielęgniarka

-tak, będzie mi bardzo miło-powiedziałam z uśmiechem

-czemu miałbym nie przychodzić? Sky chcę być przy tobie czy jest dobrze czy źle. Zrozum, że nie ważne jak będziesz wyglądać, bo i tak cię kocham. Misiu zrozum to wreszcie-przytulił się do mnie


Pierwszy raz usłyszałam od kogokolwiek takie określenie w moją stronę. Zrobiło mi się mega miło i cieplutko na serduszku. Nie wiedziałam, że to takie satysfakcjonujące, serio.

-możesz częściej do mnie mówić takimi słodkimi określeniami-zaproponowałam nieśmiale

-myślałem, że tego nie lubisz, więc tak nie mówiłem. Ale od dziś zacznę słońce, obiecuje-pocałował mnie w usta- swoją drogą chłopacy zbuntowali się dzisiaj, ledwo dałem radę ich przekonać do treningu-przyznał Payton

-serio?! O jak nie będę miała siły, żeby przyjść do szkoły a co dopiero na boisko?-dopytywałam

-o to się nie martw. Chłopacy już to przemyśleli. Stwierdzili, że przyjdą nawet pod twój dom, bylebyś to ty prowadziła ten trening-przyznał chłopak

-aż tak źle poprowadziłeś ten trening?-spytałam, śmiejąc się

-nie mam pojęcia, ale ty chyba jesteś wiedźmą. Poddajesz ich jakiemuś urokowi i są posłuszni jak pieski-zaśmiał się

-sama nie mam pojęcia jak ja to robię-przyznałam- ale w końcu będę musiała cię nauczyć

-nawet tak nie mów!-znów się do mnie przytulił-posuniesz się?

-jasne, siadaj!-pokazałam na miejsce tuż obok mnie


Siedzieliśmy tak do godziny 22, czyli do ostatecznego czasu odwiedzin. Wygoniła go jakaś bardzo sroga pielęgniarka, krzycząc: Tu są chorzy ludzie, którzy chcieliby odpocząć, młodzieńcze! Krzyczała przez cały korytarz. Nigdy nie zapomnę jej głosu i tej twarzy, wyglądała przekomicznie.


Przez ten cały czas, siedzieliśmy na łóżku, rozmawiając o szkole, w której mnie nie było. O wiele rzadziej chciało mi się wymiotować. Czy to dzięki obecności Paytona? Może ja czaruje chłopaków, a on oczarowuje mnie...

Love me till the end - Payton MoormeierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz